-
Bianca ciesze sie twoim sukcesem,to bardzo ciekawe tak pojmowac odchudzanie na rozmiary konfekcyjne,ja sie ciesze,ze w ogole zaczelam sie miescic w XXXL wiec mam z 8 nr. do zrzucenia.
Przesylam buziaki i zycze udanej niedzieli i calego nowego tygodnia.
-
Megamaxi, ale jaka będzie Twoja radość, jak już wszystkie te X-y poznikają!
Ugh dziś jest ciężko. Chodzę strasznie głodna. Policzyłam kalorie, wyszło jakieś 800 i myślę, fajnie, zjem jeszcze kolację. A potem przypomniałam sobie, że na śniadanie oprócz jogurtu była też kanapka. No i lipa. 1000 na liczniku. Najgorsze, że nie chce mi się jeść, ale mam na coś ochotę. Kilkakrotnie przejrzałam zawartość lodówki i szafek i nic tam nie znalazłam, wyszłam znowu zła z kuchni, no bo chcę coś zjeść, a to coś jak ostatni cham nie wpada mi w ręcę. Ech, więc dopycham się dzbanem herbaty. Za godzinę wychodzę z domu, mam nadzieję, że nie posikam się w kościele Waga uparcie pokazuje 71 kilo. Ja się zastrzelę. Kiedy wam waga wraca do normy? Dopiero po @? Czy może już w trakcie? Ja chcę krainę szóstek!
-
hej ...co o tej wagi... to chyba normuje sie pod koniec @.. ale sama nie wiem....moim sposobem jest wtedy sie wogóle nie ważyć żeby sie nie dołować :P
O matko...skad ja znam takie ciągłe łażenie do kuchni i oglądanie zawarotości szafek tragedia.... a im bardziej do nich zaglądam tym bardziej wydaje mi się że nic w nich nie ma.... ale to i tak nei powstrzymuje mnei przed tym żeby pójśc i zajrzeć jeszcze raz :P
-
Ja właśnie jestem na etapie wilczego głodu.. obudziłam się ze snu zimowego.. przespałam pół dnia, więc i głód mnie dopadł.. właśnie wchonęłam: kiwi, śledzika w sosie koperkowym.. a zaraz kotleciki z łososia będą gotowe.. cóż 2-ga w nocy to moja pora obiadowa
jestem również przed @ więc i waga nie jest łaskawa.. staram się jak katharinkaa nie ważyć się wtedy.. no ale cóż, jak bez pomiarów czuję, że nie mam kontroli. Mi po @ jakoś już się samo normuje, czasem nawet spada..
pozdrawiam serdecznie i życzę tej 6 na liczniku
-
Bianco, zdazylam obejrzec I dlatego mowie, ze takie zestawienie przed i po zadziala bardzo motywujaco, niby nie bylo tragedii ale teraz duuuuuuuuuuuuzo lepiej wygladasz
Mnie tez ostatnio tak nosi po kuchni, czy to kolejna epidemia? najpierw wagi, teraz to...
-
Hmm od dzisiaj miałam być przez kilka dni na niskowęglowodanowej, ale... w moim domu nie ma nic, co by mnie mogło na dłuższą metę utrzymać przy życiu na takiej diecie. A poza tym stwierdziłam, że po co mam się tak męczyć Więc jestem na 1200 i ograniczam węgle. Ale ograniczam naprawdę
Mam nadzieję, że ta waga się wreszcie ugnie! Dzięki za otuchę
A epidemię chodzenia do lodówki pokonałam to i wam się uda. Butterku, ja mam nadzieję, że takie zestawienie zmotywuje przede wszystkim mnie samą, bo w to, że mogę motywować inne osoby jakoś nie wierzę. Ale jeśli tak się stanie, to będzie mi bardzo, bardzo miło.
A więc zamieszczam moją prywatną sesję zdjęciową! Niech korzysta kto może.
Na pierwszy ogień fotki z wakacji z zeszłego roku. Wyglądałam jak prosiak w ósmym miesiącu ciąży i jest mi tak wstyd, jak to teraz widzę. A kiedy zobaczyłam te fotki po wywołaniu, myślałam, że się rozpłaczę albo od razu umrę.
Jedziemy:
lato 2005 waga 85 kilo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Fajnie? Taaa, też tak myślę.
Dalej: jesień 2005 waga też ok. 85 kilo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A tu na domiar złego z piwkiem
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zima 2006: waga 80 kilo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A teraz, ta-dam! Lato 2006 (sierpień): waga 75 kilo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
I ostatnie, sprzed kilku dni: waga 71 kilo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tu dopiero później zauważyłam, że wystają mi majtki ale to dlatego, że spodnie ze mnie lecą
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
I dla porównania w tym samym ubiorze
PRZED
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
PO
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
OOOOOOOOO! Mowe mi odebralo!
Pięknie wyglądasz!, niesamowita różnica!
Gratuluję!
Czuję się jeszcze bardziej zmotywowana do dzialania. Dzięki
-
hej Justynko!
miałam u nikogo dzisiaj się nie udzielać..ale jak zobaczyłam te zdjęcia to stwierdziłam że jednak coś naskrobię )
Strasznie, ale to strasznie gratuluję teog co osiągnełaś...
różnica jest diametralna
różnicy między 85 a 71 sie w sumie spodziewałam
ale najbardziej zaskoczyła mnie różnica w wyglądzie między 75 a 71 kg....
wydawałoby się że to nic...niby tylko 4 kg...a NAPRAWDE jest rózna i widać że schudłaś...gdybym nie wiedziała że to 4 kg, to napewno powiedziałabym że wiecej Aż jestem w szoku że to tak widać GRATULACJE
-
Boskie zdjecia! Roznica kolosalna - masz w tej chwili bardzo szczupla buzie, i jestes sliczna mloda dziewczyna, a nie baleronikiem . Fajny pomysl na zdjecia w tym samych ciuchach, w sam raz do reklamy Twojego sposobu odchudzania .
Pozdrawiam!
-
Emelko, to bardzo się cieszę. Walczymy dalej!
Kath, wybacz, że Cię od nauki odciągam Co do tych zdjęć 75, 71, to nawet nie chciałam ich wrzucać, tylko zrobić zestawienie 85-71, ale jak zobaczyłam fotki 75, to aż się prosiło je wrzucić. Zauważyłam, że trochę widać różnicę, ale skoro mówisz, że aż tak dużo, to tym bardziej się cieszę.
Ech mi to się nawet wydaje, że na tych zdjęciach "w tych samych ciuchach" nic nie widać. Ale mam nadzieję, że to znowu moje przywidzenia, w końcu już tyle razy się w te foty wgapiałam, że może mi się mienić przed oczami.
Sacch, dzięki. Staram się jedynie nie myśleć, że takim baleronem byłam rok, półtora, rany! może i dłużej! Ale nieważne. Szklanka jest w połowie pełna, już nigdy taka gruba nie będę, już ja się postaram
Aż miło słuchać waszych słów. Przez ostatnie dwa dni mam wielkiego powera Ćwiczę, jem odpowiednio, miodzio Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie szkieł kontaktowych Ale wciąż cierpliwie czekam.
Ok uciekam robić francuski, bo zaraz trzeba jechać na lekcje. Mam nadzieję, że metro nie zwariuje jak rano. Do centrum jechałam 40 minut, zamiast 20, ludzie pospóźniali się na wszystkie autobusy, ja wpadłam na wykład 10 minut od rozpoczęcia (jak i kilku moich znajomych). Szaleństwo. Metro nie powinno łapać lenia
No dobra, teraz już naprawdę lecę. Trzymajcie się Dziewczynki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki