Strona 10 z 52 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 520

Wątek: Cel: 20 kg mniej - chwalę się:) fotki str.35 i 43

  1. #91
    Guest

    Domyślnie

    Hej dziewczyny

    U mnie mały spadek formy. Jakiś bakcyl próbuje mnie dorwać, nie daję się, ale w sobotę i niedzielę nie sportowałam się w ogóle. Dietkowo prowadzę się jak należy, ale waga stoi w miejscu
    W sobotę byłam na zakupach w centrum handlowym i zaszalałam z wędzonym łososiem Pomimo tego że zgrzeszyłam tłumaczę sobie, że to akurat wyszło mi na zdrowie (inaczej niż mojej wadze )
    Dzisiaj czuję się znacznie lepiej, więc zwarta i gotowa staję na polu walki - dzisiaj aerobik w klubie
    Moje wielkie cotygodniowe ważenie w środę przełoże chyba na wtorek, aby się nie dołować po imprezie. W środę mam gości, więc trzeba będzie jakiś tort urodzinowy kupić. I jak tu się nie skusić na kawałek?

    Pozdrawiam Was serdecznie

  2. #92
    flakonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    3

    Domyślnie

    czy ja sie dobrze doczytalam, ze ty jestes blizniakiem z 24 maja?

  3. #93
    Guest

    Domyślnie

    Zgadza się, jestem bliźniak 24-majowy
    Czyżbyś również miała urodziny 24 maja?

  4. #94
    flakonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    3

    Domyślnie

    ano a to juz za dwa dni bedziemy swietowac jak to milo spotkac zodiakalnego blizniaka

  5. #95
    Awatar Klubowiczka
    Klubowiczka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    05-03-2006
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    302

    Domyślnie

    Witaj !!
    Rozumiem Cię w zupełności , trudno w swoje urodziny wykręcić się pustym talerzem. Ale niestety urodziny ma sie tylko raz w roku i można w ten dzień troche poszaleć.
    Potem wrócisz do dietki i nadrobisz ten dzień.
    Ja nie miałam urodzin , a szalałam cały weekend. Dobrze , że się już skończył. Od dzisiaj już wracam do swoich dietkowych przyzwyczajeń. Mam nadzieje przetrwać bez grzechu całe dwa tygodnie , bo tym razem nie szykuje mi sie żadna impreza i nie wytrąci mnie z równowagi dietkowania
    Jak narazie idzie mi nieżle , muszę stracić te 0,5 kg którego dorobiłam sie w ten weekend , a nic nie straciłam wogóle w tym tygodniu.
    Mam nadzieje , że ten tydzień okaże się łaskawy
    Zważę sie oficjalnie za tydzień i wtedy będę majstrować przy suwaczku
    Pozdrawiam serdecznie Magda
    Tu walczy Klubowiczka



    Początek diety 05.11.2012 ( 40 lat - 170 cm - 91 kg )

  6. #96
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Jak idzie, Solvino? Pewnie trudno dietkowac jak sie imprezke urodzinowa szykuje. Przeciez trzeba poprobowac czy salatka doprawiona, czy schabik smaczny... Ale na pewno dzielnie wytrwasz i jezeli juz to zjesz wszystkiego po odrobinie, prawda?
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  7. #97
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Solvino, wyrzuciłaś tego bakcyla, co spadek formy Ci fundował?

  8. #98
    Guest

    Domyślnie

    Witajcie

    Bakcyl już nie żyje, za to spadek formy trwa... grr.. żeby tak szedł w parze ze spadkiem wagi to jakoś bym to przeżyła
    No więc przyznam Wam się, że jestem w wisielczym pobakcylowym nastroju. Waga ani drgnie, no chyba że w przeciwną stronę, ale tego nawet nie uznaję, bo prowadzę się prawidłowo i sumiennie. Wczoraj zaliczyłam aerobik, dzisiaj po odgruzowaniu mieszkania (jutro impreza) pędzę na basen.
    Dodatkowo namnożyło mi się trochę problemów w pracy i co raz większą ochotę mam być sobie samej szefem. Mam szefa idotę , który w ramach oszczędności, w czasie chorobowego pani od sprzątania każe pracownikom czyścić pomieszczenie służbowe, w tym róznież toalety. Dzisiaj drugi raz w swojej 3-letniej karierze firmowej odmówiłam wykonania nieswoich obowiązków tj. umycia muszli klozetowej. Gdyby nie fakt, że mam umowę na czas nieokreślony, pewnie już byłabym na wypowiedzeniu. Heheh, odgrażałam się u Fjording że posmęcę u siebie w wątku, co niniejszym uczyniłam i od razu mi lepiej
    Pozdrawiam

  9. #99
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Solvino, zanim podejmiesz decyzję, że rzucasz tą pracę a staniesz się sama dla siebie szefom, muszę Cię uprzedzić - nie ma gorszego szefa niż człowiek sam dla siebie! Nigdy nie można się wyłączyć od pracki w takim zakresie jakbyś chciała, a jeszcze nie można tego szefa wyzwać od idiotów czy imbecyli, no bo jak, samą siebie.

  10. #100
    Guest

    Domyślnie

    Generalnie decyzja o zmianie pracy zawsze jest trudna. Miotam się już od dłuższego czasu, szukam innej pracy, ale wiadomo jak pracodawcy chętnie przyjmują młode bezdzietne mężatki w wieku" produkcyjnym". Mój szef kiedy dowiedział się, że wychodzę za mąż nie chciał puścić mnie na urlop, bo ubzdyrał sobie, że ja niedługo zajdę w ciążę i pójdę ma "podtrzymanie", więc musi teraz maksymalnie wykorzystać mój etat. Druga sprawa, że pracuję w zawodzie w któym więcej zarabia się "trzaskając fuchy" niż pracując na etat. Za jeden projekt robiony w domu na zlecenie, jestem w stanie zarobić miesięczną pensję.
    Pomijając pieniądze, atmosfera w firmie jest niezdrowa. To firma rodzinna i rodzinne koneksje mają wpływ na to kto dostaje podwyżkę a nie umiejętności. Że nie wspomnę o "oszczędnościach"... nie spotkałam się jeszcze z taką sytuacją alby biuro projektowe czyściło kibelki, bo szef ma węża w kieszeniu i szkoda mu kasy na wynajęcie osoby do sprzątania na zastępstwo. Tylko właśnie.. własny interes to zabieganie o klientów, stres związany z utrzymaniem pracy i takie tam..
    Ale koniec o pracy. Ważyłam się pobasenowo i JEST SPADEK - 97,5 kg
    Możecie sobie wyobrazić jak bardzo mnie to cieszy Bardzo bardzo mnie to cieszy.
    Byle do przodu

Strona 10 z 52 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •