Strona 58 z 101 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 60 68 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 571 do 580 z 1004

Wątek: Moje menu

  1. #571
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Witaj Pantanal

    Dziekuje za spotkanie -bardzo miło bylo Cie poznać Jestem pełna podziwu dla tego co osiągnąłeś -nic,tylko brać przykład i to zamierzam robić Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia


  2. #572
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

  3. #573
    sidex Guest

    Domyślnie

    Cześć!
    Piszę do autora tego wątku i niedoścignionego wzorca samozaparcia i rozwagi! Na samym początku bardzo gratuluję tylu utraconych kilogramów i jestem pełna podziwu, że na takiej zróżnicowanej diecie tak pięknie Pan schudł! U mnie w lodówce niestety albo są notoryczne pustki albo tłuste żarcie, wędliny (nie lubię mięsa, wędlin etc.), sery. I jak tu się odchudzać? Jak chce kupić coś odtłuszczonego to słyszę: po ci to, i tak ci to nic nie pomoże, lepiej zjedz mniej normalnego (tłustego) jedzenia niż będziemy wyrzucać pieniądze na jedzenie light. To mnie tak dobija i przez to zbaczam z toru. Nie mam w ogóle wsparcia ze strony najbliższych. Wręcz przeciwnie, wyśmiewają się ze mnie i są pełni podziwu dla mojej młodszej siostry (ma 16 lat), która schudła ok 10 kg, w miesiąc a może i mniej, nic nie jedząc, zero śniadań, obiadów, nie widziałam ją, żeby cokolwiek jadła przez ostatni miesiąc i dla moich rodziców jest najwspanialszą córką na świecie, ma mobilizację i samozaparcie. Nie to co ja, nieudacznik z 10kg nadwagą... Ciągle mi to wytykają, mama mówi, ze babcia do niej zadzwoniła i że kazała jej (mamie) powtórzyć, ze bardzo ostatnio przytyłam. Ale babcia nie chciała mi tego mówić i zawsze jak ją widzę to nie piśnie ani słowa o tym. Tylko pocztą pantoflową wszystko do mnie dolatuje.
    Poza tym, taka negatywna motywacja na mnie nie działa. Wtedy jak na złość jem więcej i niczym się nie przejmuję. Teraz mam lepszą motywację, jadę za miesiąc z chłopakiem nad morze i chciałabym wreszcie założyć bez skrępowania kostium kąpielowy.

    Jak mówię mamie, że to mój problem to się obraża i mówi, że już nigdy więcej nie zwróci mi uwagi, a parę dni później znowu historia się powtarza. I że to niby dla mojego dobra. Tylko czemu to tak boli i niszczy od środka? Nie dość, że jestem mniej kochaną (o ile w ogóle) córką to jeszcze ostatnio poniosłam klęskę bo siostrze udało sie pięknie schudnąć. Może to okropne co powiem, ale życzę jej, żeby przytyła 20kg i przestała na mnie mówic tłusta krowa i świnia.

    Przepraszam, że tyle się rozpisałam. Czekam na jakąś odpowiedź. Mam 164 wzrostu i 21 lat i póki co 65 kg wagi. Plan na razie to dobić do 55 kg, a będzie trudno bo u mnie przekroczyć magiczną granicę 60 kg to już naprawdę wyczyn. Ale odchudzam się od 3 dni. Na wadze ciągle tyle samo. Dziś na śniadanie zjadłam pół kajzerki i 100g serka wiejskiego, kilka plasterków ogórka kiszonego i gorzką herbatę (zawsze piję bez cukru). Co Pan o tym myśli?

  4. #574
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie


  5. #575
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Do Sidex
    No cóż, nie jest łatwo, gdy nie ma się wsparcia rodziny. Ale na Twoim miejscu wykorzystałbym to jako atut: "nie wierzycie, nie pomagacie mi? To ja wam pokażę i poradzę sobie bez waszej pomocy!". A na początek radziłbym jeść potrawy mniej kaloryczne, a za to większe objętościowo i bardziej sycące. Zamiast pół kajzerki (60 kcal) zjadłbym 3 kromki chleba lekkiego "7 zbóż" lub 2 kromki chleba chrupkiego żytniego. Tyle samo kalorii, a znacznie większe uczucie sytości, no i metabolizm. Zamiast serka wiejskiego - serek "Figura", albo plasterek lub dwa chudej (!) szynki (20-30 kcal). Na obiad duszonego kurczaka. I nie żałuj sobie warzyw, poza ziemniakami. Jedz je na surowo lub gotowane na parze, bez omasty, tylko posolone. Ja mogę w ten sposób dużo zjeść, np. wczoraj całego gotowanego brokuła! W ogóle, radzę, przeanalizuj sobie moje menu z wcześniejszych stron niniejszego wątku. Na ostatnich stronach nie znajdziesz jadłospisów, bo się z dietą ostatnio zapuściłem. Ale muszę znowu, bo jeszcze 5 kg mam do stracenia. Moją "współlokatorką" na wątku jest Alusia z Poznania: ona również przytaczała swoje ciekawe jadłospisy.
    Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i czekam na odpowiedź

  6. #576
    sidex Guest

    Domyślnie

    Dziękuję za szybką odpowiedź i za rady. Lubie pieczywo chrupkie i chyba do niego wrócę, tylko dziś je kupię. Na obiad zjadłam polędwicę (nie wiem jaką, może wieprzową) 100-150g ( nie mam wagi, ale kupię) , smażoną na oleju, bez panierki i do tego taką sałatkę z ziemniaków, ogórka, jajka, marchewki, selera, pietruszki i 2 łyżkami majonezu na cała michę. Wiem, że to nie szczyt możliwości ale nie było niczego innego z warzyw. A ja bez warzyw nie umiem jeść obiadu. Może jutro kupię kalafiora albo brokuły i zacznę jeść objętościowo więcej. Chociaż moja mama zawsze mówi, żeby jeść malutko, żeby żołądek się skurczył a nie go ciągle rozpychać. Fajnie, mogę tak wytrzymać parę dni ale potem jak się rzucę na żarcie i zjem tyle, to prawie pęknę.
    Jest to pewien problem. No i ma Pan rację, takie słowa "braku otuchy i wiary" ze strony rodziców mogłyby mnie zmotywować do buntu, pokażę wam na co mnie stać! Ale częściej płaczę i zamykam się w sobie...

    Mama nigdy nie zrozumie jak mnie krzywdziła, krzywdzi i będzie dalej krzywdzić swoim zachowaniem. Dla niej to troska o moje zdrowie.

  7. #577
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Są dwie szkoły: taka, że należy jeść mało, to się żołądek obkurczy i taka, że należy jeść dużo niskokalorycznych potraw, by nie być głodnym Ten drugi pogląd przekazano mi nie byle gdzie, bo w Instytucie Żywności i Żywienia w Warszawie, prawdopodobnie jeszcze przed Twoim urodzeniem (luty 1986). A co do przepisów: radziłbym Ci unikać majonezu (bardzo kaloryczny!), smażyć najwyżej na minimalnej ilości oleju lub na patelni beztłuszczowej, a najlepiej jeść mięso chude gotowane lub duszone z jarzynami bez tłuszczu. Waga to dobra rzecz. Kupiłem sobie taką wagę elektroniczną i wiem dokładnie, ile ważą moje potrawy. Radzę Ci też korzystać z licznika kalorii na naszej stronie. Nie ma tam czegoś, możesz sobie dopisać. Ja m.in. dopisałem chudą szynkę 100 g = 100 kcal, szynkę z drobiu 100 g = 90 kcal itp. Ale to muszą być potrawy naprawdę chude. Naucz się nie słodzić napojów, nie pij soków, lecz wodę mineralną. Powodzenia i pozdrawiam

  8. #578
    Doris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-06-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    72

    Domyślnie

    Witam serdecznie Pantanalu!!!

    dziękuję za wsparcie w trudnych chwilach i życzę dalej takiego optymizmu.
    Przesyłam pozdrowienia od p. Sławomiry.
    Potwierdziła moją opinię o Tobie, że jesteś wspaniałym człowiekiem i świetnym fachowcem.
    Identyfikowałam się z Toba jak mówiłeś że całe życie byłeś gruby i ile uszczypliwości znosiłeś z powodu swojej otyłości. Doskonale to rozumiem bo jak już mówiłam grubasy mają podobne życiorysy. Jednak poradziłeś sobie z ogromnym problemem otyłości przez upór, cierpliwość i wiarę. Gratuluję i zachęcam do trwania w postanowieniach.
    Dzięki takim osobom jak Ty, które tu na forum odniosły swój sukces w zmaganiach o lżejsze życie uwierzyłam że mam szansę, nawet jak nigdy nie byłam szczupła.
    Wcześniej podejmowałam wyzwania odchudzania ale, do końca nie wierzyłam że się uda. Teraz wiem że to jest możliwe, ale nie stanie się to w ciągu 1 miesiąca.
    Mam za sobą pierwszy kryzys, gdy wszystko wołało we mnie "jeść" i udało się. Dostałam na forum wielkie wsparcie. Jeszcze raz dziękuję.

  9. #579
    pantanal jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-08-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    888
    Wpisy na blogu
    3

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Doris

    Mam za sobą pierwszy kryzys, gdy wszystko wołało we mnie "jeść" i udało się.
    To ogromnie ważne. Tak trzymaj
    Pozdrawiam z całego serca


  10. #580
    sidex Guest

    Domyślnie

    Pantanalu!

    Nie słodzę herbat, kawy nie pijam, jak mleko to tylko 0% tłuszczu, soków nie pijam bo za słodkie i za drogie, lubię wodę mineralna niegazowaną i piję jak tylko jest w domu.

    Też żałuję tego majonezu w sałatce, ale cóż, stało się. Zjadłam dziś ok 1000 kcal. Nieźle. Bo wczoraj zjadłam 1800 a przedwczoraj 700. Wiem, że nierówno ale to dopiero 3 dzień diety i sprawdzam swój organizm. Chyba sie przegłodziłam pierwszego dnia i stąd następnego dnia zjadłam aż 1800.

    Co do dzienniczka, to prowadzę go od 3 dni, zapisuję wszystko co jem, często dodaje własne potrawy. A jaka Twoim zdaniem jest lepsza szkoła, skurczyć żołądek (i wtedy jest rzeczywiście łatwiej wytrwać, można się szybciej najeść - ale z kolei początki są makabryczne) czy ciągle go rozpychać, ale ubogokalorycznym żarciem?

Strona 58 z 101 PierwszyPierwszy ... 8 48 56 57 58 59 60 68 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •