-
a ja rzadko sprawdzam, to rzadziej się stresuję bo mi łatwiej, jak nie widzę, że nie chudnę, bo wtedy tracę zapał
-
Hej Fjordingu
Co ja widzę już 109 na liczniku
Gratuluję Świetnie Ci idzie, oby tak dalej
Pozdrawiam i trzymam kciuki
-
Hej, hej! Pozwólcie, że dziś odpowiedzi indywidualnych nie będzie bo muszę gonić parę spraw. Wszystkim przyjaznym, dietującym duszkom dziękuję za odwiedziny i wsparcie. Żadne dni wolne dla mnie, wczoraj przymulona odreagowywałam zlecenie, dziś musiałam wstać o 7:00, żeby naskrobać 3 strony, i za moment biegnę do banku, na pocztę itepe itede, a przed tym jeszcze muszę popakować różne rzeczy i ogólnie dojść do siebie.
WRESZCIE się coś ruszyło, tylko 0,5 kg - mówię tylko, bo po długim czasie, ale co, mam wyjście? Brnę dalej. W tym cyklu DC tradycyjnie proszę tylko o minus 8 (w zeszłym było -8,3), i tak nadrobię ze 2 kg albo więcej w okresie mieszanym, w tym część jako zapełnienie organizmu treścią jedzeniową. Do końca DC jeszcze tydzień, ale powiem szczerze, jeszcze przemyślę, zerknę w kalendarz, może przedłużę o tydzień, a może nie. Chcę dostosować następny cykl do przyjazdu TŻ (dobra kolacja na mieście, oczywiscie meksykańszczyzna), do naszego wyjazdu z psem (muszę już być podczas DC, inaczej wszystko szlag trafi, znam się, w dużym stresie puszczą mi nerwy i "zajem", jeśli będę na mieszanej), itepe, itede, a jeszcze pod koniec lipca mam imieniny, no i wypadałoby w ukochanej knajpce nad fjordem coś małego zjeść typu ultraświeże krewetki i sałatka, no i jakiś mały deser .
Mam czas, żeby jeszcze pomyśleś.
Teraz muszę się zaktywizować do popołudnia, ale poodwiedzam dziś Wasze wątki (które i tak odwiedzam, tyle że się nie wpisywałam).
Serdecznie pozdrawiam, po prostu niemożliwie dobrze się Wszystkie sprawujecie!
A propos, czy ktoś wie, co się z Balbinką dzieje?
-
Mimo, że ten cykl DC opatrzony jest ogólnym brakiem humoru, zachwytu nad sobą i radości, to są jednak przemiłe momenty. Coś mnie dziś skusiło żeby wcisnąć na się swoje testery. Najpierw szoku doznałam, że dżinsy z Marksa&Spencera, za którymi nie przepadam, bo nie lubię fasonu z rozszerzanymi nogawkami, a których nigdy nie byłam w stanie założyć - są do noszenia już!!! Mam nowe dżinsy na lato
A potem ot, tak, dla spróbowania chciałam wcisnąć się we właściwe testery. W marcu leciałam do TŻa i potrzebowałam nowej pary dżinsów. Pojechałam do ukochanego sklepu, wybrałam tradycyjnie rozmiar 48, a w domu beczałam jak smok, głównie w duszy i do siebie, ale jednak. Nie było siły, żeby je w ogóle zapiąć. W stanie już mocno podduszonym, po założeniu w pozycji wygiętej na łóżku (znacie? ) i tak brakowało z 15 cm (tak oceniłam, może to było 10) od guzika do dziurki. Mało tego, świetnej jakości dżinsy zaczęły pękać w szwach, kiedy na siłę próbowałam w nich siąść, w rozpaczy absolutnej wierząc, że się "rozciągną". Poszły się dusić w szafie.
Miesiąc temu o zapięciu nadal nie było mowy, ale już była nadzieja.
I wiecie co? Są dobre. Tak prawie, prawie. Na upartego mogłabym w nich chodzić, tylko w biodrach i pasie trochę mi ciasno, niewygodnie. Ale zapiąć się dały, a nogawki (dawniej moje nogi w nich przypominały ciasno owinięte balerony) są prawie, prawie luźne.
Co oznacza, że spodni na lato nie muszę kupować. Za to nowe, zielone (zupełnie ukochane) powoli zaczynają spadać na tyle, że wkrótce nie da się ich nosić. Może dostanę takie same, a na wyrost kupię 2 rozmiary mniejsze....
Takie momenty wynagradzają każdy zły moment dietowania.
-
Oj tak, tu masz rację. Marzę o tym momencie, a Tobie gratuluję.
-
-
No, nie będę narzekać, bo publika się dowie, że się rozpaskudziłam. Dziś 0,4 w dół, może być
Jeszcze 7 dni DC....
Dzięki, Bev' i Julcyku Jak długo będziesz pracowała w tym sklepie? Obóz językowy, to miły pomysł, oczywiście, ale mam nadzieję, że zwykłe byczenie się tzw. wentylem do góry też zaplanowałaś na to lato, hm? Bo zasłużyłaś tym całym maturostudialnym stresem.
-
szczerze mówiąc mam dość byczenia się i nic nierobienia. po amturze tak miałam i już mi się znudziło. ten kurs będzie dla mnie połaczeniem pożytecznego z przyjemnym. zwłaszcza, że uwielbiam uczyć się języków obcych.
uciekam na basen.
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Dziś całe 0,6 kg, miła sprawa, choć wczoraj wieczorem odbyła się walka z samą sobą, zagadałam na psim spacerze, zapiłam wodą.
Jakby się jeszcze ze 2 kg udało przez ostatni tydzień, byłoby arcy cudownie. Wątpliwe to, ale będę się starać - bardzo.
-
Dziś tylko minus 0,2, ale dobre i to. Już wiem, że nie wyrobię celu czerwcowego, który -czego byłam absolutnie świadoma- był zbytnio ambitny i niezdrowy. Ucieszyłabym się, gdybym dobiła do 107 kończąc 2gi cykl DC i gdyby udało mi się tę wagę utrzymać do końca miesiąca, przez 10 dni mieszanej/1000 kcal.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki