NOOOO Agus troche sie spoznilam aleee ogromnie gratuluje tegow yniki....respect super naprawde )
NOOOO Agus troche sie spoznilam aleee ogromnie gratuluje tegow yniki....respect super naprawde )
Kardloz,psotniczku,sunrise- dziękuję bardzo Chodzę i promieniuję szczęściem dzisiaj dzięki temu wynikowiI nawet boląca łapka i tęskniące serduszko zeszło na drugi plan
Martwię się tylko tym,że własnie dzwoniłam do mojej drugiej babci,która mieszka na wsi i to przy rzece i mówiła,że już jej ogródek zalało Boję się,bo u niej to często rzeka przybiera poprzez wodę z gór..w '97 r zalało jej dom-po okna miała wody I od tamtej pory bardzo się tej górskiej wody boimy..
Ale podobno jutro ma już nie padac..oby..
Spokojnej nocy Moi Kochani Wam życzę!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Wynik super. Więc pewnie i pogod sie jutro unormuje
czego tobie i Twojej babci życze
bużka
Dziękuję Kasieńko
A wiecie co-zapomniałam napisać-dowiedziałam się,że te kruche wafle,o które kiedyś pytałam mają aż...406kcal!!! czyli na jednego wafla to wychodzi niecałe 100kcal! Wg mnie to sporo. Ale od czasu do czasu się skuszę
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
służe ramieniem mozesz płakac ile wlezie, ale najlepiej prześpij sie ze swoimi smutkami - jutro obudzisz sie z lepszym samopoczuciem obiecuje
Pozdrawiam !!
No jasne ze sie nie gniewam, potrzebowałam, usłyszec ze powinnam powiedziec
i choc moj brat świety nie jest, to nie mozna by razem gdy sie tego nie chce i tym bardziej otwarcie mi o tym powiedziec, a za chwile planowac wakacje
Dziekuje Ci , lubie jak ludzie mówia co myśla
Ależ Kardloz-Ty mnie chyba źle zrozumiałeś-ja nie jestem smutna-babcią się owszem niepokoję,ale wiem,że jest jeszcze trochę do stanu alarmowego wody, natomiast co do tęskniącego serduszka-otóż moje Szczęście na dwa tyg wyjechało(jeszcze tylko tydzień..)i smutno mi z tego powodu,ale daję radę Fajnie jest czasem zatęsknić.. Choć ja zbytnio nie mam jak..smski, telefony.. Ale wcale na to nie narzekam . Ale o tym podtrzymującym ramieniu nie zapomnę i jak będzie mi ciężko już będę wiedziała gdzie się zwrócić ..bo wiesz-ja to czasem taki straszny płaczek jestem..
Pozdrawiam
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Oj Kasiu-nie zauważyłam jak odpisałaś..chyba już rzeczywiście pora lulu, bo oczy się kleją(o właśnie-jutro okulista!!)
Mam nadzieję,że z bratem się ułozy wszystko dobrze i tego Ci życzę z całego serduszka
Dobranoc wszystkim
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
I ja Agnieszko szczerze gratuluję Ci zgubionych 15 kg. To naprawdę spory sukces, bardzo dużo już osiągnęłaś, jesteś prawie w połowie swojej drogi, teraz nie możesz zawrócić choćby nie wiem co, nawet bym Cię o to nie podejrzewała. Oby tak dalej, idzie Ci naprawdę świetnie, trzymam kciuki za dalsze powodzenie kuracji odchudzającej i wierzę bardzo, bardzo mocno, że się uda! Komu miałoby się udać, jeśli nie Tobie? Dziękuję bardzo za wizytę u mnie, do 8 z przodu jeszcze trochę brakuje i pewnie poczekam sobie jeszcze trochę ale obiecuję być cierpliwa. Tak trzymaj!
Agnieszko, moim zdaniem ten temat Margolki to takie ABC odchudzania, które powinien przeczytać każdy dietowicz. Julcyk prosiła kiedyś opa, żeby ten topik podwiesił, ale niestety odmówił, szkoda. Mnie samej bardzo dużo poprzestawiało się w głowie po przeczytaniu (kilkakrotnym) tego tematu i już wielokrotnie podsyłałam linka innym. Cieszę się, że i Tobie się przydał.
Mam nadzieję, że woda bo Babci nie dojdzie. Przeżyłam we Wrocławiu powódź z 1997 roku i choć mojego mieszkania nie zalało (jest ono na 2. piętrze, a na ulicy stał ok. metr wody) pamiętam, jaki to był koszmar.
Ściskam i mam nadzieję, że z ręką coraz lepiej.
Zakładki