jaka ładniutka danusia tutaj pisze -a skad ona takiego tańczącego chłopaka wynalazła
A moja zasada: dużo, żeby zapchać żołądek, lecz niskokalorycznie. Tego mnie nauczyli 20 lat temu w Instytucie Żywności i Żywienia. A co do spalania: wczoraj spaliłem ok. 2700 kcal.Zamieszczone przez krysial
3 kawy dziennie podczas diety?
Mnie nie przeszkadza, a pozwala dłużej wytrzymać bez jedzenia. W ten sposób od 10 sierpnia utraciłem 7 kg.
Witaj pantanal. Widze ze mozna brac z ciebie przyklad, swietnie sobie poradziles z dieta. Mam jeden problem. Jem malo wagowo, przychodzi weekend, a konkretnie niedziela i wszystko bierze w leb, musze nadrobic jakos te dni w ktorych sie ograniczalam i pochlaniam wtedy 2000 kcal, jednak cwicze w tym dniu troche wiecej. Wiem, moze powinnam jesc wiecej wagowo a mniej kalorycznie, wtedy podniebienie byloby zaspokojone. Co myslisz o 2000 kcal spozytych w jednym dniu tygodniowo, np. niedziela. Slyszlaam ze to podkreca metabolizm. Zadalam pytanie, poniewaz widze z ejestes starszy i pewnie bardziej obeznany w temacie. Pozdrawiam
Jestem obeznany z problematyką, ale trochę bezradny. Sam wielokrotnie suę odchudzałe, a potem jo-jo. Teraz odchudzam się na raty, co może przyniesie spodziewane efekty.
Co do 2000 kcal: to jest niby w normie, ale - jak wyjaśniono w artykule dołączonym do tej strony, człowiek po diecie odchudzającej powinien spożywać o 400 kcal poniżej normy. Tak w każdym razie muszę robić ja - starszy pan, bez wielkich predyspozycji do gimnastyki.
Z kolei jednak wiem, że takie "uderzenia kaloryczne" pozwalają (przynajmniej u mnie) na zwiększone wydalenie tego, co zalegało w jelitach. Jednak takie chwilowe zwiększenie kaloryczności potraw, to nie powinny być mało objętościowo "bomby kaloryczne" w postaci np. czekolady, czy golonki, lecz np. duża ilość razowego chleba, chudej szynki i chudego sera, z dużą ilością warzyw i jabłek.
Najlepiej jednak ograniczać się w czasie diety. A jeśli już wprowadzi się raz na czas takie zwiększenie kaloryczności potraw, trzeba to w ciągu kilku najbliższych dni odrobić, przechodząc nawet na dietę 800 kcal.
Pozdrawiam serdecznie!
Wszystko zależy od tego, czy w ten drugi tydzień pozwoliłaś sobie na obżarstwo, czy zachowywałaś jako tako normy. Wiele zależy też od indywidualnej szybkości metabolizmu. Ja mam szybką przemianę materii, dlatego po poprzednich odchudzaniach, gdy rzuciłem się na jedzenie, nie tyłem z początku. Dopiero jedno, drugie zaparcie przestawiało mnie na inne tory. Jak z tym walczyć? Mam pewne doświadczenie, choc na razie dość skromne. Po prostu trzeba sobie narzucić po chwilowym obżarstwie coś w rodzaju miniodchudzania przez kilka dni. Gdy moja otyłość przekraczała 100 kg, miałem takie momenty nagłego wzrostu wagi, połączone z twardym, mocno wzdętym brzuchem. To ewidentnie zagrażało mojemu nie najzdrowszemu sercu. Co robiłem: po prostu, coś w rodzaju kilkudniowej głodówki! I pomagało, a z czasem postanowiłem zracjonalizować swe wysiłki i jeszcze raz się odchudzić. Czy się uda utrzymać zdobytą wagę? Chcę w to wierzyć, choć statystyka mówi, że tylko 10% osób po odchudzaniu nie wraca do dawnej wagi. Może się uda i znajdę się wśród tej dziesiątki?!
Co do mnie, 2000 kcal tylko w niedziele, bo od poniedzialku zawsze sie ograniczam. Dodam ze w okresie od czerwca do sierpnia bylo mi o wiele latwiej utrzymywac diete. We wrzesniu doszly stresy z kolejnym rokiem na studiach i coraz czesciej odczuwalam potrzebe spozycia wiekszej ilosci kalorii. Teoretycznie teraz powinno byc znow latwiej, bo rad nie rad dojda nowe obowiazki. Zadalam pytanie poniewaz nie bylam do konca pewna czy takie jednorazowe skoki kaloryczne sa bezpieczne i nie spowoduja uszczerbku na zdrowiu lub spowolnienia przemiany materii. Widze jednak po wypowiedziach, ze jest to nawet skuteczne, co mnie bardzo zadowala. Dziekuje za rady i pomoc Z kazdym dniem widze nowe plusy odwiedzania diety.pl
PS: Co do utrzymania wagi po diecie... Cóż, wszystko siedzi w głowie. Jeśli po diecie nie rzuci sie pan na jedzenie, to wszystko powinno byc dobrze. Chyba nikt samoczynnie nie utyje jedzac w odpowiednim przedziale kalorycznym. Trzeba podobno dodawac 200 kcal na tydzien. Mi jeszcze brakuje połowy tego co osiagnelam i bede sie mogla wreszcie wypowiedziec konkretniej na temat utrzymywania wagi i wychodzenia z diety. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za rady
Zakładki