To już prawie dwa tygodnie od podjęcia decyzji i z dzisiejszym dniem tydzień na 1000 do 1400 kcal...
Dzisiaj na wadze kolejne pół kg mniej - jak się utrzyma w poniedziałek przesunę suwacze...
Wczoraj dobiłam do 1200kcal 60ml czerwonego wina do obiadku... zgrzeszyłam kawałeczkiem słodkiej bułki, którą do ust wcisnęła mi moja córka - nie mogłam wypluć i powiedzieć nie, jest jeszcze za malutka by to zrozumieć... ale wyćwiczyłam bułeczkę później porządnie ponad 30 minutowych chodzeniem na stepie - nogi odpadały... do tego 10 minut brzuszków i ćwiczonek rozciągających i spałam jak zabita przez około 2 godziny - potem przysypiałam co 10 minut na 5 minut - idą nam piękne piąteczki
Dzisiaj nieprzytomna ale zadowolona...
Rano śniadanko 240kcal... teraz popijam szklankę coli light - odgazowanej porządnie i z cytryną coby jakiś plus trucia się kofeiną był - czyli witaminka C
Motywacja roście, bo spodnie które dzisiaj założyłam tydzień temu cisnęły mnie w pasie - dzisiaj luz - mimo że to dopiero niecałe 2 kg
Inna sprawa że zawsze przed okresem (dzień jutrzejszy) waga mi wzrasta więc już może jest mniej niż 72 ??
Okaże się jak się zważę po okresie, a teraz biorę się do pracki, bo niby piątek, a ja tutaj całą stertę rzeczy do załatwienia mam.
Pompona!!
Na każdego przychodzi właściwy czas, a Ty już pięknie schudłaś... więc napewno wiesz jak to się robi...
Życzę dużo wytrwałości i tym razem i zaglądaj do mnie... mi też wsparcie się przyda, szczególnie że startujesz z tej samej wagi co ja
Zakładki