Olinko, wbrew pozorom nie jest to żadna wymówka. Po prostu trochę robię sobie wyrzutów, no bo nie udało mi się wykonać planu, ale z drugiej strony nie chcę z tego powodu popadać w przygnębienie. Chodzi mi o to, że i tak tam dojdę, ale nie na wyścigi.
Butterku, wiem, że nadrobię, dlatego teraz się nie ważę i nie dołuję (bo takie rzeczy na pewno nie mobilizują, tzn mnie). Dziś trzymam się dzielnie. Właśnie wróciłam ze szkolenia, teraz obejrzę sobie film, potem spotkanie z przyjaciółką. Wygadamy się na cały świat i będzie wesoło Czuję, że wróciła mi motywacja, mam znowu jasno określone plany.
No, to teraz relaksik, a potem wpadam do was, choć zaległości takie ogromne, że trochę czasu mi to zajmie zanim przewalę te wszystkie strony i zdołam coś dopisać na końcu
Buziaki!