-
Na mieszanej tak bywa, że ketoza słabnie do minimum ja też tak miałam. Na mieszanej jem również przeważnie mieszanki mrożone z dodatkiem pieczarek i kurczybiustu, lub drobiowych wątróbek. I oczywiście ogromne ilości szpinaku pod każdą postacią, mam na jego punkcie totalnego bzika. W pierwszych dniach mieszanej często wypełnione jelita dają efekt wzrostu wagi, ja mam bardzo regularne wypróżnianie zwłaszcza po posiłkach, w ten sposób jelita wypełniają się powoli i pewnie dlatego nie ma efektu wzrostu wagi. Jak już się jelita wypełnią, to ja w międzyczasie spalę trochę tłuszczyku i tak się to wyrównuje na wadze do zera. Nie martw się z pewnością w końcu waga ruszy do przodu. Takie sytuacje uczą nas cierpliwości, ważne żeby nie dać się zwariować. Jeśli trzymamy się diety to nie ma siły musimy w końcu zmaleć. Najważniejsze nie poddawać się tym przeciwnościom, które ciągle stoją na naszej drodze. W moim przypadku jest to droga jeszcze przez 47 kilo nadwagi. UUUUUUUU. Ogrom.
ETAP I
-
Wiesz, ja odmawiam sobie myślenia, że przede mną 44 kg do 65. No way. Wyznaczyłam sobie na razie 80, a po zejściu przed setkę może obniżę wskaźnik do wagi właściwej (i tak wybieram 65 dla grubokościstych o moim wzroście, a nie 55-60 kg).
Słuchaj, bo ja się połapać nie mogę w Twoich wynikach - teraz z ilu kg startowałaś z DC? Bo oczywiście dziś zauważyłam, że u Ciebie spadło, u mnie też , natomiast w Twojej startowej wadze nie sposób się zorientować mimo przejrzenia paru stron wstecz. Ha, widzisz, ciekawa ze mnie natura
Szpinak też kocham, bardzo, ale parę innych warzyw bardziej
-
Patrzę na Twój suwak i aż mi oczy na wierzch wychodzą! Raaany 30 kilo w dół? W tak krótkim czasie? Mój wzorze! Aż mi się jeść odechciewa na kolejne 3 tygodnie. Cudnie, trzymaj tak dalej. Czytając wątki jak Twój odzyskuję wiarę, że można, trzeba tylko chcieć. Coś czuję, że będę tu częstym gościem...
-
16 marca zaczęłam z DC dokładnie od 147 kilogramów. Zaczynałam ważenie na starej wysłużonej wadze mechanicznej, która pokazała lekko ponad 130 kg i ze świadomością takiego ciężaru rozpoczynałam dietowanie, sprawdziłam się na drugi dzień u przyjaciółki na elektronicznej i oniemiałam-147. Po pewnym czasie kupiłam własną elektroniczną z nadzieją, że tamta nie była sprawna a moja wskazywała dobry wynik... no i kolejny szok różnica 15 kilogramów między moimi obiema wagami. Niestety również na plus. Mój najgorszy moment odchudzania- zrzucanie "zrzuconych" kilogramów. Nawet Małgosia przy naszym drugim spotkaniu dziwiła się, że ważę więcej niż jak zaczynałam po calutkim cyklu scisłej i mieszanej, tylko po kilkanaście cm w obwodach miałam mniej, co było dowodem, że dietowałam sumiennie. Pewnie gdyby nie Hybris jej wsparcie i spotkanie w Warszawie mogłoby być źle...
Ja też wyznaczyłam sobie cel, który mnie nie przeraża tak bardzo. Na początek 99kg. Wiesz, właśnie uzmysłowiłam sobie, że minęły dopiero 3 miesiące mojej diety. Cambridge jednak działa niesamowicie. Troszkę szkoda, że nie mam siły ciągnąć dalej następnych cykli.
Bianko- mała w tym moja zasługa, wszystko to Dieta Cambridge. Teraz po jej odstawieniu na parę miesięcy nie będzie już tak błyskawicznie, oj nie. Trochę przyzwyczaiłam się do szybkich sukcesów, więc dodatkowy problem na głowie.
ETAP I
-
No ba, dokonałaś czegoś niesamowitego w te 3 miesiące. Absolutnie, jak by powiedziała pani Surmacz
Jednak moje pytanie dotyczyło zasadniczo tego konkretnego cyklu DC, z jakiej wagi startowałaś?
Kiedyś podobny szok przeżyłam zmieniając wagi, choć było to zaledwie parę kilogramów.
Lecąc na lato do TŻa także jemu każę się zważyć u mnie, a potem u siebie na wadze, po czym ja wykonam podobną operację, mam nadzieję, że w ten sposób się połapię i przez lato będę trzymała się wskazań jego wagi.
Agula, serdeczne gratulacje, raz jeszcze. Pomyśl, mogłyśmy dziś ważyć tyle samo, co tego dnia, gdy wzięłyśmy się ostro za siebie. Albo - powiedzmy sobie szczerze - znacznie więcej.
-
-
-
O, to rzeczywiście w tym cyklu powoli się u Ciebie rozkręca, za to pewnie będziesz miała powody do radości w ostatniej części DC.
Mówisz, że mam nie straszyć? A może właśnie powinnyśmy pamiętać, póki co intensywnie rozpamiętując, to co było? Żeby już nigdy, nigdy...
-
-
E tam. Tyle zrzuciłaś, wiesz co Ci grozi jeśli się rozleniwisz. Na pewno będzie super. Ja tam byłabym optymistką.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki