-
Dotarła Dziękuję. Bardzo mi się podoba
-
Ehhh, właśnie się dowiedzialam, że moja koleżanka, z którą znamy się właściwie od dziecka, wzięła 26. czerwca ślub, jest w ciąży. Nic nie wiedziałam, dowiedziałam się od naszej wspólnej koleżanki. No i jakoś mi się smutno zrobiło. Co prawda w międzyczasie między nami wydarzyło się mnóstwo rzeczy, ale przez ostatnie kilka miesięcy przed moim wyjazdem było ok. No ale nic to, różnie w życiu bywa
A w sumie weszłam tu, bo miałam ogromną chęc jedzenia. Co prawda zdrowych rzeczy, ale jedzenia, tak czy inaczej. Ale tak zmodyfikowałam moje dzisiejsze plany jedzeniowe, żeby się wszystko zmieściło to co zjadłam Miała być marchewka a była marchewka, ten pudding niskokaloryczny i ananas. Też nieźle
Ale dalej mi się chce... ale już nic nie wezmę. Do kolacji.
Buziaki!
-
W wielkim skrócie: obżarłam się... :/ no ale jutro jest nowy dzień...a teraz szykuję się do pracy (czytaj zejdę trzy piętra niżej i będe udawać barmankę ).
Buziaki!
-
Wróciłam;(
Dietowo chyba odstawiłam porażkę.
Relacja u mnie.
W sobotę było tak: Razem: 1321 kcal (porażka)
W niedziele było tak: Razem: 1105 kcal
Teraz wróciłam do szarej rzeczywistości, czyli niestety do domu.
Pzdr
-
ZYCZE UDANEGO TYGODNIA
MOC BUZIAKÓW PRZESYŁAM
-
Z ta koleżanka to troche lipa, ale zdarza sie. Pewnie jest Ci przykro, ale tak to się czasem układa. Kurcze życie nie jest niestety sprawiedliwe, ale za to jakie piekne. Z tego co zrozumiałam to drogi wam sie troche rozjechały, Ty już też masz swoje inne zycie.
Takie rzeczy bardzo bolą, wiem z doświadczenia, ale też bardzo oczyszczają!!!
Jak praca za barem??
Pozdrawiam was wszystkie!!!!!!!!!!
-
GRATULUJĘ
76
Trzymam kciuki za egzamin jesli dobrze przeczytałam to masz go dzisiaj
Buziaczki H
-
zwaliłaś mnie z nóg wagą.....
wiesz zazdroszczę ci wakacji, takiego nie-myślenia przez 2 miesiace (czy więcej) o czymś co "trzeba zrobić".....
ja czekam na urlop- w sierpniu dopiero, ale czekam z utęsknieniem
weekend spedziłam w Jantarze- pogoda wymarzona na pływanie, woda w morzu coraz cieplejsza, ostatnie chwile przed atakiem sinic ;(
dzisiaj jestem znowu samochodem- ale jutro już bez usprawiedliwień wsiadam na rowerek hehehe i do roboty 15km zasuwam z samego rańca!
całuski kobitki
-
Ehh, no i żadna mnie nawet nie opieprzyła. No co to za porządki?
Kalorii było hmm, z 3000....jedyne pocieszenie w tym, że to było jakieś 8h przed pójściem spać i może choć część zdążyło się spalić...
Za barem hmm. Ludzi było malutko na szczęście. Generalnie pierwszą godzinę prawie siedziałam sama. Nawet sobie zrobiłam partyjkę bilarda sam na sam Po jakimś czasie przyszli znajomi to sobie przez kilka godzin gadaliśmy. Wreszcie sobie po niemiecku pogadałam, bo ostatnio z użyciem tego języka była porażka. A ostatnią godzinę znowu sama, bo znajomych żadnych nie zostało tylko kilku ambitnych grało w piłkarzyki i bilard. A że zamawiali to wyprosić ich nie mogłam. Do domu wróciłam kilka minut po trzeciej, więc spałam troszkę ponad 6h. Ale nie jest źle. Jako że ostatnimi czasy się wysypiałam to i teraz czuje się dobrze Wkleję później fotkę zza baru
A więc Agentka- nie narzekaj Przecież na wyjeździe różne rzeczy się zdarzają, a 1300 to nie jest żadna porażka. Przecież to nadal około 700 poniżej dziennego zapotrzebowania, prawda? No właśnie. Tak więc ślicznie Ci poszło A ja gratuluję!!!
Do Ciebie zajrzę popołudniu, bo teraz jeszcze muszę sobie co nieco powtórzyć.
Psotulka- dziękuję za wizytę. No i również pozdrawiam
Annaise- hmm, nie do końca nam się drogi rozjechały. Dwa lata temu przez rok się do siebie nie odzywałyśmy. A skłócił nas mój chłopak (to znaczy już ex na szczęście). Rok temu znowu się dogadałyśmy no i tak od września do mojego wyjazdu w marcu było OK. Może to nie była ta przyjaźń jak kiedyś, bo taki rok dużo robi, ale mogłyśmy sobie o wszystkim porozmawiać, wyjść. No smutno...smutno
Hindi- dzięki Chociaż jakoś po tym co wczoraj odstawiłam to jeszcze bardziej mi się w tamto nie chce wierzyć
A Ty mnie Sandraj wyprzedziłaś A z tym myśleniem to niestety nie tak prosto. Cały czas o tym myślałam. A ta cholerna dieta i jedzenie jest największą częścią mojego życia właściwie. Jakby zrobić ankietę pt o czym najczęściej myślisz wygrał by podpunkt: dieta i jedzenie, ewentualnie kilogramy. I to jest zawsze właśnie nasz problem. Jak nie myśli się o jedzeniu to i się nie chce jeść... A weekendu zazdroszczę Urlop mamy obie w sierpniu
Buziaki! I kciuki proszę trzymać od 13.40 do 14.30
-
Ja czekam na fotke
A właśnie zauważyłam , ze w sumie o jedzeniu tak często nie myśle Myśle tylko gdy mi w brzuchu zaczyna burczeć :P Wtedy to się zatsnawiam co zjeść i ile to ma kalorii :P a no i w sklepie spożywczym myśle co sobie danego dnia na obiad przygotować i takie tam , ale poza tym to chyba niewiele o tym myśle :P Raczej skupiam się ostatnio na moim brzuchu i myśle co tu z nim zrobić :P żeby się go pozbyć
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki