Katharina, lektoraty są u mnie nieobowiązkowe, obowiązkowy jest tylko egzamin, ale jak wiesz, zdaję go z angielskiego, więc luzik Tak więc ocena z francuskiego mi "wisi i powiewa" nie wiem, czy w ogóle nie będę miała z tego franca tylko zaliczenia i cześć pieśni. Chodzę, bo jest za darmo, a odnowię sobie znajomość języka. Same korzyści. Dzisiaj nawet chyba śniło mi się, że gadam po francusku. Tzn sen śniłam po francusku. Zwariowałam. Do tej pory śniłam tylko po polsku, angielsku i hiszpańsku (łamaną hiszpańszczyzną), a teraz ten franc. Niedługo przestanę rozumieć treść snów, bo mi się języki wymieszają. A może dojdzie arabski?

Właśnie wróciłam od lekarza. Na wszelki wypadek powiedziałam babie, że absolutnie przenoszę się do niej z leczeniem, na co ona, że potrzebna jej historia choroby od poprzedniego lekarza. No to jej powiedziałam, żeby tylko wypisała mi skierowanie na badania, bo zależy mi na czasie (taaa, bo umieram ), a już ja pójdę do poprzedniej lekarki i zabiorę od niej co trzeba, a potem wrócę z wynikami. I w ten sposób zrobię sobie badania za friko, podczas gdy normalnie pewnie zapłaciłabym za nie 200-300 zł. To znaczy, za friko jak za friko, bo rodzice płacą składkę, która, podejrzewam, jest dość wysoka, ale nie upadłam na głowę, żeby mieć tam abonament a dodatkowo robić badania gdzie indziej i płacić podwójnie. Prawda? No więc właśnie.

Rano zdążyłam zjeść tylko 125 gram jabłka, bo stwierdziłam, że całe jabłko to dużo za dużo i się przejem więc potem ledwo się doczłapałam z głodu do domu, ale już zaliczyłam wizytę w kuchni i żyję

No dobra, idę na kawę, baj