Strona 5 z 101 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 1004

Wątek: Moje menu

  1. #41
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Śniadanie: Łosoś wędzony 30g, 53 Kcal, ser biały chudy 25g, 21 Kcal, kalafior gotowany 75g, 22 Kcal, pieczywo lekkie pszenne 2 kromki, 48 Kcal, winogrona białe 25g, 20 Kcal, , czekoladka Baron 81 Kcal, herbata 0 Kcal. Razem śniadanie 245 Kcal.
    Drugie śniadanie: Kawa ze śmietanką 17 Kcal, śledź w galarecie Leader Price, 70 Kcal, pieczywo chrupkie CHABER 2 kromki 7g, 36 Kcal, pomidory 70g, 12 kcal. Razem drugie śniadanie 135 Kcal.
    Obiad: Pierś z indyka 120g, 110 Kcal, kalafior gotowany 100g, 29 Kcal, kasza jęczmienna 3 czubate łyżki, 69 Kcal, śliwki węgierki 100g, 35 Kcal, jabłko małe 100g, 50 Kcal, winogrona białe 35g, 27 Kcal. Razem obiad 320 Kcal.
    Podwieczorek: Łosoś wędzony 20g, 35 Kcal, pieczywo lekkie pszenne 2 kromki, 48 Kcal, kalafior gotowany 50g, 15 Kcal, herbata 0 Kcal. Razem podwieczorek 98 Kcal.
    Kolacja: Pierś z indyka 50g, 45 Kcal, kasza jęczmienna 2,5 czubatej łyżki, 58 Kcal, kalafior gotowany 100g, 29 Kcal, kawa mała z chudym mlekiem 8 Kcal, jabłko duże 75 Kcal. Razem kolacja 215 Kcal.
    Ogółem 2.10.2006 – 1013 Kcal.

  2. #42
    krysial jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Głogów
    Posty
    722

    Domyślnie

    Witam
    Pantanal -wiedziałam ,ze łososia znowu będziesz jadł .
    Bardzo dobra rybka tylko ja nie mam umiaru przy tak fajnym jedzonku
    i zjadłabym całego .
    dlatego pisałam ci ,ze panicznie unikam wegli -dlatego jedyna pociecha w moim odchudzaniu ,ze narazie nie tyje .
    powinnam właśnie te 500 kal dziennie mniej zjadać jak piszesz .
    Bo moja dieta wyglada tak
    sniadanie 3 jajka na twardo -pomidor ,lampka wina 350kal
    2 sniadanie 10 dkg pasztetu ogórek, lampka wina ,kawusia 500kal
    obiad kalafior , z indyka chrzastki cała papryka 500kal
    podwieczorek -gołąbek średnio 350 kal
    teraz tylko kawusia i rozcieńczone winko [wytrawne]
    troche za tłusto ale wiesz miałam arytmie więc tłuszczykami sobie
    podleczyłam . Teraz powinnam ograniczyć i jakoś nie umiem
    mam napady ,ze wszystkie skwary z przetopionej słoniny powyjadam
    oczywiście wtedy musze ominąć jakieś danie.

  3. #43
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Widze, ze kochasz wino. Ja czasem napije sie lampke czerwonego (podobno dobre na serce), ale cierpie na lekka depresje i czasem mnie doluje, wiec raczej unikam alkoholu. Podziwiam Twoj apetyt na jajka. Je jem jedno jajko raz - dwa razy na tydzien. Dzis np. zrobilem sobie na sniadanie omlet naturalny z 1 jaja z paluszkami "krabowymi" (z dorsza) i gotowanym kalafiorem (175 kcal).

  4. #44
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez krysial

    miałam arytmie więc tłuszczykami sobie
    podleczyłam
    Jeszcze raz piszę. Widzę, że odpowiada Ci dieta Atkinsa - Kwaśniewskiego. Ja osobiście bałbym się zabierać do tak radykalnego menu. Sam byłem 5 razy w szpitalu na trzepotanie przedsionków (i arytmię oczywiście), ostatnio lekarze zalecili mi dietę redukcyjną 1200 kcal. Za najbezpieczniejszą uważam dietę 1000 kcal i ją stosuję - odpowiednio zwiększoną. Trochę dystansuję sie od proporcji białka, węglowodanów itp.Tym razem też chyba za mało jem warzyw. Ale generalnie mam z górki.

  5. #45
    krysial jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Głogów
    Posty
    722

    Domyślnie

    witaj
    Kazdy z nas jest inny -ja zawsze miałam skłonności do tycia
    wiec pare lat temu wpadlam na pomysł bycia wegetarianka -bo kocham zwierzatka
    i pod wpływem książki Tombaka .
    -po paru latach zachorowałam na wszystkie choroby znane i nieznane łącznie ze wszystkimi bólami stawów i kregosłupa .
    jak girke złamałam --chorowałam pół roku -przyszło opamiętanie
    i nauczyłam sie jeśc tylko tłusto . kilogramy same spadły i zdrówko wróciło .
    szkoda ,ze tak pózno --straciłam prace ale zyskałam zdrowie i upodobniłam sie do ludzi.
    u lekarza daaaaaawno nie byłam ,nawet sie nie przeziebiam.
    Masz racje dieta Atkinsa ,Kwaśniewskiego Lutca,czy Montganika -to
    wydaje mi sie najlepsza dla mojego organizmu .
    oczywiście ,ze nie jestem ortodoksem ale węgle raczej nigdy ponad 100 g nie przekraczam-żeby schudnąc powinnam tylko 50 .
    jakoś mi sie to nie udaje .
    serdecznie pozdrawiam

  6. #46
    krysial jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Głogów
    Posty
    722

    Domyślnie

    Ja tez jeszcze dopisze
    Nie bardzo lubie mówic o kaloriach -bo dla mnie one nic nie znaczą
    każdy z nas ma inny piec -poza tym ciacho ma 350 kal i dobry tłusty kotlet
    po mącznych słodkich kaloriach bedziemy niedożywionymi beczkami
    a po konkretnym białkowym paliwie mamy energie i siłe do pracy .
    żółtko jajaka dostarcza nam wszystkich niezbędnych białek do odżywiania mieśni
    a białko w mące ,życie ,kaszy --jest o wiele gorszego gatunku po za tym malutko .
    stąd często choroby cukrzycy ,stawy ,zwyrodnienia .
    cholesterol w jajku czy zwierzęcych tłuszczach jest przerabiany jak w piecu
    zwyczajna biochemia.
    pozdrówka

  7. #47
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Jak widzisz, i u mnie białko odgrywa dużą rolę. Ale w moim wieku bałbym sie już nastawiać na dietę Atkinsa - byłaby chyba zbyt ryzykowna choćby z uwagi na problemy z sercem. Nie przesadza się starych drzew... Poza tym dieta Atkinsa wymaga przestrzegania już po odchudzeniu spożycia bardzo małej ilości węglowodanów. ja natomiast lubię czasem zjeść sporą kromkę razowego chleba: i ze względu na szybkie zaspokojenie głodu i z uwagi na błonnik zawarty w pełnym ziarnie. Podobnie z kaszą, którą wolę od ziemniaków. A jeśli już ziemniaki, to nie więcej niż 100 g na talerz. Słodycze (ale nie cukier) lubię i one najczęściej niweczyły moje wysiłki. Natomaist tłuszczu nie lubię i unikam tłustych potraw. Moje odchudzania niweczone były jeszcze przez jedno: podjadanie między posiłkami. Dllatego już po odchudzaniu zamierzam trzymać się trybu 5 posiłków dziennie. Gorzej z kończeniem posiłków o godz. 18: mimo odchudzania nie wytrzymuję tego i jem później. Zresztą moje godziny pracy nie pozwalają na prawidłowe rozłożenie posiłków w czasie. Jem zwykle śniadanie o o godz. 6,30, drugie śniadanie o godz. 11, podwieczorek (a właściwie lunch) o godz. 14, obiad o 17 albo 18 (jako że pracuję do godz. 16). Kolację więc zjadam często ok. godz. 20. Inaczej oczywiście w weekendy, kiedy jadam we właściwych godzinach. Ale za rok będę na emeryturze, więc będę mógł odżywiać się bardziej racjonalnie.
    Co do diety Montignaca: Kamil, siostrzeniec mojej żony bardzo skutecznie odchudził się przy jej pomocy. Ale musi stale trzymać reżim odnośnie rodzaju spożywanych posiłków. To nie dla mnie i mojej słabnącej pamięci. Ale przykład Twój, Kamila i mój wskazuje na to, że różne są sposoby skutecznego odchudzania. Cały problem tylko, jak utrzymać zdobytą sylwetkę. Pozdrawiam serdecznie!

  8. #48
    krysial jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Głogów
    Posty
    722

    Domyślnie

    witam
    Ja też nie jestem młoda - ,ale nie przestrzegam żadnego reżimu
    a zwłaszcza narzucania -kiedy mam jeśc . Wstaje ok 8-10 -
    wiec często jem śniadanie z obiadem- pózniej to tylko podjadanie
    niekoniecznie z głodu .mam duże problemy własnie wieczorkami
    i nocami -całkiem o nieciekawych porach potrafie coś przeżuwać
    Masz racje ,ze przy tłustym jedzeniu trzeba baaaaardzo uwazać na węgle
    No i pełnowartościowe jedzenie to baaaardzo duzo kalorii -ale na długo
    nie chce sie nic jeśc .
    Chleb pełnoziarnisty jest ok bo ma wiecej białka .
    w zasadzie moja dieta to dla leniuchów, same proste potrawy -
    ale tesknoty za nalesniczkami ,pierogami -mam --wiec serwuje sobie tylko
    przy specjalnych okazjach .No i staram sie aby moje wyroby były
    z optymalizowane .
    więc do placków ziemniaczanych ,naleśników -kope jaj
    lody ze śmietany 30% i cukru w zasadzie dekoracyjnie
    pozdrawiam

  9. #49
    Yarrek Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pantanal
    Jak widzisz, i u mnie białko odgrywa dużą rolę. Ale w moim wieku bałbym sie już nastawiać na dietę Atkinsa - byłaby chyba zbyt ryzykowna choćby z uwagi na problemy z sercem. Nie przesadza się starych drzew... Poza tym dieta Atkinsa wymaga przestrzegania już po odchudzeniu spożycia bardzo małej ilości węglowodanów. ja natomiast lubię czasem zjeść sporą kromkę razowego chleba: i ze względu na szybkie zaspokojenie głodu i z uwagi na błonnik zawarty w pełnym ziarnie. Podobnie z kaszą, którą wolę od ziemniaków. A jeśli już ziemniaki, to nie więcej niż 100 g na talerz. Słodycze (ale nie cukier) lubię i one najczęściej niweczyły moje wysiłki. Natomaist tłuszczu nie lubię i unikam tłustych potraw. Moje odchudzania niweczone były jeszcze przez jedno: pojadanie między posiłkami. Dllatego już po odchudzaniu zamierzam trzymać się trybu 5 posiłków dziennie. Gorzej z kończeniem posiłków o godz. 18: mimo odchudzania nie wytrzymuję tego i jem później. Zresztą moje godziny pracy nie pozwalają na prawidłowe rozłożenie posiłków w czasie. Jem zwykle śniadanie o o godz. 6,30, drugie śniadanie o godz. 11, podwieczorek (a właściwie lunch) o godz. 14, obiad o 17 albo 18 (jako że pracuję do godz. 16). Kolację więc zjadam często ok. godz. 20. Inaczej oczywiście w weekendy, kiedy jadam we właściwych godzinach. Ale za rok będę na emeryturze, więc będę mógł odżywiać się bardziej racjonalnie.
    Co do diety Montignaca: Kamil, siostrzeniec mojej żony bardzo skutecznie odchudził się przy jej pomocy. Ale musi stale trzymać reżim odnośnie rodzaju spożywanych posiłków. To nie dla mnie i mojej słabnącej pamięci. Ale przykład Twój, Kamila i mój wskazuje na to, że różne są sposoby skutecznego odchudzania. Cały problem tylko, jak utrzymać zdobytą sylwetkę. Pozdrawiam serdecznie!
    moge cie tylko leszku podziwac za walke no i zgubienie tluszcyku. bardzo ladnie straciles, ja prawde mowiac mam mniej wiecej tyle, co ty rok temu. qurcze, ciezka walka sie zapowiada, choc widze, ze na wadze jakby ciut ciut mniej. poczytalem Twoje "posilki" - dosc ciekawe, zapewne skorzystam!!! dzieki!!!!

  10. #50
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Cieszę się Jarku, że masz zamiar skorzystać z moich rad. Postaram się znowu zamieścić jakieś przepisy. Jedno "ale": mam na ogół dobrą przemianę materii, teraz nawet mój przemęczony 5-miesięczną dietą organizm sam urządza mi biegunki. Szybciej się traci, ale jak tak dalej będzie, muszę zapytać lekarza i może mi każe przerwać dietę na jakiś czas. To takie uboczne skutki. Pozdrawiam serdecznie.

Strona 5 z 101 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 15 55 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •