Strona 116 z 174 PierwszyPierwszy ... 16 66 106 114 115 116 117 118 126 166 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,151 do 1,160 z 1736

Wątek: cel - nigdy więcej nie utyć ;) do zrzucenia: 6 kg.

  1. #1151
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Hybris - masz psa i cztery koty, w tym jedną zestresowaną jeszcze a drugiego chorego. Oprzytomniej - ja wiem, że serce się ściska, ale za miesiąc będzie jeszcze jedna stłamszona kotka z tuzinem berbeci i też je weźmiesz? Nie dasz rady zapewnić każdemu kociemu nieszczęściu wszystkiego lepszego. Niestety. SZUKAJ innego właściciela. Ja też zapodam wieści swoim znajomym. Bo jeszcze trochę a zamienisz dom w schronisko dla zwierząt. I wtedy Twoje zwierzaczki też będą się męczyły - u Ciebie. Co innego gdybyś miała domek z ogródkiem i 10 ha dookoła ..

    Na moją pasję zbieracką radę też już mam - plastikowe worki na śmieci i firmę, która w poniedziałki i czwartki odbiera takie rzeczy (papier, szkło, plastiki), kontenery PCK (ciuchy w dobrym stanie, zabawki) oraz pojemny śmietnik osiedlowy Pracowicie się rozgęszczam

    Co do wklejania zdjęć - najpierw musisz je wgrać na sieć - ja to robię na moim koncie pocztowym na interii w zakładce www. Potem to tylko instrukcja [ i m g ] adres obrazka typu jpg lub gif ze strony pocztowej www [ / i m g ] oczywiście pisane bez spacji.

  2. #1152
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hybrisku!

    Doskonale wiem co przezywasz... U mnie na osiedlu jest masa bezpanskich kotow, sasiadka ma ich 13, w zakladzie gdzie pracuja moi rodzice przeprowadza sie testy na zwierzetach- eh... Kiedys tez chcialam brac do domu co podleci bo biedne, nie ma schronienia, glodne, nikt tego nie kocha- plakalam a rodzice kazali mi szukac dla tych zwierzat domu. Szczerze mowiac nie pamietam zeby kiedykolwiek w moich 4 scianach nie bylo zwierzecia. Mialam juz ich cala mase lacznie z typowo lesnymi (jez, kret, kuna, fredzia) az po typowo gospodarcze ( golab, indyk) a mieszkam w bloku. Jedynym zwierzeciem, ktorego nigdy nie mialam był.... kot. Moi rodzice nie lubia kotow, ja szczerze mowiac tez za nimi nie przepadam. Co nie znaczy, ze nie wiem jak to jest kiedy bardzo chcesz pomoc zwierzeciu. Moje zdanie jest inne niz Mirelki. Nigdy nie moglam zrozumiec ludzi mieszkajacych w duzym mieszkaniu lub majacych wlasny domek z ogrodem ktorzy nie chca brac zwierzat. Masz pieniadze, lubisz koty, mozesz sie nimi opiekowac, masz miejsce- wez je! Oby ludzi takich jak Ty bylo wiecej!

    Buziak!

  3. #1153
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mir, Pring - dziekuję Wam serdecznie za to, co napisałyście. Myślałam o tym bardzo dużo i jednak na razie włączę się całą sobą w poszukiwanie domu dla kociastej. Argument przeważający jest jeden - Maciek. Wprawdzie momentami czuje się lepiej, ale i tak jego stan jest powazny i w tej chwili musze myśleć przede wszystkim o nim. Potem o reszcie mojego stadka, potem o innych kotach. W tej właśnie kolejności.

    Z tematów pozakocich - trochę modernizuję dietę, tzn. obniżam pułap z 1200 na 1000 kcal i zobaczymy, może się lepiej ruszy. Bo jak na razie - moje tempo chudnięcia przestaje mi się podobać. Poza tym... w nowym rezimie nie będzie miejsca na przegryzki czyli daktyle, a je tymczasem chciałabym wyeliminować. Na początek na 2 tygodnie, zobacze, jakie będą efekty. Mam nadzieję, że wreszcie jakieś będę, bo już mi się to nudzić zaczyna...

    Mirza, dzięki za gratulacje Eh, próżnam jak stara studnia i niezmiennie lubie ich słuchac
    Jeśli natomiast chodzi o Vegetę czy sól - nie, to nie od nich się tyje, ale jeśli dużo solisz, to z kolei sól zatrzymuje wodę w organizmie, więc zafałszowuje wyniki. Zresztą wszyscy wiemy, że sól najzdrowsza nie jest - dlatego dziś mocno pilnowałam, ile jej sypałam, mam nadzieję, że do jutra ta woda pójdzie sobie precz

  4. #1154
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    jeśli w najbliższym czasie nagle i niespodziewanie przestanę pojawiac się na forum, to będzie znaczyło tylko i jedynie, że w ataku nagłego szału rozwaliłam w drobny mak komputer, kiedy po raz kolejny wysłałam zdublowanego posta... wrrrrrrrrr....

  5. #1155
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Hybrisku ja mam troche podobny problem .Mam sasiadke ktorej dobrze nie znam .Jest mloda widac bogata z pieknym samochodem i wlasnym domkiem.Ma 5 kotow o ktore nie dba za dobrze tzn karmi je ale nie jestem pewna czy codziennie oraz maja otwarte drzwi do garazu i tam spia ale do domu ich nie wpuszcza.Wiem ze tu nie ma mrozow a temperatura nie dochodzi wlasciwie wcale do 0 ale nie dba o nie jak powinna.Ostatnio do niej poszlam i jej mowi " Jak sie martwisz o swoje koty to chce ci powiedziec ze sa u mnie w garazu bo moja mama porobila maszym kota tam w pudelkach i koszykach rozne spania.Ale ze jest teraz zima i nasze koty tam nie spia twoje zaczely sie zadomowiac" Sasiadka usmiechnela sie przecudownie a jest taka ladna ze dech zapiera i widac ze w zyciu za jej urode byla rozpieszczana i mowi mi ze to ok ale ona ma tylko 3 koty a nie 5.Do tego sie mnie spytala czy ja je moge karmic podczas wyjazdu za granice w lipcu przez 2 miesiace.Ok nie ma problemu ale sasiadka postanowila ze u nas w ogrodzie bedziemy to robic .Poszlam do niej jeszcze raz i jej mowie ze jak chce to niech da od garazu klucze to tam beda karmione ale nie u mnie bo potem beda myslec ze to ich dom.Sasiadka oczywiscie sie usmiechnela ale powiedzila ze tam bedzie jej samochod wstawiony i juz wiedzialam ze chyba jej nie na reke bo moze jej koty podrapia samochod
    Do tego prosze ja zeby je wykastrowala bo jak wroci to znow bedzie malych kotow co nie miara a ja nie lubie latac do schroniska a ona je tam oddaje tylko czasami zostawia jednego jak go polubi
    Oczywiscie powiedziala ze zadzwoni do weta jutro i zrobi ta operacje .Tak bylo 3 tygodnie temu jak dotad od sasiadki nic nie slyszalam
    Jak wyjedzie to my chyba bedziemy musialy zrobic kastracje 2 kotka bo szkoda mi ich
    Drugi moj problem ze sie do nich przywiazuje za bardzo a szczegolnie do jednej .Zaczelam ja wpuszczac do domku bo ona nie ma takigo grubego futra jak reszta kociakow .Wiec na rozgrzewke na 2-3 godzinki dziennie wlazi do nas ale coraz mniej chce wyjsc z naszego domu a przyjaciolka z ktora mieszkam rowniez strasznie kochajaca zwierzaki nie jest zadowolona ze moze nam dojdzie nastepny kot do rodziny.
    Do tego wszystkiego wczoraj zaplacilysmy 50 % za wayjazd na kilka dni za 2 tygodnie a teraz moze stracimy te pieniadze bo kotek nam bardzo zachorowal dzisiaj i caly dzien bylo latanie po lekarzach az wreszcie wyladowal Whiskey w szpitalu.To ten kotek co ma chore serce ale to nie serce bylo problemem dzisiejszym a to ze kotek nie mogl oddac moczu.Biedny latal od kuwety do kuwety az poszedl na ogrod ale i tam sie nie mogl wysiusiac
    Od razu pojechalysmy do weta .Ale ze dzisiaj niedziela to musialysmy pojechac dosc daleko .Tam lekarz powiedzial ze oni wlasciwie zamykaja za pol godzinny a ze kotek musi zostac na noc to doradzil zebysmy pojechaly do szpitala malego ,ktory jest otwarty cala noc z lekarzem i pielegniarka w nocy.Ok pojechalysmy i musialysmy go zostawic .Kotek musi miec tz chyba po polsku cewnikowanie
    Plakalysmy jak bobry a ja nie chcialam go zostawic a to wlasciwie kotek Soni ale lekarka tlumaczyla ze on musi zostac tam .Ryzyko wielkie bo to trzeba na narkoze zrobic a on chory na serce
    U nas teraz juz po 1 w nocy a kotek mial zrobione to 7 godzin temu.Narkoze przeszedl dobrze i jak narazie wszystko ok ale jutro chyba jeszcze nie wroci
    Caly dom jest smutny i cichy.Utrzymanie dietki i nie zamowienie pizzy to chyba cud
    A rachunek do wtorku jaki nam wystawili to przechodzi ludzkie pojecie.700 dolarow czyli przeszlo 2 tysiace zlotych na polskie i to jak wszystko dobrze pojdzie bo moze byc wiecej jak nie wroci do domu we wtorek
    Przepraszam ze sie tak rozpisalam ale musialam to z siebie wyrzucic bo jak przyjechalysmy do domku to poplakalam sobie a pozniej poszlam spac na 4 godzink
    Jesli chodzi o decyzje z kotkiem to musisz ja podjac sama ale rozumie twoja rozterke.Ja nie wiem jak duze masz mieszkanie ale ja mialam kiedys psa i 6 kotkow w mieszkaniu bez ogrodka na 19 pietrze i dobrze nam sie zylo.Co prawda mieszkanie bylo dosc duze bo mialo okolo 100 metrow ale jak by bylo mniejsze tez by sie dalo .Od kad mam domek koty czesciej choruja .Oczywiscie nie wiem dlaczego moze ze poprostu sa juz coraz starsze ale jakos ten dom mi sie kojarzy z chorobami
    Pozdrawiam serdecznie i zycze zeby sie wszystko ulozylo pomyslnie

  6. #1156
    Mirza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ach te zwierzaczki co my bez nich zrobimy ...
    co do tej soli to przyznaje że nie wiedziałam że zatrzymuje wode w organizmie, ale dobrze że już jestem uświadomiona,
    hybris! spokojnie kochana z tym komputerkiem bo jak długo się nie będziesz przez to pojawiać to co my tu bez ciebie zrobimy? kto będzie dla mnie inspiracją?

  7. #1157
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Z Maćkiem znowu gorzej, słabiutki jest. Zaraz idę z nim do weta zrobić badanie krwi.

  8. #1158
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Pring - popieram. Ale kluczem jest właśnie to co napisałaś: duże mieszkanie i odpowiednie zasoby finansowe. W małym mieszkanku nie wiem który zwierzak będzie się czuł dobrze z tuzinem innych do rywalizacji. Jeśli są zgodne i się ze sobą bawią - to mniejszy problem. Ale jeśli ze sobą wojują jak moje dwie psice - to staje się męczące i dla ludzi i dla zwierząt. Nie można ich na coś takiego skazywać. Ja nie wiem jak to będzie po mojej przeprowadzce - ja i dwa psiaki na 25 metrach .. Zobaczymy ..

    Trzymam kciuki za Maciusia - kolejna transfuzja znowu mu pomoże. I wciąż mam nadzieję, że jego organizm obudzi się i zacznie produkować to co trzeba. CMOK! Kasiu ..

  9. #1159
    Awatar Rewolucja
    Rewolucja jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    321

    Domyślnie

    Właśnie czytam twój wątek. Sporo się już o Tobie dowiedziałam. GRATULUJE bardzo serdecznie. Bardzo wiele osiągnęłaś. Pewnie słyszłam te gratulacje milion razy, ale przecież jeszcze raz nie zaszkodzi prawda? Przecież ciężko zapracowałaś na te gratulacje.
    Wiem, że DC nie jest łatwa. Wiem to z relacji Stelli z "Pamiętników". Ona też schudła właśnie na DC.
    Ja też prowadzę swoją prywatna wojnę.Nie jest łatwo, ale jestem już zmęczona swoja otyłością. Bólami nóg, czy kręgosłupa ( w tym wieku )spojrzeniami obcych ludzi, problemem z ciuchami. Ważąc ponad 100 kilogramów we wszystkim wygląda się jak w spadochronie...w najlepszym razie jak w namiocie
    Nie łatwo było podjąć ta walkę. Jestem akceptowana w swoim związku, wśród przyjaciól i znajomych - więc po co się odchudzać Jednak obcy ludzie często mnie szufladkują. Gruba = powolna, ospała, ociężała. A ja jestem aktywna, uprawiam sport, ale kogo to obchodzi. Nie myśl, proszę, że robię to dla innych. Robię to przede wszystkim dla siebie. W przyszłości chcę mieć dzieci, a z taką otyłością to nie jest dobry pomysł. Chcę odciążyć moje biedne kolana. Nie chcę skończyć w cukrzyca i zawałem w wieku 30 lat Mam otyłość typu jabłko. Czyli otyłość zagrażającą zdrowiu. Mam stosunkowo szczupłe nogi, ale wielka "górę"
    Przepraszam, że się tak rozpisałam. Chętnie przeczytam resztę Twojego wątku i będę śledziła Twoje zmagania jeśli pozowlisz

    Życzę powodzenia w zmaganiach z wagą


    Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska





    Tu byłam Tu jestem
    PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
    Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...

  10. #1160
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Wlasnie ide spac ale wpadlam zobaczyc co u ciebie i sie od razu zmartwilam Maciusiem Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok .Wszystkie moje futrzaki i cala rodzinka trzymaja kcuki za Maciusia

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •