Strona 20 z 100 PierwszyPierwszy ... 10 18 19 20 21 22 30 70 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 191 do 200 z 994

Wątek: Nadmiar słów, niedostatek czynów

  1. #191
    magpru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    no to cieszę się z lepszego humorku i życzę miłego oglądania - szczupłonoga Bianco

  2. #192
    kasiakasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2005
    Mieszka w
    śląsk
    Posty
    444

    Domyślnie

    przesyłam dietkowe pozdrowienia
    i fajnie ze humorek sie poprawił

  3. #193
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    No humor to mi dopisuje od paru tygodni Oczywiście moje ukochane huśtawki nastrojów mnie dalej nie opuszczają, wrosły na amen, ale nie trzymają za długo i walczę z nimi.
    Na siłowni byłam dwa razy, zgodnie z planem, wypiłam morze wody. Co prawda zjadłam dziś nie tak, jak powinnam, ale olać, jutro też dwarazy siłownia/aerobik. Nie ma co się przejmować. Odkryłam własne tempo. Może i wolne, ale nie żałuję i nie cierpię z powodu diety. Waże że idę w dobrym kierunku i wiem, że tam dojdę. Oczywiście wolałabym iść bez wpadek, ale wcześniej po każdej się załamywałam, a teraz nie, więc liczę to in plus.

    Z nowości: na siłowni wlazłam najpierw na bieżnię. 2 minuty marszu, potem 2 minuty biegu. Ale po tych dwóch minutach biegłam jeszcze dwie i nie czułam zmęczenia ani zadyszki i w końcu biegłam przez 8 minut. Dla mnie to istny cud. Kiedyś tego nie znosiłam, męczyłam się od razu, a bieg na 600 m w szkole to była przeprawa z piekła rodem. A teraz proszę, jaki ze mnie maratończyk

    Idę spać. Pozdrawiam, jutro powpadam do was :*

  4. #194
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Ślicznie ślicznie

    Gratuluję siłowni i aerobiku, no i tych coraz lepszych wyników na bieżni ja trzeci tydzień chodzę na siłkę i też widzę znaczną poprawę mojej niegdyś fatalnej kondycji.. i dobrze wiem, jakie to satysfakcjonujące, że MOGĘ coraz więcej. Aaach!

    Trzymaj się nadal tak dzielnie i optymistycznie, a wszystko będzie się układało po Twojej myśli.

    Wielkie buziaki, C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  5. #195
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Jedzeniowo: super świetnie
    Ćwiczeniowo: mniej świetnie. Jedna sesja cwiczeń zamiast dwóch, ale nie narzekam.
    Nastawienie: boskie, dobry humor nie opuszcza.

    Byłam dziś u fryzjera, jestem absolutnie zakręcona. Okazało się, że dyfuzor, którego nigdy nie używałam, jednak jest super i robi mi piękne fale. Jutro spróbuję sama tak ułożyc włosy jak dziś fryzjerka.

    Wieczorem pojechałam z Karo na zakupy. kolejny powód, żeby cwiczyc: mogę dłużej chodzic po sklepach i nie czuc zmęczenia Wydałam masę pieniędzy. Kupiłam dwa sweterki, rozmiar M (!), jeansy rozmiar 42 i bluzkę L, która co prawda dopina się, ale jest za mała. Ubiorę ją więc za miesiąc. Wspaniale jest kupowac ciuchy na wyrost i miec pewnośc, że się je założy za jakiś czas.
    Oj cudnie, zakupy znów sprawiają mi przyjemnośc.

    ależ jestem zakręcona. W ramach cwiczeń poprasuję sobie trochę, a potem może pójdę się wykąpac...

  6. #196
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Witajcie Dziewuszki!
    Właśnie wykąpałam się po siłowni. Przez te ćwiczenia zużywam chyba trzy razy tyle wody, biedne środowisko.
    Znowu koło mnie pakował jakiś osiłek. Krzywił się przy tym strasznie i stękał, bidaczysko. Dźwigał chyba z 60 kilo, a ja marne 5. No ale ja nie chcę przypakować, tylko schudnąć i wyrzeźbić figurę. Była też dziewczyna z tak pięknym brzuchem, że nie mogłam oderwać wzroku, jak wyrzeźbiony z alabastru. Może i ja do tego dojdę?
    A kiedy biegłam dziś na bieżni, uderzyła mnie pewna myśl. Otóż czuję się tak, jakbym to nie ja otoczyła się tłuszczem, jakby to była inna osoba, a ja w ramach dobrego serca pomagam jej schudnąć. Wiem, brzmi to głupio, ale nawet czuję się jak zupełnie inna osoba. Zdarzają mi się wpadki, jem produkty zakazane, ale np. w głowie mi się nie mieści, jak mogłabym teraz zeżreć pół litra lodów, do tego chipsy i batona i czuć się niezadowolona, bo coś bym jeszcze schrupała. W ogóle zapomniałam o słodyczach. Zupełnie zapomniałam, że istnieje czekolada. Naprawdę, właśnie o niej pomyślałam. Jeśli już, to chodzą mi po głowie sosy do mięsa albo hmm... właściwie to już nic więcej, przynajmniej w tej chwili. Rany, jakie to cudownie uczucie, pozbyć się natręctw żywieniowych. Nie mówię hop, jeśli wrócą, będę dalej z nimi walczyć.
    Jedyne moje uzależnienie to cola light z cytryną. Kiedy mam ochotę na coś smakowego, wolę kupić ją niż sok. Choć może lepiej już pochłonąć kalorie z soku niż konserwanty z coli. Trudno, może z czasem mi to minie
    Jeszcze wieczorem pójdę na aerobik, może jeszcze jedna sesja 8minABS... Mam zamiar zaćwiczyć się dzisiaj na śmierć. Naprawdę nie wiem, jak przez te wszystkie lata mogłam siedzieć na tyłku i nic nie robić. Albo jak mogłam unikać aerobiku, szukać wymówek, żeby nie iść, choć miałam wykupiony karnet. Teraz jestem zła, jeśli nie mogę iść.
    A skoro już naszło mnie na takie wspominki, to może coś od strony medycznej:
    Już po 10 kilogramach widzę, że stan zdrowia bardzo mi się poprawił. Kiedyś po jedzeniu strasznie przyspieszało mi tętno i bolała mnie głowa, już nawet nie ważne, czy to był zwykły obiad, czy obżarstwo. Bardzo się wystraszyłam nadciśnienia i cukrzycy. W ogóle głowa często mnie bolała no i okropnie brzuch w czasie okresu. A teraz rany! Jestem jak niemowlaczek, nic nie boli, czuję, że mogę przenosić góry.
    Wszystko dzięki WAM. Gdyby nie forum, dawno już bym to zarzuciła, po prostu nie dałabym rady. Wielki buziak, dziękuję

  7. #197
    Guest

    Domyślnie

    Witaj bianco6 .Gratuluje takiego optymistycznego podejści do tej dietki. Jestem pod wrazeniem 8abs, siłownia , aerobic.Tylko pozazdrościć takiej checi i energi nie mówiac juz o coraz lepszej kondycji.
    Ja tez ostatnio zakupiłam sobie nową bluzeczke podobnie jak twoja jest troche na wyrost, ale myśle , że juz niedłgo bede mogła ją założyć. Czuje , iż to bedzie wspaniałe uczucie.Pozdrawiam powodzenia w dalszym dietkowaniu.:*:*:*:*

  8. #198
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    hej hej, witam u siebie.
    Wczoraj nie było tak różowo, jak zakładałam. Było raczej buro-fioletowo. Miałam nocować u Karo razem z jeszcze jedną koleżanką. Ale przedtem rzutem na taśmę udało mi się wcisnąć do pani endokrynolog, do której wybieram się już od dwóch miesięcy, leki mi się skończyły no itd... więc opóźniło to moje wieczorne ćwiczenia, z których potem w ogóle zrezygnowałam, bo Karo marudziła, żebym przyszła do niej wcześniej. A potem wieczorem trochę wypiłam i skusiłam się za chipsy, które kosztowały mnie 500kcal. Glupia ja, a już byłam taka zadowolona z siebie, że nie ciągnie mnie do słodyczy. Ale pokonałam wielką chęć na bułki z zapiekanym serem, w ogóle nie spojrzałam na delicje i inne ciastka... Mogło być dużo lepiej, a było tylko trochę źle.

    A pani endo zapytała mnie o wagę, jak zwykle. A że jestem 5 kilo mniejsza niż na poprzedniej wizycie, to jej zachwytom nie było końca. Jak miło Bardzo ją lubię, fajna kobieta. Mówi, że w takim razie wyniki mam na pewno dużo lepsze. Sama to czuję, że takie właśnie mam

    Dziś już jestem po ćwiczeniach, od razu lepiej się czuję. Zaraz rzucam się na 8minABS, a o 18:00 idę na 'TBC brzuch'. Postanowione i nic mnie od tego nie odciągnie. A teraz pora coś zjeść. Tylko że w domu nic nie ma, mama stwierdzila, że są wakacje, więc ona nic nie gotuje, tak więc nawet nic nie kupują. Chodzą do restauracji, oczywiście beze mnie.
    Wczoraj zrobiłam sobie tak ohydny obiad, że nie dało się tego zjeść, eksperymentowałam

  9. #199
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Ugh z wielkim niepokojem podliczyłam dzisiejsze kalorie. Naliczyłam na oko 1 024. Rany, a podjadłam dzisiaj Nutellę, bo mój głupi wredny brat wstawił ją do lodówki, chyba żeby mnie dobic. a wiadomo, że smak orzechów laskowych to mój dobry znajomy. Uległam. Ech, ale bym sobie usiadła z koszyczkiem laskowych i jadła, jadła! ale trzeba odpędzic te myśli. 100g to 650 kcal!
    Spaliłam 900 kcal, więc nie jest źle... Może nie umrę od tej nutelli. Za to spóźniłam się na drugi aerobik Zaczął się o 18:00, a ja o tej godzinie dopiero wróciłam do domu. Więc mam plan: idę na 19:15 na pilates, którego, jak mi się wydaje, nie polubię, bo wieje nudą. a ja nie znoszę nawet stretchu i zawsze na nim ziewam. No ale trzeba to trzeba. a jeśli mnie nie wpuszczą, bo np. grupa pilatesu jest pełna, to idę na siłownię. Nie ma mowy, żebym dziś jeszcze nie pocwiczyła.

  10. #200
    poprostuAda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    WITAM SERDECZNIE TAK CZYTAM TO CO NAPISAŁAS NA TEMAT CWICZEN TY MASZ FAJNIE IDZIESZ SE NA AEROBIK U NAS NIE MA TEGO MIESZKAM W MAŁYM MIASTECZKU I WOGÓLE MOZE SA JAKIES 2 SIŁOWIE ALE TO POŻAL SIE BOŻE ....
    CHCIAŁA BYM WIEDZIEC NA JAKIEJ ZASADZIE JEST TEN AEROBIK TO SAMA BYM SE POCWICZYŁA W DOMU MOZE NAPISZESZ MI CO NA TEN TEMA T JAK BY CI SIE CHCIAŁO CO ?

Strona 20 z 100 PierwszyPierwszy ... 10 18 19 20 21 22 30 70 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •