Eh, XXX, ja Cię chyba rozumiem, mimo, że na poczatku tak gardłowałam... Sama musiałam rano sprawdzić, czy już wreszcie coś się ruszyło i na szczęście tak, więc przestaję desperować. Z drugiej strony - oj, ma się i inne nałogi - ostatnio znowu poszalałam z perfumami, a miał być cholera jeden flakonik... Cóż, rozmnozył mi się
Trzymaj się mocno i walcz dzielnie ze wszytskimi pokusami. Albo tylk z tymi dietetycznymi
pozdrawiam!
Zakładki