Strona 14 z 105 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 64 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 131 do 140 z 1044

Wątek: W ślad za wami- walczę z kilogramami

  1. #131
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hehe, no chyba nie mam innego wyjścia i muszę nie zastosować się do Twojej prośby, bo jak tu nie pogratulować takiego pięknego wyniku? 3 kilogramy to naprawdę sporo (tym bardziej, że przecież to nie jest u Ciebie początek odchudzania, więc nie można mówić, że "to tylko woda"), mocno trzymam kciuki za kolejne.

    Wiesz, odnośnie tego, co napisałaś u mnie - moja siostra, zanim zdecydowała się na opaskę, wyczerpała już wszelkie inne możliwości. Z tą opaską postanowiła sobie, że to już będzie ostatnia rzecz, której spróbuje, a jeśli to nie zadziała, to pogodzi się ze 164 kilogramami do końca życia. I tylko w takich przypadkach moim zdaniem opaska ma sens. U Ciebie, jak widać po tym pierwszym kontrolowanym tygodniu i kilku poprzednich, dieta sprawdza się. I to jest znacznie zdrowszy, lepszy i trwalszy sposób radzenia sobie z tłuszczykiem, trzymaj się go i nie odpuszczaj. W przypadku opaski wcześniej czy później stanęłabyś przed koniecznością jej zdjęcia i wtedy dopiero byłoby Ci trudno. Nie mówiąc już o tym, że taka operacja jest potwornie droga.

    Też się kiedyś nacięłam podobnie, jak Ty z tą roladą. Koleżanka zaprosiła mnie na lunch, wybrałam sałatkę, a po powrocie do domu i sprawdzeniu jej w internecie za głowę się złapałam, jak przeczytałam, ile ona miała kalorii. No coż, w ten właśnie sposób się uczymy .

    Ja też nie potrafię hula-hop kręcić. Spada, zaraz spada

    Mocno Cię ściskam

  2. #132
    Guest

    Domyślnie

    Gratulować trzeba - rola pozytywnych wzmocnień jest nioceniona !!! A nawet jak będzie gorzej, to my tutaj właśnie po to jesteśmy, bo chudnąć można samemu, ale wszelkie dołki przetrwać można łatwiej w grupie!!!

  3. #133
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Megamaxi .
    Dołanczam do grona kibicujących Ci i służe pomocą, bo chociaż nie jestem ekspertem ani tym bardziej dietetykiem to tyle diet na sobie eksperymentowałam że wiem co jest godne uwagi a co nie .

  4. #134
    Guest

    Domyślnie

    pozdrawiam cie serdecznie megamaxi !!

    zagladam , czytam i mocno trzymam kciuki za twoje odchudzanie. wierzę , że powoli, bo tak jest przecież zdrowiej, dojdziesz do celu.

    miłego dnia życzę <tylko juz niech te upały sie konczą >

  5. #135
    agggniecha jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-06-2006
    Posty
    952

    Domyślnie

    Megamaxi-i jak tam-woda w basenie już się na tyle ciepła zrobiła,że znów się pluskac możesz???
    Buźka!

    Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
    Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher

  6. #136
    polly9 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2006
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    Megamiksiu i jak tam u Ciebie dietka płynie??Bo zakładam,że basenik już z cieplutka wodą gotowy
    Trzym się

  7. #137
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Pozdrawiam i Gratuluje spadku wagi


  8. #138
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Megamaxiu, gdzie się podziałaś? Mam nadzieję, że wszystko w porządku u Ciebie?

    Uściski

  9. #139
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No właśnie?




  10. #140
    Megamaxi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochane moje malutkie grubaski i nie tylko ,bo i szczuplutkie -Tris-się do mnie odzywają dziękuję,za wszystkie miłe słowa wsparcia a stan na dziś jest taki,że rano stanąłam na wadze i był dokładnie kilosek mniej-czyli 142,7-w porównaniu ze zeszłym tygodniem chciało by się dodać słówko tylko 1kg, ale był to ciężki tydzień-przeziębiłam się, siedziałam na przeciągu i dostałam kataru,w dodatku zaczęłam biegać co kilka minut do ubikacji robić siusiu, i strasznie bolało i w ogóle było zero ruchu,zdołowana byłam,ale trwałam w przestrzeganiu swych postanowień,więc się cieszę, że przynajmniej ten jeden kilos-czyli 4 kostki sadła spaliłam -bo u nas kostki jakiegokolwiek tłuszczu mają po 250 g-mieszkam w kraju Szwejka-w Czechach.

    A co się dzieje w mojej głowie- pierwszy raz zostawiłam na talerzu część smacznego dania.Byliśmy z mężem w chińskiej jadłodajni i na talerzu byłA NIESAMOWICIE WIELKA PORCJA, od razu oddzieliłam część, którą miałam zamiar zjeść a reszta została na talerzu i nie miałam wyrzutów sumienia, ani mi nie było żal... w ogóle zauważyłam,że dzieciom kładę na talerzu mniejsze porcje i już się nie denerwuję, kiedy nie zjedzą wszystkiego...to pozostałość wychowania , które postanowiłam zmienić.

    Przestałam używać chrom w tabletkach i obserwuję,że jednak miał on swoje znaczenie, bo teraz często dostaję chęć na coś słodkiego. Ale kupiłam sobie herbatkę Figura, która ma mieć podobny hamujący wpływ na apetyt, nawet mi smakuje.

    Strasznie mi wstyd , ale pomimo wszystko przyznam się do jednej rzeczy -mianowicie wraz z dietą zaprzestałam ogryzać paznokcie, z czego się bardzo cieszę. To mi potwierdza moją teorię, że miałam -może jeszcze mam,nerwicę na tle jedzenia i obecnie jestem na drodze wychodzenia z tej nerwicy.

    Nie mam tyle czasu ,ile bym chciała poświęcić na bycie na forum, ale cieszę się niezmiernie, że go odnalazłam, bo bez forum i bez was bym chyba nie podjęła tej walki o swoje życie.
    W związku z tym,uświadamiam sobie, że chudnięcie ma na mnie wychowawczy wpływ,byłam raczej grzecznym dzieckiem,nie lubiącym konfliktów, ale nie nauczyłam się dyscypliny a bez niej trudno osiągnąć dobre wyniki w jakiejkolwiek dziedzinie życia-i z tąd wywodziło się mnóstwo moich problemów, z którymi się borykam,ale ta samodyscyplina daje mi nadzieję, że wiele można zmienić.
    Chcę schudnąć dla sibie samej, ale również dla moich dzieci-zwłaszcza córeczek. Bo chcę im wpoić dobre nawyki żywieniowe i nie tylko...ale teraz mi chodzi głównie o to ,by dziewczyny nie poszły w moich śladach i nie zmarnowały swojego ciała.
    Moja babcia jest krąglutka,moja mamusia była szczuplasek, ale po trzech ciążach prześcigła swoją mamę i jest od niej o wiele grubsza a to samo ja, jestem od swojej mamy
    grubsza o jakieś 30 kilosy i co by było,gdyby moje śliczne kochane córeczki poszły w moich śladach? Nie mogę na to pozwolić, czuję, że to wielka odpowiedzialność i chcę z tego błędnego koła wyjść raz na zawsze. O chłopaków się nie boję,bo nie ma u nas w rodzinie jakichś specjalnych grubasków.Ale tej samodyscypliny się uczę, a później będę
    powoli wpajała ją wszystkim dzieciom i chyba już to nawet robię...
    Napisałam dużo, ale nie było mnie kilka dni, więc teraz nadrobiłam zaległości. przesyłam wam serdeczne uściski i idę pobuszować po waszych wątkach.

Strona 14 z 105 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 64 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •