hmm to może i ja się do kina wybiorę...
5 kg to chyba nie w połowie drogi?
Ach no tak, zapomniałam.
Na tickerku mam 65 kilo, ale powyżej napis, że to tylko cel pośredni, zresztą samo BMI wyświetlone nad suwakiem mówi za siebie. Moja waga docelowa to 55 kilo. Więc jestem w połowie drogi.
Bianca...tak sie usmiechnelam do siebie pod nosem na ten cel 55 kg.....wiesz dlaczego? Jak wazylam jakies 66 kg (to byl moj pierwszy cel), to 55...ba! nawet 59 bylo dla mnie NIEREALNE. Wpisalam to jako cel, wiedzac, ze dlugo potrwa aby go osiagnac....o ile wogole sie uda......55 rzmi poprostu abstrakcyjnie. Zreszta do teraz. Jak gdzies mam wpisac swoja wage, to zastanawiam sie czy ja waze 65, czy 55? Znowu wszystko w glowie! No ale nie dziwota! Takiej wagi moja swiadomosc nie widziala juz od dawna
Trzymam kciuki, oj trzymam! I mysle, ze pojdzie to u Ciebie szybciej niz sie spodziewasz
Bianco, o tak! Nasza Tagosia, jak widać do tej pory nie może się przyzwyczaić mentalnie do swojej nowej wspaniałej wagi i jest najlepszym przykładem, że JAK SIę CHCE, TO MOżNA!!! :P
Dlatego Ty też dojdziesz do 55 kg!!!!!!!!!!!! Uda się!!!!!!!!!! :P
Wiesz, ja rok temu ważyłam prawie 67 kg i dawno nie widziałam wagi, którą mam teraz (a posiadania mięśni w ogóle nie byłam świadoma ), ciągle bujałam się w okolicach 65 kg a jednak się zawzięłam i się udało i tym razem to jest już naprawdę moje ostatnie odchudzanie.
NIE MAM CZASU NA TYCIE I CHUDNIęCIE, TYCIE I CHUDNIęCIE, PO PROSTU CHCę BYć SZCZUPłA I BęDę :P
Miłej soboty!
No to już rozumiem.. ale i tak jakoś tak zawsze mi się zdaje, że zmiana diety na inną to takie zaburzenie rytmu trochę, ale może to i dobre, taki kopniak dla organizmu - sama nie wiem.
Ja dziś idę z mamą na "Eragona", w ogóle ostatnio strasznie dużo do kina chodzę.. bo lubię A w planach teraz mam jeszcze całą kupę innych - "Królowa", "Pachnidło", "Deja vu", The Holiday" (obiecałam przyjaciółce) - ale może i tę "Marię Antoninę" kiedyś wcisnę w grafik
Trzymaj się cieplutko!
C.
A do mnie TĘDY - walczę od nowa.
witaj bianeczko;* powrocilam i bedziemy sie wspierac nawzajem co?
caluski gorace, trzymaj sie mocno, jak tylko znajde wiecej czasu nadrobie zaleglosci i poczytam co sie u Ciebie dzialo;*
bianeczko, to znowu ja! pisz pisz ciekawa jestem co u Ciebie
No właśnie Bianco!
Cudze tematy odwiedzasz, a swój zaniedbujesz? Nieładnie!
Opowiadaj co u Ciebie i jak pięknie Ci idzie dietowanie Czekamy!
Buziaki,
C.
A do mnie TĘDY - walczę od nowa.
bianeczko, kurcze, może faktycznie musimy same w głowie sobie uzmysłowić że możemy daną wagę osiągnąć?? hehehe, oj ta twoja szósteczka wygląda cudnie!!!!!
buziaczki
No jestem już, jestem. Wchodziłam na ten swój wątek z 10 razy, ale jakoś nie miałam siły nic napisać. U innych jest weselej i aż kipi od sukcesów. U mnie same upadki.
Tagotta, Ty i 66 kilo? No to ładnie się nie doceniałaś
Kasiu, no właśnie. Ja już nie mam czasu, sily i ochoty na wyglądanie tak, jak wyglądam. Jesteś najlepszym przykładem na to, że chcieć to móc. Trzymaj za mnie, proszę, kciuki
Cauchy no popatrz Ja też kocham kino. I wybieram się na podobne filmy co Ty. No może poza Deja Vu. A Pachnidło czytałaś? Polecam.
Yazoo no to weź trzymaj za mnie te kciuki albo lepiej kop mnie profilaktycznie po tyłku.
Korni, to taaa, ona to ładnie wyglądała. Dzisiaj ticker jest już rześki, nowiutki, ulepszony. No ale specjalnie dla Ciebie wrócę do szóstek, obiecuję
No i co tam u mnie... Chora jestem. Gardło mnie boli, mam lekki katar. A najgorsze jest to, że dzisiaj w-f. Jeśli dzisiaj dalej będę się źle czuła, to nie pójdę. W końcu mam jeszcze jedną nieobecność do wykorzystania.
No i chyba nie muszę mówić, że diety przez ostatnie dni nie było. Zdaje mi się, że zaczynają się stresy i stąd taki efekt. Dochodzi do tego jeszcze moje lenistwo i umiłowanie do jedzenia
No a żeby mnie dobić, wczoraj pokłóciłam się z tatą o kompletną głupotę. Ale nieważne o co poszło, ważne, że nie gadamy ze sobą. To znaczy on, jako że jest 3 razy bardziej uparty niż ja, milczy. Nawet mi się nie chce o tym myśleć. Chyba muszę iść się pouczyć.
Zakładki