-
Deworre cały czas myślę o tobie mam te stronkę przygotowną i zawsze ,gdy siadam do komp. ,to zaglądam do ciebie,kilka razy dziennie....i pomimo twego ostatniego smutnego postu wciąż czekam...
-
Wszystkie czekamy .. najgorsze są te niedomówienia .. Człowiek dorabia swoje teorie i wychodzi z tego taki koszmar, że aż dusza zamiera .. Znany wróg jest wrogiem do pokonania. Niewiadoma zabija naszym własnym strachem
-
Po przeczytaniu Dev postu jestem w szoku.Co sie dzieje z Anetka?
Staram sie zapomniec ,ale nie moge,caly dzien o Tobie mysle Anetko.
Tak bardzo chcialabym pomoc ale chyba jednak to nie mozliwe
Mirielka dobrze to ujela-" Najgorsze sa te niedomowienia.Mnie juz straszne horrory przychodza do glowy.
Anetko jak mozesz odezwij sie .Czy naprawde nie mozemy ci pomoc ?
-
Rozmawiałam z Devoree
Spieszę , by wszystkich uspokoić .
Devoree potrzebuje odpocząć . Ma dużo na głowie .
Nie dzieje się nic nieodwracalnego - naprawdę !!!
Devoree gdy ma problem , to chwilę myśli , i znajduje rozwiązanie .
Widzieliśmy to nieraz , prawda ?
BĘDZIE DOBRZE . NA PEWNO !!!!!
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Dagmarko dzieki za ta wiadomosc
Tak bardzo sie martwilam a tu znow nadzieje ze Dev bedzie ok
Wczoraj tylko o niej myslalam.Zaraz ide do pracy , bedzie mi lzej na duszy po tym wpisie
-
Mnie równiez to troche uspokoiło
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Dzięki Dagmarko za tę wiadomość.Teraz znów wierzę , że wszystko ma sens...
-
Bardzo wzruszylam sie, kiedy tu dzisiaj zajrzalam, a wy bylyscie...
Moje kochane...
Psychicznie jest ze mna bardzo zle. Mam chwile, kiedy funkcjonuje, mialam juz takie, kiedy zaczynalam przechodzic na druga strone.
Zaczelam zdawac sobie sprawe z tego, ze potrzebuje pomocy i rozpaczliwie jej szukam. Mam dwa wyjscia - albo zaczac wszystko od nowa, albo wszystko skonczyc. Tak czy owak tego wszystkiego, co mam teraz, czym zylam przez 41 lat juz nie bedzie. To bardzo trudny dla mnie moment, dlatego co rusz wpadam w panike, ze sobie nie poradze. Jestem slaba, przerazona, nieszczesliwa, zdesperowana. Chcialabym, zeby ktos sie mna zajal, wzial za reke, powiedzial co i jak robic. Najgorsze jest to, ze tu nie ma dobrych, tj. bezpiecznych rozwiazan, ze niczego nie da sie posklejac. To moj farmer (z pieknej przypowiesci o osiolku) wrzucil mnie do studni i uciekl. Siedze w niej i strasznie sie boje.
Pozdrawiam Was serdecznie
-
Dzięki Anetko , że się odezwałaś.Od czasu Twojego ostatniego posta nie mogłam przestać o Tobie myśleć.
Ale poza tym nie wiem co powiedzieć, nie wiem , jak Ci pomóc.
Pomodlę się o szczęście dla Ciebie...
-
Pozdrawiam serdecznie Devoree
Nie wiem co napisać.....nie znam Cie na tyle....musze jednak przyznać,ze wstrząsnęły mną Twoje ostatnie wpisy Napisze wiec tylko jedno -bedę trzymać kciuki,zeby wszystko poukladało Ci sie jak najlepiej - trzymaj się
A tak z innej beczki....2 tygodnie temu wróciłam ze szpitala i dołączyłam do grona "bezworeczkowców" - czuje sie bardzo dobrze,chociaż ciękżo było
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki