Solvinko! Ja też zazdroszczę Ci umiejętności ćwiczenia.Zupełnie nie wiem , jak się za to zabrać...Na początek może zetrę kurz z mojego rowerka stacjonarnego, chociaż nie jest tak mocno zakurzony , bo służy jako wieszak na ciuchy ....
Solvinko! Ja też zazdroszczę Ci umiejętności ćwiczenia.Zupełnie nie wiem , jak się za to zabrać...Na początek może zetrę kurz z mojego rowerka stacjonarnego, chociaż nie jest tak mocno zakurzony , bo służy jako wieszak na ciuchy ....
cześć jakiś czas temu zaczęłam przeglądać forum i nawet wpisałam kilka słów o sobie chciałabym odchudzać się z Wami co wy na to ? mam 33 lata jestem szczęśliwą mamą dwóch ślicznych dziewczynek 10 letniej i 7 misięcznej i niestety mam dużą nadwagę teraz ważę 96 kg startowałam tu 98 a było i jeszcze więcej mój wzrost to 158a więc mam 33-35 kg za dużo ale wystarczy mi jeśli zgubię choćby 20 kg .Teraz powiedziałam stop zobaczymy co powiedzą jeszcze moi lekarze 23 maja mam wizytę myślę,że wtedy ruszę na całego wtedy będę wiedziała czy dalej karmić moją Julcię a do tej pory dużo spacerów i mniej jedzonka staram sie nie jeść po 17 udaje się ale wpadki też mam pozdrawiam Was jak pozwolicie to będe z Wami pa kasia m.
Witaj Kasiu
Pewnie, że możesz się do nas przyłączyć Baaa! Nawet powinnaś, bo w grupie te kilogramy spadają o wiele szybciej
Każda z nas ma swoją dietę i swój pomysł na odchudzanie (najlepszy to pewnie dieta MŻ. Nie znam się na dietach młodych mam, ale domyślam się, że 1000 kcal odpada. Do 23 maja masz czas przygotować się do walki z tłuszczykiem. A po konsultacji z lekarzem stajesz do boju
Dorciu nie ma czego zazdrościć. Codziennie walczę z małym diabełkiem, który namawia mnie, aby zostać w domu zamiast pędzić na aerobik. Ale kiedy już tam jestem, nie żałuję
A Ty już dzisiaj zacznij pedałowanie A kiedy skończysz i poczujesz że nóżki masz jak z waty, brzuszek napięty, pupę obolała to będzie największa nagroda
Pozdrawiam Was serdecznie
Tak ,tak pedalowanie to dobra sprawa , rownież mam zamiar trochę pojeździć na rowerku,
byleby tylko pogoda dopisała u nas niestety znowu jesień
Mówisz, że na Dzień Dziecka 95 kilosków ... podłączam się
DZIEWCZYNY DAJMY RADĘ ZRÓBMY TO RAZEM
Jestem pełna energii , ruszam do boju
buziaki H
Melduję wykonanie zadania
Podczas dzisiejszego pobasenowego ważenia (nie wytrzymałam do jutra:P) wskazała pomiar 99,5
Czuję nowy przypływ energii Zrobimy sobie prezent na dzień dziecka, a co
Solvino, jakież to wspaniałe uczucie byc już dwucyfrówką, prawda? :P :P :P Teraz musimy utrwalić nasze dwie cyfry i porządnie pomyśleć o tym prezencie na dzień dziecka, nie ukrywam, że mnie cholernie do żarcia ciągnie, ale skoro już dziś odmówiłam sobie ze sto razy czekolady i z dwieście razy dokładki w postaci kotlecika mielonego, to już naprawdę jest nieźle. Zapamiętaj dzisiejszy dreszczyk wazonkowy i codziennie sobie o nim przypominaj, jak Cie dopadnie chęć na coś niedietkowego. A poza tym, teraz lecimy już na fali drugiej połowy maja. :P
Karka12, chyba zacznę Cię gonić, 96 kilosków to byłby dobry wynik na najbliższy poniedziałek. To wspaniałe, że dołączas do nas! :P
Wkleiło dwa razy! Ale co tam, zatem jeszcze raz pozdrowionka podsyłam. :P
A ja już prezencik mam na oku
Śliczniutkie kolczyki + medalionik kupię je jak schudnę do 95
Jesli chodzi o masazyki .... to tak jak prawie ze wszystkim najgorszy jest ten pierwszy raz
Buziaczki H
Witaj !!
Nie było mnie dwa dni i co widzę szybciutko wróciłaś do dwóch cyferek. Gratuluję silnej woli , której mnie dzisiaj zabrakło. Ale już jutro wracam na prosta drogę.
Motywujesz mnie takimi rezultatami. Myślę , że 1 czerwca osiągniesz to co chcesz.
Ja też mam nadzieję na jakiś prezencik ze strony wagi , może pokaże mi jakiś większy ubytek
Trzeba dzień dziecka uczcić !! Może zasłużymy na niespodziankę
Pozdrawiam serdecznie Magda
Witaj Solvino! Przede wszystkim gorąco Ci dziekuję za wspaniałą radę, jakiej udzieliłaś mi wczoraj, kiedy żaliłam się na moim wątku na napady chętki na słodycze. Pamiętasz co mi napisałaś? "Najlepszym sposobem dla mnie jest wyobrażenie sobie siebie w pięknej, lekkiej sukience do której będzie mi bliżej jeśli nie zjem tych czekoladek"... Muszę przyzanać, że uuuuwielbiam marzyć, ale na coś takiego pewnie długo bym nie wpadła. Właśnie wczoraj przed snem zrobiłam taką "próbną" wizualizację siebie za te 30 kilogramów, co zadziałało bardzo dopingująco. Kiedy dziś miałam ochotę na jakąś większą porcyjkę (oj, z tym też jest problem) lub te nieszczęsne słodycze to przywoływałam sobie ten rozkoszny obrazek i od razu jadłam mniej Dziękuję dziękuję dziękuję!!! Jesteście dziewczyny kochane! Po tylu nieudanych próbach myślę, że ta strona jest najlepszą rzeczą, jaka mogła mi się przydarzyć Teraz po prostu nie może się nie udać
Zakładki