-
Witaj Agula podczytuje Twoj watek i powiem Ci ze ja przeszlam 2 cykle dc,,i w sumie lacznie w 2 stracilam kolo kolo 13 kg chyba,,nie wiem czy bym powtarzala 3 raz DC dlatego ze saszetek mam jeszcze duzo w domu,,ale poprostu chyba im jestem blizej celu ....zapal mi powoli opada,,albo to nadmiar obowiazkow,,nie wiem sama,,,ja DC przechodzilam super,,mialam zapal sile i nie czulam wogole glodu,,teraz odchudzam sie "normalnie" waga leci w dol,,,bo zoladek mniejszy po 2 cyklach i nie wola tak jesc,,,najciezej wlasnie jest jak @ idzie,,,wtedy ma sie ochote to walnac w cholere,,ale chyba nie warto przerywac ketozy ktora na DC podczas diety zachodzi w Nas,,,DC spaczylo troche moje spostrzeganie na wage,,moim marzeniem bylo 75 waze teraz 71 i choc inni mowia zebym dala spokuj bo nie warto,,juz dobrze wygladam,,ja chce wiecej,,,bo wiem ze mozna,,,,ech,,trzymaj sie powodzenia
-
Agula, słonko, Twoje założenia sa fajne, trwanie w nich chwalebne, ale uważaj - na diecie bezwęglowodanowej, po zupełnym odstawieniu saszetek DC mogą Ci zacząć włosy lecieć jak głupie. Więc albo dodaj do meny kromke pełnoziarnistego chleba (źródło cynku), albo pędź do apteki po jakieś Centrum, albo inny zestaw. Nie straszę, ostrzegam.
Bardzo się cieszę z Twojego lepszego samopoczucia. Na DC zwojowałaś bardzo dużo, ale teraz spróbuj się zmierzyć z dietą sama - to o wiele więcej daje i o wiele więcej uczy. A że i to potrafisz - jestem wręcz przekonana
ściskam mocno!
-
No właśnie zauważyłam, że zaczynają się sypać. Może rzeczywiście dobrze byłoby sięgnąć po pieczywo pełnoziarniste...Boję się troszkę, że może to być pierwszy krok do pieczywa ogólnie, od którego byłam baaardzo uzależniona. Na razie spróbuję jednak chyba zawalczyć kompleksem witaminowym.
Gosiu ja zasadniczo na przekor przeczuciu rozpoczęłam mój trzeci cykl i był zupełnie popaprany od samego początku. Czekałam na przełom i ostatnim tchnieniem dotrwałam do końca. Efekt w porównaniu do poprzednich niekoniecznie powalający, ale zawsze. Dokładnie tak jak piszesz po D czuję się jak po zabiegu zmniejszenia żołądka i chwała za to, bo skubię sobie jak ptaszyna dzień cały i sukcesywnie chudnę. Spełnienie marzeń jeść cały dzień i chudnąć . Jeden twarożek wiejski z pomidorem dzielę na trzy porcje i tak sobie w pracy dłubię, a wszyscy się cieszą, że kiedy nie wejdą do mnie do pokoju to jem, tylko dziwią się, że spodnie mi coraz niżej na biodrach zwisają. Pewnie po DC wyobrażali sobie, że od razu po niej będę zmuszona wyciągać moje stare workowate ciuchy z dna szafy. A niedoczekanie....No kończę i lecę do domu bo mam sezon przetworów truskawkowych i siedzę ciągle w owocach: mrożę, gotuję wyciskam nalewam mieszam i w całej kuchni mam truskawy, uff!!!!! Pozdrawiam
ETAP I
-
-
NIE ZNASZ MNIE AGULA , ALE NA POCZĄTEK WIELKIE GRATULACJE ZWALENIA JUŻ 33 KG.JESTEŚ NAPRAWDĘ WIELKA.MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNA.WIEM ŻE DOJDZIESZ DO CELU , ALE CZY TO WAŻNE CZY MIESIĄC WCZEŚNIEJ CZY PÓŻNIEJ.WAŻNE BY ORGANIZM JAK NAJMNIEJ UCIERPIAŁ.
JAKOŚ PRZYPADKOWO WPADŁAM NA TWÓJ WĄTEK PRZECZYTAŁAM CAŁY I JESTEM POD WIELKIM WRAŻENIAM, ALE JEŚLI POZWOLISZ BĘDĘ CI DOPINGOWAĆ.JA PO MIMO RÓŻNYCH PRZECIWNOŚCI LOSU , PONIEWAŻ MAMY W RODZINIE TRAGEDIĘ BO WNUSIA ZACHOROWAŁA NA RAKA, RÓWNIEŻ WALCZĘ O SIEBIE I DZIŚ PODJĘŁAM NOWE WYZWANIE , KTÓRE OPISUJE U SIEBIE NA WĄTKU.NA NIM RÓWNIEŻ OPISUJĘ LECZENIE ROKSANKI WNUSIA TAK WŁAŚNIE MA NA IMIE.
ŻYCZĘ CI BYŚ JAK NAJSZYBCIEJ DOSZŁA DO SWEJ WYMARZONEJ SYLWETKI, OBY BYŁO JAK NAJMNIEJ POKUS,JA MYŚLĘ RÓWNIEŻ O TYM BY NA TYDZIEŃ PRZEJŚĆ NA WODĘ, ALE TO DOPIERO MIESZA MI SIĘ W GŁOWIE.CHCIAŁA BYM ZMIEJSZYĆ ŻOŁĄDEK BY ZJADAĆ MNIEJSZE PORCJE BO NA DC NIE STAĆ MNIE.
-
WITAM SERDECZNIE
POZDRAWIAM SERDECZNIE I ŻYCZĘ SUPER
DIETKOWANIA I SUPER WEEKENDU.....
ŚLĘ BUZIACZKI.....
-
Wróciłam i teraz będe nadrabiać kolosalne zaleglości - fotki u mnie na wątku
-
Twoje BMI jest powyżej 25?? przyłącz się do Wirtualnego Clubu XXL!!!
jeżeli uważasz, że odchudzanie w grupie ma sens - zapisz się już dziś
Wirtualny Club XXL - wielka reaktywacja
-
Znowu kradnę chwilkę z czasu pracy na zapisek forumowy. Powolutku sobie chudnę na mojej obecnej diecie 1000 kalorii. Powolutku zacznę zwiększać do 1200 i na tym pozostanę. Kupiłam sobie ciemny makaron z mąki razowej, jak trochę upały ustąpią, to sobie zaserwuję parę kluseczek i zobaczymy jak smakuje i czy dobrze na niego zareaguję.
To co mnie teraz denerwuje, to ciągłe pytania nawet nieznajomych ludzi z osiedla „Jak się Pani udało tak schudnąć?” Nienawidzę tego. Czytałam już o tym chyba u Devoree. Mam odpowiedź „Aaa… tak jakoś mimochodem... się to stało…”. Udało się…, sic!. To taka dygresja po wczorajszym ataku na mnie dwóch pań w średnim wieku (widzianych od czasu do czasu na osiedlu, zupełnie mi nieznanych), na środku sklepu i pytaniem wykrzyczanym na całe gardło. Myślałam, że je zmiotę z powierzchni ziemi siłą, mojego wzmocnionego szkłami, wzroku. „ A na buzi jak Pani mniejsza! A i dupcia zmalała….”itd. itp. Jasny gwint chyba sama wiem co mi schudło…nie trzeba o tym wrzeszczeć na całe miasto!!!
Z gorącego Lublina pozdrowienia ślę!!!!
ETAP I
-
Hiiiii- dziękuję za wizytę, bardzo mnie poruszyła choroba Roksanki, ciągle nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego dzieciaczki muszą tak cierpieć. Przeczytałam Twój wątek i jestem pod wrażeniem waszej walki. Wiem, że nie ma innego wyjścia, ale Wy tak pięknie i dzielnie sobie radzicie. Życzę dużo siły i wytrwałości dla Waszej rodziny, a przede wszystkim dla Roksanki.
ETAP I
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki