Zamieszczone przez Korni
Nie dość, że nudziarz z tego Weidera, to jeszcze Ci śniadanie zeżarł???? No u mnie to przynajmniej się do lodówki nie dobierał.
No i co, zważyłaś sie dzisiaj?
Uściski
Zamieszczone przez Korni
Nie dość, że nudziarz z tego Weidera, to jeszcze Ci śniadanie zeżarł???? No u mnie to przynajmniej się do lodówki nie dobierał.
No i co, zważyłaś sie dzisiaj?
Uściski
Przepis na leczo fajny...................Ja mam jeszcze resztki z poprzedniego tygodnia i wypadałby je dojeść..................Muszę też pomyśleć na menu do pracy , bo znudziły mi się jogurty i jabłka...................Z drugiej strony nie mam za bardzo pomysłu, co by tu jeść w pracy , jednocześnie ograniczając pieczywo........................
Już trzymam kciuki za piątkowe ważenie.............U mnie zbliża się @, ale w piątek i tak pewnie wejdę na wagę............
Życzę miłego popołudnia
hm...
triss: nie zważyłam się, scykałam trochę, ale pamiętałam o tym rano, w sumie to pomyślałam, że skoro miałam pełno w brzuchu i ważyłam mniej niż przed tygodniem, to ten balast będzie na poczet następnego poniedziałkowego ważenia...będzie mniej o ten balast i o to co schudłam w tym tygodniu - ale skomplikowane ale wiesz o co mi chodzi chodzi mi o to, żeby był większy ubytek wagi...bo to bardziej mnie zmotywuje..choć i tak zmotywowana jestem i zamieniam się w długodystansowca
buttermilk: tak szczerze to ja nie wiem czy moje leczo to leczo makłowicz na pewno by mnie zmieszał z błotem w sumie to chciałam zrobić bez kiełbasy na kostce, ale d. przyszedł więc to taki ukłon dla niego a co do szefów to biedne jesteśmy ale cóż
kasiu: no w sumie masz świetny sposób na obiad...serio, muszę wypróbować koniecznie! po leczo ale a te klopsiki w serze to mają dużo kalorii?
asiu: króliczki (ticerek) szybko hopsają więc może w piątek mimo @ będzie niespodzianka co do menu to może jakieś sałatki? można w lodówce trzymać, lub coś na ciepło jeśli masz mikrofale...hm...albo zupki jakieś, są teraz te warzywne porcje z winiar
dziewczyny padł mi net na parę godzin...ale już jestem
Korni, co do klopsików w serze, to mają raczej sporo kalorii, ja ich nie jadłam, tylko dla chłopaków zrobiłam
Sobie robię osobno, bez sera i bez tłuszczu
I coś Ty temu netu zrobiła, że biedny padł
podliczyłam kalorie dzisiejsze, wg dzienników jest bez kolacji:891...więc mogę szaleć
kasiu: to ja na razie nie robię tego mielonego...bo mnie skusi a net poddusiłam za szyję i padł
DIETKOWEGO POPOŁUDNIA
Korni, pięknie Ci idzie, rewelka!
Miłego wieczoru!!!!!!! :P
dooobra
już się chwalę...
KUPIŁAM SOBIE WCZORAJ ROWEREK TRENINGOWY...za 291zeta, bez pomiaru tentna, ale ze standardowym licznikiem...oczywiście cały zakup D. zwalił na mnie bo najpierw poszedł do makro pooglądać, a potem ja musiałam wejść zdecydować, a potem w kauflandzie stwierdził że był też rowerek magnetyczny po 299 i trochę lepszy...a przeceniony z 4 stów...to co...kurcze, mój jest malutki i mimo że największy opór wcale nie jest duży to ja i tak będę pedałować na lużnym
więc wczoraj odstępstwa od diety:
na kolację w końcu była szklanka soku
ćwiczeniowo: 7 dzień 6W, 30 min rowerka (6,19km (?), 96,9kcal (?) ) coś mi te parametry średnio pasują...chyba że dystans jest w milach...bo jechałam szybko a pokazywał ok 12 czegoś na godzinę jako prędkość??
dziś 8 dzień 6w zaliczony
plan jedzeniowy:
woda z cytryną
6:00
bułka razowa z almette, parę łyżeczek jogurtu truskawkowego
9:00
jabłko zielone duże
12:00
jogurt danone 440ml, jabłko
15:00
leczo
18:00
ser biały i coś jeszcze...może makaron
aaaa, no i oczywiście ciąg dalszy pasucia się auta...tym razem znów zapiekają mi się tłoczki w hamulcach z przodu co objawia się początkowo zawrotna prędkością ok 30km/h...brrr i redukcją biegu żeby auto pchnąć do przodu...ale dobrze że już wiem o co chodzi...dziś będę dzwonić po mechanikach
******
kasiu: dzięki...oj pomijając sobotnio-niedzielne wyskoki to to już 8 dzień dietki a z tymi pomiarami z rowerka to masz jakieś wytłumazcenie?? bo ja tam nigdzie nie potrafię się doszukać
No dobrze, zgadzam się, ze zwiększenie Twojej i tak dużej motywacji jest ważniejsze, niż zaspokojenie mojej ciekawości jeszcze przed wyjazdem. No bo o poniedziałkowych wynikach to się dowiem dopiero za ponad dwa tygodnie - ale mam nadzieję, że oznacza to po prostu, że więcej będzie powodów do gratulacji - taka kumulacja z kilku tygodni.Zamieszczone przez Korni
Super, że masz ten rowerek. No to przynajmniej tego Ci już dzisiaj pogratuluję i pożyczę zadowolenia z zakupu.
Uściski
No gratuluje zakupu! ja wczoraj mimo raczej kiepskiego dietkowania przeprosilam sie z moim orbitrekiem i wczoraj pomeczyla go pol godziny... Musze go czesciej mordowac bo ostatnio troche go zaniedbalam...
A twoja dietka - chyle uklony!
Korni, świetnie, że masz już rowerek!!!
Gratuluję zakupu, będziemy więc pedałować razem!!!!
Hmmm, rzeczywiście trochę dziwne te pomiary: ja w ciągu godziny przejeżdżam około 36-37 km, jadę z prędkością średnio 35-37 km/h i spalam w tym czasie (uśredniając) ok. 850 kcal.
Jakoś wydaje mi się, że powinnaś przejechać troszkę więcej w 30 minut i spalić troszkę więcej kalorii.
Na naszym portalu podają, że jadąc z prędkością 20 km/h przez godzinę można spalić 600 kcal.
Oczywiście to spalanie to i tak jest orientacyjne, ale NAJWAŻNIEJSZE, ŻE JEŹDZISZ!!!!!!
Super!!! Miłego dnia!!!!!!!!!!! :P
Zakładki