-
Na wstępie: nie działa mi duże 'a', więc wybacz, to nie celowo.
aduś, pewnie, że mi się chce, po to tu kurcze jestem, żeby gadac o dietach do znudzenia
Jeśli nie chodzę do klubu, to cwiczę w domu przed kompem. Ściągnęłam sobie 8minaBS. Trwa to razem 40 minut: cwiczenia na brzuch, nogi, ręce, tyłek i rozciąganie.
a w klubie chodzę na siłownię i biegam na bieżni, a potem idę do sali z maszynami i atlasami i znowu cwiczę na nogi, pupę, brzuch itd.
Jako aerobik, wybrałam TBC albo właśnie aBS, czyli znowu zajęcia ogólne ale z ciężarkami. Ćwiczy się w umiarkowanym tempie, żeby spalac kalorie. Najpierw rozgrzewka, potem cwiczenia na kolejne partie ciała. Czyli oczywiście: na ręce podnoszenie ciężarków w różny sposób: pionowo, poziomo, nad głową i jak sobie wymarzysz
Na tyłek lubię najbardziej, choc są męczące: klęk podparty i unoszenie nogi, prostej, zgiętej, bokiem itd. Naprawdę czuc jak wszystko boli.
No i brzuszki, duużo brzuszków. Z nogami w górze, skręty, proste itd.
Najlepiej by było, gdybyś kupiła sobie jakąś kasetę z cwiczeniami. a może te siłownie u Ciebie nie są złe? Naprawdę, wiele nie jest potrzebne, a instruktor na miejscu na pewno coś Ci doradzi.
Opisałam to w wielkim telegraficznym skrócie. Jeśli masz na myśli jakieś konkrety, to pytaj, postaram się pomóc
Właśnie się zastanawiam, czy jeszcze nie pocwiczyc w domu, ale chyba dam sobie spokój, pójdę zrobic sobie za to kąpiel.
a! Pilates jest zdecydowanie nie dla mnie. Zajęcia prowadził ten sam instruktor, u którego byłam rano. Robimy brzuszki, a on mówi "wolniej, to nie TBC" i chyba mówił do mnie :/ no co ja poradzę, żem nienawykła. Więcej mnie na pilatesie nie zobaczą
-
świetnie stworze sobie swoja malenką siłownie i aerobik też se wymysle ale fakt kupie kasete i bede miala hihih nie moge sie doczekać juz widze sie z nogami w górze ,czasem widziałam w tv cwiczenia ale wiesz to trwało 10 min i same laski az sie nie chce na to patrzec ( chyba ze z zazdroscią ) no oki ja juz nie cwicze dzis bo juz sie wykapałam i nie chce sie spocic bo nie bedzie mi sie chciało zaś iśc kąpać a o 4.30 zadzwoni telefon ze juz czas wstawac i do pracy oooohhhh jak ja nie cierpie tego budzika rano mam ochote go przez okno wywalić OKI komu w droge temu czas... Ide spikac jutro bede i sie na bank skontaktuje z Toba Trzymaj sie dzieki bardzo pozdrawiam papa
-
Bianca - no wybacz, ze tak w srodku odchudzania wpadam i w dodatku o polnocy, ale jakims cudem trafilam na Twoj watek i zaczytalam sie na smierc, od pierwszej do ostatniej strony i sie oderwac nie moglam Patrze,a to juz polnoc
Wspaniale sie czyta co piszesz i jak to wszystko interpretujesz: po ludzku, kobieco i naturalnie dlatego nie moglam tak sobie w polowie wyjsc
Zdjecia widzialam - a jakze . Zwlaszcza te z wakacji..... Piekna z Ciebie dziewczyna! Bardzo madra buzie masz i usmiech rozbrajajacy Az mnie dziw bierze, jak piszesz, ze nikt Ci wczesniej nie mowil, ze ladna jestes Ja jak wyjechalam do Francji, to tez nie bardzo chcialo mi sie wierzyc, ze tym wszystkim zabojadom sie podobam...sama zreszta zauwazylas - kontrast w porownaniu do Polski ogromny. Poza nasza "ojczyzna" nagle stajemy sie ponadnaturalnie atrakcyjne Dlatego w Germanii mieszkam
Gratuluje wszelkich pogubionych po drodze kilogramow, nabrania nowej energii, dowartosciowania sie no i rzecz jasna dostania sie na studia!!!!!!!!
udanego weekendu!
-
Oj, Blanca, ele energii masz na te ćwiczonka - duch fitness unosi się nad twoim wątkiem i ogarnia wszystkich czytelników (czytaj: mnie )
tak tak, ja też zauważam, że odkąd się dużo ruszam, jestem sprawniejsza, nie męczę się, bóle kręgosłupa minęły i czuję się dużo zdrowasza niż jakieś 9 kilo temu
trzymaj się tak dalej - wpadkami się nie przejmuj, bo jak ćwiczysz, to pięknie wszystko spalasz
-
Witam! Wczoraj ćwiczyłam tylko raz, potem pojechałam na zakupy. Dużo łaziłam po sklepach, więc spoko, może coś spaliłam. Ale za to zjadłam wczoraj śniadanie i drugie śniadanie, potem nic aż do 16-17 i to na mieście. Jakaś wieprzowina z makaronem i sosem. Policzyłam to za 500-600 kcal, więc wliczone w limit, ale jakim kosztem :/ Dlatego właśnie wolę jeść w domu, wiem co, ile ma, ile waży. No ale to chyba jak każdy odchudzający się. Trudno. Wróciłam potem do domu, poskubałam fasolkę i koniec. Ale boję się wchodzić na wagę, czuję, że przytyłam. To strasznie frustrujące. Papa moje 73 kilo. Do zobaczenia za tydzień, dwa.
I co Ada, jak tam ćwiczenia? U mnie jakby budzik dzwonił tak wcześnie, to na bank bym po prostu nie wstała. Budzenie się rano to mój kolejny koszmar. Aż się boję, co będzie, jak zamieszkam sama i mama nie będzie do mnie przychodzić do pokoju ze słowami "Ty masz zamiar wstać, czy nie? Budzić dzwoni od pół godziny!" Dopiero wtedy jakoś się zwlekam z łóżka
Tagotta, co za różnica, kiedy wpadasz! Bardzo mi miło Cię tu widzieć. Nie sądziłam, że mogo pisać tak interesująco. To świetnie, bo chciałabym kiedyś napisać książkę
Chyba naprawdę trzeba wyjechać z Polski, żeby się podobać, tu jest za duża konkurencja
Dziękuję Ci bardzo za te wszystkie komplementy, aż mi się ciepło zrobiło na serduchu
Na studia się dostałam i właśnie miałam zgryza, co wybrać.
No i znowu wyszło to samo. Biadoliłam, że nie wiem, co wybrać, a jak już wybrałam, to nikt się nie dowiedział. Otóż wybrałam psychologię na UW. Bo wyjechać jeszcze będę miała okazję nie raz, a tu mogę się drugi raz nie dostać, bo dziekanki na pierwszym roku nie dostanę. Więc psychologia UW
Magpru, mam nadzieję, że spalam. Może ta moja większa waga to mięśnie?? Oj oby, bo w obwodach jakoś poleciało... Oficjalne mierzenie w poniedziałek. A duch fitness to teraz mój dobry kumpel.
Szkoda tylko że dziś nie za bardzo mogę się ruszać z domu. Przyjeżdża daaaaaleki krewny, który wymyślił sobie, że pomieszka u nas, dopóki nie znajdzie mieszkania. A zarabia 1000 zł na rękę (pracuje jako fryzjer), więc sam nie znajdzie nic. Ale nic mnie to nie obchodzi, niech wywala się do akademika. My go nawet nie znamy, raz z nim gadałam i wolałabym, żeby u nas długo nie mieszkał, dwa dni góra. W ogóle nie wiem, jak można mieć taki tupet i wprosić się do kogoś, kogo się nawet nie zna. A jak dzwonił, żeby potwierdzić, był tak zarozumiały, że miałam ochotę go opluć.
No ok, trochę mi ulżyło, strasznie mnie denerwuje ta sytuacja. Wiadomo, trzeba sobie pomagać, ale bez przesady. Akademiki są teraz hotelami, więc skoro i tak chce się usamodzielnić, niech zacznie już dziś. Amen. Już więcej nie marudzę.
Morał taki, że muszę siedzieć na tyłku. Dobra, idę zjeść śniadanie Pozdrawiam was baardzo serdecznie. Buziolki
-
Bianeczko.
No i dobrze, że sobie ulżyłaś lepiej tutaj niż np na rodzicach czy coś.. a najlepiej, to na nim, niech sobie nie myśli
Żarty żartami, ale to rzeczywiście niefajne. A ja to w ogóle nie przepadam mieć gości w domu.. a to czego już w ogóle nie znoszę to niezapowiedziane wizyty miałam takiego jednego znajomego, który uwielbiał to robić.. a ja wiadomo - po domu to w jakichś łachach, nie uczesana, nie wymalowana, wyglądam jak strach na wróble, a ten sobie wpada kiedy i jak chce na szczęście wyprowadził się z Krakowa
Podziwiam, że masz siły na tyle ćwiczeń, ale.. no właśnie mam takie malutkie ale.. ja wiem, że ruch to zdrowie etc.. ale z tego co ja wiem, to nie można też przesadzać.. i takie ćwiczenia siłowie to trzeba dzienną dawkę jednak ograniczać, bo mięśnie muszą kiedyś też odpocząć.. więc proszę, nie popadaj w skrajności (i mówi to ta, która codziennie słyszy to samo od matki, czy aby za dużo nie ćwiczy..).
A jedna wpadka na mieście nie oznacza jeszcze, że masz się tymczasowo żegnać z siódemką i trójką. Będzie dobrze, na pewno
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
No wiem wiem, nie przesadzam, mięśnie czują się świetnie. Będę jednak uważac. Dzisiaj mam przerwę, jak już mówiłam
A ja też miałam takiego znajomego, przez chwilę nawet niechcący był moim chłopakiem. W każdym razie zapowiadał wizyty... domofonem: "Cześc, pomyślałem, że wpadnę". A ja przecież nie siedzę z założonymi rękami i nie czekam na niego, mam swoje sprawy. Raz dostałam laskę z historii, bo siedział u mnie i nie moglam nauczyc się do sprawdzianu. Za nic też nie mogłam go wyprosic a tym bardziej uczyc się przy nim, bo gadał bez przerwy jakieś bzdury. To na szczęście była jednorazowa sytuacja. Sądzę też, że przychodził bez zapowiedzi, bo wiedział, że inaczej odwlekałabym spotkanie z nim. Nic zresztą dziwnego. Jak przychodził, to siedział po 6-8 godzin. Ech, co to były za czasy wesołe
Dzisiaj pożarłam już 1000-1100 kcal. Aj aj aj, znowu nici z planowania posiłków
teraz łatwo mi powiedziec, że nic już dzisiaj nie zjem, bo mam pełny żołądek, ale co będzie wieczorem, nie wiem Obym wytrwała!
-
Info: trwam w niejedzeniu. Hura! "Gościa" dalej nie ma. Hura! Idę zrobic sobie herbatkę. Mniejsze hura, ale cóż zrobic
-
Ach jak się rozrzewniłam...
W zeszłym roku byłam w Tunezji, cudowne plaże, cudowna pogoda, cudowni ludzie...
Było bosko!
-
Witam Bianca6 dzięki ze pamietasz no cwiczę cwiczę dzis mnie boli wszystko bo faktycznie troszke sie ponaciągałam ale mam wrazenie naprawde jest inaczej jestem bardziej obrotna ruchliwa i skłon w dól to nie jest bólem specjalnie rzuce i podniose teraz specjalnie nawet w kuchni staram sie wyginac itd chciała bym se coś kupic jakis przyząd do cwiczeń tylko nie mam pojęcia jaki takie cos małe ale jaki ? cięzarki czy jakis rowerek no nie wiem ale fajnie jak by cos takiego było czasem mysle o hula hop (nie wiem czy bym to umiała robic ) ale to tez trzeba sie powyginać hmmm Mąż sie tylko ze mnie smije ze wymyślam hihhihi pozdrawiam Cie pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki