Strona 151 z 174 PierwszyPierwszy ... 51 101 141 149 150 151 152 153 161 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,501 do 1,510 z 1736

Wątek: cel - nigdy więcej nie utyć ;) do zrzucenia: 6 kg.

  1. #1501
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj Hybris,
    dziękuję za wpis u mnie. Zadałas mi poważne pytanie, na które nie sposób odpowiedziec po dokładnym przemyśleniu.
    Otóż: moja decyzja powrotu wynika z prawdziwej chęci schudnięcia, będzie poparta dowodami , mam nadzieję, już niebawem. Tyle się u mnie trudnych spraw rodzinnych i osobistych porobiło, że nie sposób nie użalać się nad sobą.


    Ale do rzeczy: przestraszyłam się tym Twoim woreczkiem, ale jestem pełna optymizmu, bo moja bliska ciotka miała zabieg usunięcia woreczka w styczniu tego roku i czuje sie o wiele lepiej niż przed. Jestem pewna, że i u Ciebie odbędzie się to bez komplikacji.
    Podziwiam, że racjonalnie zmieniłaś fazy SB, od razu po wynikach badań. I masz rację- póki możesz naciesz się owocami-ja ostatnio gustuję w nektarynkach.

    Pozdrawiam Cię i ściskam.

  2. #1502
    Awatar Rewolucja
    Rewolucja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    321

    Domyślnie

    Myślę, że nie ma sensu zwlekać skoro operacja jest konieczna. Nie warto dopuścić do stanu zapalnego, bo wtedy operacja i leczenie po jest dłuższe i cięższe.Szczepienie jest konieczne i zrobienia go trochę zajmie, bo robi się go w trzech częściach. Bądź dobrej myśli - będzie dobrze.

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Tu byłam Tu jestem
    PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
    Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...

  3. #1503
    Awatar Balbina2
    Balbina2 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    1,142

    Domyślnie

    Cześć Hybrisku!

    Widzę ,że dopadły Cię te paskudne kamyki. Ja już jestem po. Rzeczywiście lepiej nie zwlekać z zabiegiem . Ja dowiedziałam się o ich istnieniu kiedy dostałam tak silnego ataku, że musiałam wezwać pogotowie. Byłam przekonana , że dostałam jakiś atak serca. Ciężko to przeżyłam gdyż musiałam zostawić mojego malutkiego wtedy synka i udać się do szpitala. Na szczęście wszystko jest ok.

    Pozdrawiam Cię gorąco!

  4. #1504
    glimmy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Szczepienie na WZW B przed zabiegiem jest krótsze, normalnie trzy dawki bierze się w ciągu pól roku, przed operacją podają dwie pierwsze, bo poziom przeciwciał jest już wystarczająco wysoki. Tak więc szczepienie powinno zając miesiąc.
    Nie zwlekaj z tym, lepiej wyciać niż potem zwijać się z bólu przez zapalenie.

    Zdrówka życzę hybrisku

  5. #1505
    Awatar dorcia113
    dorcia113 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-04-2006
    Mieszka w
    lubuskie
    Posty
    456

    Domyślnie

    Hybrisku , przyszłam Cię troszkę pocieszyć.Ja jestem po operacji pęcherzyka i mogę Cię zapewnić , że to nic strasznego.W dobie laparoskopii pozostają na brzuchu dwie malutkie blizny , po zabiegu jesteś w szpitalu 2 , 3 dni, a i życie bez pęcherzyka niczym się nie różni od życia z pęcherzykiem.Może przez pierwszy miesiąc uważałam na to , co jem , ale potem pozwalałam sobie na wszystko , bez żadnych reakcji negatywnych ze strony organizmu.Aha! troszkę ciężko czułam się po maśle i przestałam smarować chleb.Tak się do tego przyzwyczaiłam , tzn . do chleba bez masła , że nawet nie próbuję wracać do tego smarowidła , bo i po co?
    Nic się nie martw , będzie dobrze!
    Dorota

  6. #1506
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    cześć hybris...widzę że temat kamyczków na topie...ja jestem dumną właścicielką trzech dorodnych, które nie odzywają się już od 1,5 roku...ale jak długo...
    mi lekarka powiedziała, że jak sie odezwą to mam czym prędzej lecieć na operację, ale dopóki siedzą cicho to mogę nie iść...eh...nie wiem...emkr poleciła mi fajną stronkę o diecie kamicowej...podeślę ci jej adres...
    ...w każdym bądź razie ja robię wszystko żeby nie iść...ale w twoim wypadku bym poszła...chyba...oj...
    ...ja na dodatek planuję maluszka w przyszłości i obawiam się ataku w ciąży...no ale cóż, gin jest spokojny...

    pozdrawiam i zaraz wracam z adresem
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  7. #1507
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    to znowu ja

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  8. #1508
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Hybris
    jak Ci dieta mija???
    Jeśli chodzi o mnie to bdb, sama się dziwię, ale wiem że lepiej zacząć ostro i trzymać się niż ciągle zwlekać i zwlekać...
    A jak Twoje samopoczucie???


    Zaczęłam Cwiczyć- dzisiaj mnie sporo mięśni boli, ale to normalka jak się nie ruszałam przez długi czas.

    pozdrawiam i życzę udanego dnia!

  9. #1509
    glimmy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    A Hybrisek to gdzie nam się znowu zapodział ?


    pozdrawiam

  10. #1510
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No już, już się znalazłam
    W poniedziałek nie miałam głowy do pisania, a wieczorem padł mi system, dopiero teraz małż szanowny przywrócił go do zycia.
    No więc po kolei: dzięki wam, koleżanki bezworeczkowe, za wszystkie słowa pociechy. Na operację jestem zdecydowana właściwie odkąd usłyszałam, jakie ja świństwo w brzuchu noszę. Idąc za ciosem jeszcze w poniedziałek późnym popołudniem byłam u chirurga, który wczęsniej kroił moją szwagierkę, kilka jej koleżanek i trochę znajmoych, więc osobnik sprawdzony i godny zaufania. Oczywiście byłam za kasę i w Fundacji, no ale bądźmy realistami - na państwową służbę zdrowia nie ma co liczyć. Wizyta u chirurga to był osobny kosmos, bo pan prof. (po 50, szpakowaty, w typie Seana Connery'ego, w nonszalanckiej jeansowej koszuli) ma dowcip powiedziałabym, hmmm... żołnierski, a ja mam gębę niewyparzoną Summa summarum bawiłam się nieźle. W pewnym momencie pan prof. wyjechał mi z tekstem:
    - Ale wie pani, jakby pani trochę schudła to by pani nie zaszkodziło.
    na co ja ze słodkim usmiechem:
    - Wie pan, już mam za sobą 43 kg zrzucone, więc następne 10 nie robi mi róznicy.
    Tutaj pan prof zrobił baaardzo duże oczy, wygłosił krótki pean n/t mojego charakteru, wypytał o metody, a w końcu zapytał, ile ważyłam przed dietą. No to mówię, że prawie 120. Na co on radośnie:
    - To pani całkiem niezły pulpet była!
    Fakt faktem, ale nie tracąc rezonu odpowiedziałam: - Owszem, aczkowiek nigdy nie był to mój ulubiony epitet
    etc.
    Podobnych akcentów humorystycznych było kilka, acz jeśli chodzi o meritum rzecz się ma następująco - nie pali się, ale nie ma na co czekać. Muszę sie poszczepić na żółtaczkę (wczoraj wzięłam pierwszą dawkę), potem za 4 tyg drugie szczepienie, i za dwa kolejne jestem gotowa do zabiegu. Bardzo mnie pocieszył tym, że przed operacją nie muszę zmieniać diety (a nawet powinam ją kontynuować ), tzn. nadal moge jeść dużo warzyw i owoców, co jak dotąd wykorzystuje skrupulatnie. No i to własnie ten pan będzie mnie kroił - myślałam, że na Kaczej, ale on juz niestety tam nie operuje, więc chyba skończy się na Szaserów. Czyli sprawa w toku.

    Rewolucjo, ja przełaziłam już z moim kamykiem prawie 4 lata, odkąd wiem, że go mam. Może i łaziłabym dalej, ale w woreczku już zrobił się wodniak, a kamyk siedzi w samej szyjce i może byc lada moment źle. Dlatego już skończyłam etap dywagacji pt. "a może", tylko przeszłam do działan konkretnych.

    Balbinko, ja solidnego ataku nie miałam od dość dawna, ale dobrze pamiętam, jak on wygląda. Teraz w zasadzie tylko mnie trochę pobolewa od czasu do czasu, ale właśnie to pobolewanie sprawiło, że się wybrałam na usg, i dobrze, że się wybrałam.

    Glimmy, na szczepienie żółtackowe poleciałam od razu we wtorek, więc teraz łapa boli, a ja z godnością nabieram odporności. Mąż chodzi z psem

    Dorciu, ja też mam nadzieję, że się na laparoskopii skończy, bo rekonwalescencja po klasycznej operacji wcale mi się nie uśmiecha.
    Co do życia z i bez woreczka, to ja niestety mam na podorędziu przykład negatywny, czyli dowód na to, jak brak woreczka może człowiekowi utruć życie. Pisałam już o tym, że moja szwagierka po takiej operacji nie doszła do siebie NIGDY, a miała ją 3 lata temu. Od tamtej pory zywi się głównie gotawanym kurczakiem, marchewka i ziemniakami, pieczywo może jeść tylko białe i ususzone, chude wędliny, prawie żadnych słodyczy, o owocach może w ogóle zapomnieć, nic nie może byc mocniej przyprawione itd, itp, dla mnie koszmar. Tzn. koszmar dlatego, że ja bez owoców i warzyw, chleba pełnoziarnistego i przypraw nie funkcjonuję. Oczywiście, do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale to własnie dlatego, że mam Marylę pod bokiem, tyle lat z ta operacją zwlekałam.
    Aha, masła nie uzywam od jakichś 15 lat, bo po prostu nie lubię

    Korni, dzięki serdeczne za adres tej stronki, na razie przejrzałam pobieżnie, zaraz przeczytam dokładnie.
    Trochę dziwił mnie spokój Twojego gina, bo mój odkąd dowiedział się o mojej kamicy powtarzał mi, że koniecznie przed dzieckiem operacja. Chirurg przedwczoraj powiedział mi to samo. Mnie się wprawdzie do macierzyństwa nie spieszy, powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie, ale posiadania potomstwa nie wykluczam, więc uważam, że jeśli moge sobie niepotrzebnie nie komplikowac życia, to skorzystam z danej mi okazji
    I moja rada - nawet jeśli nie chcesz się kroić (co zrozumiałe), przejdź się raz na rok na usg - ja się teraz trochę zdziwiłam kiedy usłyszałam, że mój woreczek już jest rozmiarów nerki...

    Peszymistin, myślę, że z lipostretcha będziesz zadowolona
    A co do diety pozabiegowej - mam tylko nadzieję, że nie wejdzie w kolizję z moim odchudzaniem, powiem więcej: postaram się upiec 2 pieczenie przy jednym ogniu, tzn. poradzić sobie z woreczkiem i jeszcze trochę schudnąć

    Glimmy, moja dieta ma się bardzo dobrze: dziś zjadłam 2 puszki tunczyka w sosie pomidorowym, ok. 0.75 kg winogron, 2 sucharki i pomidora. Na kolację zrobię sobie jeszcze jakąś warzywną sałatkę, albo i nie, bo idziemy z małżem do znajomych, więc pewnie na herbatce się skończy.
    Strasznie się cieszę, że się dobrze trzymasz na diecie - kolekcjonuj kolejne udane dni, zobaczysz, że na wadze to też zaprocentuje
    I ćwicz. Może na początku jest to nudne i męczące, ale Rewolucja kochana miała rację: trzeba na efekty poczekac ok. 2 miesięcy, a regularny trening czyni cuda. Nie chce popadać w narcyzm, ale wczoraj przypadkowo zerknęłam na swój tyłek w dużym lustrze i oniemiałam z wrażenia, że ja tak moge wyglądać. Wszystko ładnie podjechało do góry, szpecącego tłuszczu jest o wiele mniej, jakaś taka bardziej foremna się zrobiłam... To mi daje naprawdę niesamowitego powera, bo jeśli ja TAK wyglądam po 2 miesiącach, to juz oczyma wyobraźni widzę, co będzia za pół roku...

    Ufff... i to na razie tyle.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •