-
Znowu schudłam. I znowu cud, bo przez ten tydzień nic nie jadłam, a jak już to niezdrowo. Czas na podsumowanie za sierpień.
1.08-6.09
BMI: 27,55 (-0,84)
Waga: 72,3 kg (-2,2)
Pod biustem: 85 cm (-0)
Talia: 80cm (brak pom. w sierpniu)
Pępek: 92 cm (-3)
Biodra: 99 cm (-2) Hura! Wszystko dwucyfrowe!
Udo: 62 cm (-2)
Łydka: 42 cm (brak pom. w sierpniu)
Ramię: 30 cm (brak pom. w sierpniu)
Tak wiem, jestem chora. Mierzę wszystko, co się rusza. Nie mam za to pomiarów z początku odchudzania, bo myślałam, "a co będzie jak nie schudnę, no i po co mierzyć takiego słonia?" Wiem tylko, że BMI z 32,39 spadło do 27,55, czyli to teraz "lekka nadwaga". W talii ubyło ok 20cm, a w biodrach ok. 14 cm. No i gites.
-
Gratuluje Bianeczko! Oby tak dalej
Bardzo mocno Cie podziwiam i gratuluje! 20 cm w talii to byloby moje marzenie
Pewnie sama nie posiadasz sie z dumy... ja sobie czesto wyobrazam jakbym wygladala 10-15 kg chudsza... jezu, ale widoki-- mowie ci miodzik!
caluje i pozdrawiam chudaske
-
Ech a ja właśnie tak mam, że ciągle mi mało. Co z tego, że 13 kilo na liczniku, ja chcę więcej! Oczywiście nie zawsze. Coraz częściej gapię się w odbicie w lustrze i.... je podziwiam. Wczoraj np. doszłam do wniosku, że nawet bez wciągania brzucha jest on relatywnie mały. Może niedługo będzie obiektywnie płaski?
A co do mojego serca, to już dzisiaj jest lepiej, mniej pęka. Teraz tylko modlę się, żeby przeszło i mnie, i jemu, i żeby jedno z nas miało odwagę powiedzieć: "Dziękuję za te chwile, ale poznałem kogoś z kim związek może się udać". Bo takie kochanie na odległość nie ma sensu. Teraz jest mi smutno, ale wiem, że to minie, bo tak działa świat.
-
Bianca...wiesz...z tymi uczuciami na odleglosc to jest tak jak z tyciem po pigulkach antykoncepcyjnych Kazdy powtarza, ze sie tyje, kazdy wierzy, ze tak MUSI byc, kazdy tm usprawiedliwia swiat A tyle przeciez zalezy od nas...Ja kiedy poznalam swojego obecnego chopaka, mialam ten sam problem....ponad 1000 km odleglosci....Na glowie stawalismy zeby byc razem...bo chcielismy byc razem....on kiedy tylko mogl wskakiwal w pociag i jechal 12 godzin do mnie do akademika, ja na weekendy pakowalam sie w ICE i gnalam do niego Tak dwa lata W miedyzczasie wzielam dziekanke, bysmy mogli wreszcie pobyc razem Teraz jestesmy 6 lat razem i z kazdym dniem coraz szczesliwsi Oczywisicie nikt w to nie wierzyl - ze bedac tak daleko od siebie mozna sie kochac, mozna przetrwac i byc razem....To naprawde zalezy tylko od nas samych. Trzeba wiedziec co w zyciu wazne. Jesli czujesz, ze to jest TO, pomysl co mozna zrobic by to przetrwalo....a jesli masz wytpliwosci i myslisz, ze to emocje ....odczekaj troche
Powodzenia! Badz dzielna !
-
Oj no dziękuję Ci za słowa otuchy, ale... No właśnie, co ja czuję. Obawiam się, że mi minie, a on będzie cierpiał. Nawet teraz nie jestem w stanie myśleć tylko o sobie, zawsze mam jeszcze kogoś na głowie. Poza tym to nie takie proste. Gdybym była pewna, ale nie jestem. Najśmieszniejsze jest to, że Karolina dwa lata wcześniej poznała jego kolegę i teraz niedawno się z nim spotkała i jej uczucie odżyło. Z wzajemnością. Co z tym światem jest nie tak, że znajduje się faceta dopiero tak daleko? Nie mam siły więcej pisać. Minęło tak niewiele dni, muszę wziąć się w garść. Jeśli będę umierać za pół roku, to wtedy będę się martwić....
-
Skoro nie masz sily o tym myslec, nie warto tego roztrzasac na czesci pierwsze. Niech sie wszystko toczy swoja droga...bedzie co ma byc
A propos spotkan po latach, to za kazdym razem jak jade do Polski i spotykam jakiegos kumpla z czasow ogolniaka, a oni przewaznie juz zonaci i dzieciaci, to ZAWSZE chca sie gdzies umawiac "na piwo" i ze zona nie musi wiedziec skandal, nie?!Wiesz...w glowie im sie przewraca, bo mysla, ze jak spotykaja znajomych z czasow beztroskich, to dalej moze byc tak beztrosko
Bianka! Nos do gory! Jak sie wyspisz, wszystko bedzie o polowe latwiejsze
-
Dietowo nudniaście. Po powrocie nic nie ćwiczę, za to jem dobrze. Chociaż tyle. Poszłam dziś do kina i na zakupy w ramach terapii. Trochę pomogło Będę podchodzić do sprawy bardziej optymistycznie. Tagottko, dziękuję. Aż mi ciepło na serduchu, że Tobie się tak udało. A te polskie kumple do bani. Jak to żona nie musi wiedzieć? To co oni chcą wyprawiać na tym piwku? Ja bym się zgodziła, gdybym miała do męża zaufanie, widocznie oni się takowym nie cieszą, nie obrażając kumpli oczywiście
-
swiete slowa! ale ktora zona by chciala uslyszec od meza: ide z moja stara kumpela na piwo.... a ty z czworka dzieci zostan i sie zastanawiaj co robie Odrazu mowie z gory do takiego goscia, ze chetnie, ale zeby z zona przyszedl
Bianca....z fortuna wydana na telefony przerabialam to samo I byla to naprawde FORTUNA Co te uczucia z czlowieka robia
Wiem, ze to nielatwo, ale nie martw sie chlopakiem. Poradzi sobie z pewnoscia! Pewnie twardziel z niego i potrafi - podobnie jak Ty - wszystko sobie wytlumaczyc
Spij spokojnie!
-
No idę już idę, tylko jeszcze pooglądam sobie nasze zdjęcia Oszalałam aaaaa
-
witaj Bianco - zycze dobrego końca tygodnia i jeszcze lepszego weekendu, ciesze sie ze z Twoją dieta jest dobrze , trzymam tez kciuki za Twoje sprawy sercowe
Pozdrawiam cieplo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki