Urodzinki Zuzi sie udały choć byliśmy tylko sami - teściowie jak zwykle nie pamiętali od swoich wnukach to samo chrześny - zadzwonila tylko moja kuzyka z Warszawy aby złozyc zuzi życzenia - to miłe jesli choc w taki sposób pokazuje sie ze sie pamięta - czasami nie trzeba więcej.
Co do diety to kolacji ocywiscie wczoraj nie było - zjadlem kawalek tortu (niestety na opakowaniu nie ma info o kalorycznosci) oraz miseczke salatki, bo wyprawie rowerowej bylem tak padnięty że w łóżku bylem juz o 21.00 Obawialem sie ze bede dzisiaj umieral przez zakwasy ale o dziwo czuje sie dobrze - chyba masaż mojej żonki zrobil swoje
Dzisiaj w bielsku pogoda paskudna wiec rower stoi na balkonie i rdzewieje a mnie roznosi
Na śniadanko zjadlem kromeczke zwyklego chleba z plasterkiem szynki drobiowej, serem zółtym , pomidorkiem i kiszonym ogórkiem - na drugie miseczke wczorajszej salatki owocowej
Dzisiaj na obiad bedzie tradycyjnie rodzinka mnie przeglosowala ze chce cos tradycyjnego i będa lazanki z pieczarkami, kapusta i kielbaska - musze wybadac ile to ma kalorii ale chyba sie na odrobinke skuszę
A oto jedno ze wczorajszych zdjeci ZUzi i sałatki owocowej
Zakładki