Dziś pierwszy dzień Norweskiej... jestem już po śniadaniu... ledwo wcisnęłam w siebie te jaja no i nie udało się 3 za dużo... całego grejfuta też nie bo bym się ocieliła... chyba znienawidze jaja do końca życia przez tą dietę. Już wiem jak ta dieta jest skonstruowana ---- ma poprostu obrzydzić podchodzenie do lodówki .... paskudztwo...
Ale jak będize efekt to przestanę marudzić. Ponoć jest jak przy kopenhadzkiej... szybko spada a ja teraz potrzebuję znów szybkiego sukcesu.... chciałabym pozbyć się wreszcie tej cholernej 7 .... i wiece co jest najgorsze miesiąc temu jak patrzyłam na siebie z wagą 77 wydawało mi się że wyglądam zarąbiście.. teraz znowu patrzę do lustra i widze tłusta babę.... i o co chodzi? Czy my kobiety tak mamy.... że nie dogodzisz..... Najpierw marzyłam o 42 potem o 40 a teraz już mi się 38 śni... i wiece co jest najgorsze brzuch , zadek mały nogi szczupłe ale ciagle jest ten cholerny obcy... oczywiście bez porównania mniejszy ale sie gnój wylewa..... a ja chcę kolczyk do pępka i już....
A i oczywiście wydawało mi się że 69 to wymarzona waga teraz juz bym chciała 65 chyba mam fiksa we łbie
Zakładki