-
Juz czy moze jeszcze jestem. Szpital pojutrze, operacja w czwartek. Trzymajcie kciuki, zeby mi przewodu zolciowego nie przyszyli do aorty.
Julcyku piszac o byciu poczatkujacym mialam bardziej na mysli poczatkujacych w codziennym uprawianiu ruchu, niz w ogole.
Aniu nie zawracasz mi soba glowy, to ja jestem Toba zainteresowana.
Moge pisac szczerze Nie obrazisz sie Gdybym przesadzila, natychmiast daj mi znac, zanim zabrne za daleko.
Twoja historia daje duzo do myslenia... Wiesz, wydaje mi sie, ze jesli nie zmienisz nawykow zywieniowych to rowniez obecne Twoje odchudzanie zakonczy sie jojem. Robisz jota w jote to, co ja poprzednio. Skupiasz sie na samych kaloriach a zupelnie lekcewazysz ich zrodlo. Przestudiowalam sobie Twoj jadlospis z ostatnich kilku dni i zauwazylam, ze praktycznie nie jadasz warzyw ani owocow, za to cale mnostwo cukrow prostych w najczystszej postaci. To tlumaczy, dlaczego tak czesto jestes glodna: raz, bo Ci cukier skacze, dwa, ze kalorie, ktore spozywasz sa przewaznie w stanie plynnym.
Jaka pijesz kawe? Z kofeina czy bez? Kofeina spowalnia metabolizm...
Jakie mleko do kawy? Jaka ma zawartosc tluszczu?
Ile i jakie platki sa tak wielka Twoja namietnoscia? Czy w ich skladzie jest cukier?
Poduszkowce i lod... pozostawie bez komentarza...
Albo nie. To bylo prawie 1000 pustych kcal (dla niektorych osob stawka dzienna). 1000 kcal, ktore pozbawily Twoj organizm wielu niezbednych substancji odzywczych. To trzeci powod Twojego glodu - jestes na diecie wyniszczajacej - 500-700 wartych coskolwiek kalorii.
Bulka z wedlina. Jaka bulka i jaka wedlina A warzywa do tego gdzie
Jaki ryz Z czego sos
Moze warto sobie postanowic, ze siegniesz po smakolyk, dopiero wtedy, kiedy bedziesz sie umiala zatrzymac na jednym?
Kiedy czytam o Twoich rodzicach, to jakbym czytala o swoim mezu. On tez kupowal mi tony ptysiow i ptasich mleczek, zeby mi zrobic przyjemnosc, zebym byla szczesliwa...
Oczywiscie nie chce przez to powiedziec, ze moja tusze zawdzieczam wlasnie jemu, ale jakos nie moge sie oprzec wrazeniu, ze zle pojeta, niemadra miloscia mozna nawet zabic... Pomysl o tym...
Czy Twoi rodzice i tesciowie maja jakies klopoty ze zdrowiem
Dagusiu , Aniolku , utulam Cie najserdeczniej jak potrafie...
-
Witaj Devoree
coś podświadomie czułam, ze byłas..
dzięki za analizę wczorajszego dnia..... masz stuprocentową rację i aż się staram zapomnieć o weekendzie..
co do obrazania, pisz śmało, gdybys miała czuć się ograniczona moim ew. "obrazeniem" nie byłoby sensu pisac... nie powiem, ze nie doświadczam nagłego czerwienienie na twarzy, bo jesteś bardzo wnikliwa i wyciągasz tez to, co moze chcę ukryć?
ale pisz szczerze jak dotychczas, za co dziekuję..
płatków, lodów i poduszkowców nie komentuję, bo nie ma co - wiem, ze jest źle..
płatki - zwykłe, nestle, z reguły staram się jest 50 g do tego mleko 0,5-1,5%.
Kawa rozpuszczalna, tylko taką piję.
Bułka - krajzerka 50g, wędlina chuda, z piersi kurczaka lub indyka, innej nie jem.
Warzyw jem za mało wiem..
ryż - biały. Kiedyś jadłam paczkę 100 g, teraz staram się by nie jeść więcej niz 50g..
Sos ze słoika, gotowy.
Mimo ze ja tak naprawdę wiem o tych warzywach, ze za mało, ze źle, ze za duzo węgli, to sięgam jednak po nie z wygody czasem? kanapke szybciej się robi niz gotuje warzywa np... dziś było lepiej, moze nie idealnie i wzorowo, ale lepiej, były warzywa, nie było bułki, płatków - te musze ograniczyć i postaram się jeść max. 2 razy w tygodniu na śniadanie..
nie było loda, słodyczy, a przy gościach był arbuz kiedy go kroiłam naprawde pomyslałam o Tobie.. obok arbuza postawiałam co prawda ciastka, ale nie tknęłam, nawet mnie nie ruszały moze własnie dlatego tak intuicyjnie czułam, ze byłas.. bo myślałam dziś sporo o Tobie..
Pytasz o zdrowie? tak, moja Mama choruje od lat... Teściowie też nie mają się najlepiej..
pozdrawiam Cię gorąco.
Jak będziesz miała chwilkę prosze napisz jak idzie utrzymywanie wagi czy jest trudniej/łatwiej a moze bez zmian..
jak się ma zmiana Twoich nawyków zywieniowych a całej rodziny?? bo tu tez widze problem - ze mój mąz ma swoje przyzwyczajenia i niektóre rzeczy trudno przeskoczyc...
dobranoc
-
Devoree zauważyłam, że byłaś na forum i znalazłam ten super wątek, wysłałam ci prywatną wiadomość, ale w mojej skrzynce nie ma po niej śladu, więc piszę tu i teraz.
Twoje doświadczenia i wspaniały wynik obudziły we mnie nadzieję, a ona już prawie umierała. I jak tu żyć bez nadziei?
Jest tyle wspólnego ,co nas łączy,wiek, studia -kiedyś studiowałam w Krakowie polonistykę, czy ty może też?
Siedziałam raz przed jednym egzaminem z bardzo szczupłą miłośniczką kotów, chyba wszystkie bezdomne koty Krakowa ratowała ...czy to przypadkiem nie ty?
Teraz pragnę ,by kiedyś w przyszłości ,miałam z tobą jeszcze jedną wspólną cechę- żebym wróciła do normalnego ciała i życia.
Devoree,z całego serca dziękuję,że dałaś mi nadzieję i życzę ci wszystkiego naj naj ....ą również w szpitalu, by wszystko poszło OK.Wracaj szybko do zdrowia!
D agmaro7 dzięki za ten wętek-pozwolę sobie wpisać swoje odkrycie wierzę,że komuś może się przydać.
Od miesiąca nie jem słodyczy, stwierdziłam,że jestem uzależniona,od tego momentu czuję się o wiele lepiej.
I w ciągu mojego pierwszego miesiąca diety uświadomiłam sobie, dla mnie ,wyzwalający fakt-otóż zaprzyjażniłam się z moim wrogiem nr. 1 -głodem.
Kiedyś doprowadzał mnie do szału, zjadłam chyba najwięcej w porównaniu z innymi,ale oni sapali,że im brzuchy pękają a ja siedziałam cicho , rozgoryczona, że ja to bym jeszcze kilka takich porcji wrzuciła do brzucha,i to był główny powód, dlaczego tyłam , wieczne uczucie głodu bez względu na to co i ile spałaszowałam! Teraz poprostu to uczucie zaakceptowałam, bo nawet 3000 kalorii byłoby dla mnie nie do pomyślenia-to była głodówka, ale zeszłam, z pomocą Bożą do 1000 -1 200 i to uczucie zacząłam inaczej postrzegać.
Swoim komórkom w mózgu, wysyłam wiadomości, że znam to uczucie głodu,że nawet jeżeli bym zjadła całe menu ...to to uczucie nie zmieni się- nie zniknie
więc nie ma dla mnie sensu, by mi dyktowało, że mam wciąż jeść, bo takie same uczucie mam po zwykłej małej porcji.
i tak się koncentruję przy stole, to sobie uświadamiam i mój mózg poddaje się, przestaje mnie bombardować, jak narazie to działa...
pozdrawiam serdecznie wszystkie fanki Devore.BARDZO SIę CIESZę;żE JESTśCIE!!!
-
Aniu, no to ciesze sie ogromnie, ze Ci nie robie przykrosci swoim pisaniem.
Platki jak najbardziej sa ok. I nawet moga byc codziennie, ale nie czesciej, niz 1 raz. Powinny byc pelnoziarniste i BEZ DODATKOW, najlepiej FITNESS, no i lepiej ustalic sobie jakas rozsadna miarke, zeby razem z mlekiem 0,5% nie przekraczaly dajmy na to 300 kcal (jakies 3/4 szklanki). Dalabym Ci przepis na moje prazone muesli, ale boje sie, ze od nich to juz zupelnie sie nie oderwiesz... Wiec to moze pozniej, w nagrode za wybitne osiagniecia...
Bulke tez najlepiej jesc pelnoziarnista i przeplatac chlebem a to z rodzynkami, a to z sezamem, a to ze slonecznikiem, zeby bylo roznorodnie i ciekawie. Jadasz pelnoziarniste pieczywo czy masz z tym problem
Do takiej kanapki obowiazkowo swieze warzywa: ogorki, pomidor, rzodkiewka, no co tam lubisz najbardziej i tez wymiennie. Nie na bulke, tylko obok, zeby ich jesc wiecej, nawet i 200 g. KONIECZNIE.
Ryz bialy staraj sie zastapic ciemnym. Z poczatku moze Ci sie wydac malo atrakcyjny w smaku, ale przekonasz sie, ze rewelacyjnie zaspokaja glod. Jesz go dluzej, niz bialy, dokladnie gryziesz, a nie lykasz, trawi sie tez dluzej a nie przelatuje jak Szybki Gonzales i o ilez jest zdrowszy.
Ciemny ryz mocno posmakowal mojej corce (dopiero za trzecim podejsciem), ale mezowi nie, wiec do garnka wrzucam najpierw ciemny dla nas obu (musi sie dluzej gotowac), a potem bialy dla meza. I obiad niby jeden, ale w dwoch wersjach.
Sos ze sloika znowu mi cos waznego uswiadomil. Byc moze to jest odpowiedz na pytanie dlaczego tak Cie pociagaja rodzinne obiadki. Wyobraz sobie, ze mialam dokladnie to samo - w domu czesto gotowce (nie znosilam gotowania, po prostu umieralam przy nim z nudow), a u tesciowej same rarytasy. Jak zaczelam gotowac, to nie wiedziec czemu obiady tesciowej nagle i zupelnie przestaly byc dla mnie atrakcyjne. Po prostu jem teraz lepiej
Za arbuza wielkie brawa Dobry byl, prawda? A jesli kupisz takiego mooocno dojrzalego ananasa, to stwierdzisz, ze zadne ciastko nie jest go warte...
Jesli to nie tajemnica, to napisz na co choruja Twoi bliscy.
Utrzymywanie wagi teraz idzie mi juz dobrze. Mialam pewien problem z wyhamowaniem, ale wyglada na to, ze juz sobie z tym poradzilam. Jem 350 g (ogromne)porcje x 5. Waze 59,6 kg z lekko wzrostowa tendencja, ktora zamierzam utrzymac jeszcze nieco zwiekszajac limit wagowy posilkow.
Nawyki juz chyba mamy na dobre utrwalone, za nami w koncu juz prawie 10 miesiecy praktyki...
Specjalnie dla Twojego meza mam fajny, typowo meski, przepis, ale to dopiero za kilka dni, jak wroce ze szpitala.
Megamaxi, ogromnie sie ciesze, ze moge Cie poznac. Doszczetnie mnie zawstydzilas swoimi slowami - jestes bardzo mila i serdeczna osoba. Niestety nie zdaze Ci juz dzisiaj odpisac - zrobilo sie bardzo pozno, a ja jutro musze wstac bladym switem. Mam nadziej, ze poczekasz do mojego powrotu.
Tymczasem pozdrawiam goraco i postaram sie wrocic jak najszybciej.
-
Devoree nareszcie znalazłam wątek,gdzie bede mogla Cie "spotkać" - Twoje rady są dla mnie bezcenne
Dużo zdrówka Ci życze i wracaj szybko do nas Mnie niestety też czeka kiedyś zabieg na woreczek
Buziaki
-
Dzięki takim postom bardzo dużo się nauczyłam - a teraz zaczne to wprowadzać w życie - JEŚCIE WSPANIAŁE
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość (STRASZNA)
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg (oby – mniej też może być)
Ostatnie ważenie: 20.07.2006 – 114 kg
-
devoree mam nadzieję, ze wszystko jest ok jak się czujesz?
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Devorku tak sobie myślę o Tobie ...
Czy Ci tam dobrze i czy dbają o Ciebie i czy robią to co powinni i czy Cię słuchają we wszystkim i czy już się kapnęli , że mają niepowtarzalna okazję douczyć się o metabolizmie .
To ostatnie to w kontekście moich doświadczeń z lekarzami w latach 80 i 90 . Bo wtedy jadłam dużo słodyczy i mówiłam lekarzom , że spać mi się chce , a oni swoje diagnozy kończyli na tym , że cukier jest w normie a nawet niski i ciśnienie też w normie i powinnam się wykąpać w zimnej wodzie i zrobić gimnastykę . Wkurzałam się , że w końcu XX wieku nikt nie umie mi pomóc . Dziś to dla mnie taki oczywisty wniosek : zmienić słodycze na warzywa . Proste i jasne , czyż nie ? Już nie jestem senna całymi dniami . Uf , co za ulga mieć normalne dni .
Gdy miałam 21 lat po raz pierwszy przeczytałam o diecie życia Mai Błaszczyszyn i mi się bardzo spodobała , taka była pyszna i energetyczna , i odchudzająca też fantastycznie . A gdy spróbowałam tego 8 lat później , to już miałam inny metabolizm - zwłaszcza cukrów , tak sobie tłumaczę . Wtedy właśnie pomimo owoców chciało mi się spać . Dopiero teraz - warzywa to jest to . Wiem to dzięki Agatstonowi .
Napisałaś kiedyś przepis na paprykę z tuńczykiem . Czy w tym przepisie używa się tuńczyka świeżego ?
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Devoree - mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale wkleję linka do kotków. Jako osoba kociolubna zrozumiesz, że maluchy muszą znaleźć dobre domy
A teraz info dla wszystkich kocio-lubnych, kocio-zależnych, kocio-stęsknionych. Będą do oddania kotki małe - 1 panienka i 3 chłopaków. Do odbioru w Warszawie. Ktokolwiek zna, ktokolwiek wie, ktokolwiek chce ... proszę o kontakt na PW a ja nadam sprawie bieg. Ale najpierw proszę obejrzeć maluchy
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Cześć
Dostałam dziś pozytywny email ze strony [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i pomyślałam , że on tu bardzo pasuje :
Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor.
( Ale nic nie znalazłam o tym , kikm jest Aleksander Kumor )
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki