HEJ KORNI.JEDZENIE PRZY KOMPIE TO ZRADLIWA POŻYWKA. JE SIĘ BEZ SWIADOMOSCI ŻE SIĘ ZJADŁO.
JUŻ NIE JEDEN RAZ TO PRZERABIAŁAM.
POWODZENIA SKARBIE.
HEJ KORNI.JEDZENIE PRZY KOMPIE TO ZRADLIWA POŻYWKA. JE SIĘ BEZ SWIADOMOSCI ŻE SIĘ ZJADŁO.
JUŻ NIE JEDEN RAZ TO PRZERABIAŁAM.
POWODZENIA SKARBIE.
Korni bardzo dziękuję za wsparcie - pomoglo - wróciłam do dietki. pozdrawiam
DZIEKI ZA PAMIEC
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] POZDRAWIAMY
ZABIEGANA
[color=darkred ] KORNI BARDZO WSPÓŁCZUJE ŻE mADZIA TAK CHOROWALA NIESTETY SWOJE MUSI ODCHOROWIC,MOJE DZIECIACZKI TEZ BRAŁY BRONCH....JA TEZ DUZO PLACILAM ALE RAZY 2 TO 150 ZETA HEH GUZIK TO DAŁO ...ALE TO NIE JEST SZCZEPIONKA TAK MNIE MOWILA LEKARKA LEK MAJACY CIE UDPORNIC NA COS TYM....COŚ JAK RUTINOSKORBIN ..TYLKO LEPSZE.... A MOJ ADAS CHOROWAL DALEJA TEN LEK PONOC UODPORNIL GO ROWNIEZ NA ANTYBIOTYKI I W KONCU WYLADOWAL W SZPITALU Z PCIEZKIM PRZEZIEBIENIEM KTORE LECZONO PENICYLINA BO NIC INNEGO NIE SKUTKOWALA!!!!!!!-DZIECKO MIALA WTEDY 3LBOSH CO JA PRZESZLAM A TERAZ JESTEM W SZOKU BO OD SIERPNIA MI NIE CHOROWAL ALE PO TEM LEKARKA PORADZILA MI ZE JAK MA ISC DO PRZEDSZKOLA TO LEPIEJ ABYM GO ZASZCZEPILA NA PNEUMOKOKI JAK ON TAKA "ZDECHLIZNA"A SZCZEPIONKA 300ZETA I CO MIALAM ROBIC? ZASZCZEPILAM TYLKO TERAZ TRZYMAM KCIUKI ABY NIC NIE ZLAPAL
TRZYMAM ZA MADZIE BEDZIE OK A TO ZE ŚLICZNE SA DZIECI TO FAKT SA SLICZNE
HEH JA TU ODZIECIACH A TO PRZECIEZ MIALAM PISAC O DIETKOWANIU KORNI NIE DAJ SIE.........
NIE DAJ SIE
NIE DAJ SIE SCHUDNIEMY TAK ZE HOHO.....APIEKNIE PISZESZ WIESZ MILOSIE CZYTA TWOJ WATEK TO PRAWDA ŻYCIE JEST ULOTNE WIEC CIESZMY SIE NIM I DIETKUJMY [/color]POZDRAWIAMSORRY ZA BŁĘDY JUZ NIE MAM SIL POPRAWIAC PAPA
Hurrra Dzięki Ci Korni
Jakie Ty cuda umiesz robić i to w dodatku dla mnie
Czuję się trasznie dowartościowana.
Dziś już strasznie późno, a właściwie już jutro.
Wpadnę w czwartek
Serdecznie pozdrawiam :P :P :P
hehehe, no to bry
wpadłam oznajmić że moja @ waży 0,3kg....waga dziś pokazała 97,8...więc chyba nie ma najgorzej
wczoraj nie rowerkowałam, bo była u mnie koleżanka madzi: oliwka i obie roznosiły mój pokój...dwu i trzy latka bawiące się...na pewno możecie sobie wyobrazić co się działo...a ja na kompie, korzystając z okazji ze małe nie były nim zainteresowane
trochę doła nostalgicznego wczoraj załapałam, bo ze wszystkich stron bombardowały mnie wieści o czyjejś śmierci lub chorobie...i niestety coraz bliżej mnie...już nie tylko dziewczyny z forum, ale i koleżanki z realu a nawet członek mojej rodziny...zrobiło mi się przykro, ale stwierdziłam, że jestem od pocieszania a nie dołowania i pocieszałam
dietkowo było w pożo
w domu sałatka z kuskus, tuńczyka i ogórka kiszonego i winogrona i anatol z mlekiem...tyle
plan na dziś:
woda z cytryną...przypomniało mi się w ostatnim momencie
6:00 płatki kukurydziane z mlekiem (zauważyłam że zjadam pół dawnej porcji...ale i tak musze sobie znów musli kupić...chyba zdrowsze)
9:00 dwa małe jabłka
12:00 bananarama
15:00 znów dwa małe jabłka...niczego innego dietkowego nie było w domu
17:00 gotowany kawałek kiełbaski, dwa kartofelki i jakaś sałatka ooo...może z korniszonków
dziś do 13:00 jestem saaaama w pracy, ale kurcze jak zwykle wtedy czuję konieczność nadgonienia wszystkiego, żeby potem móc rozkoszować się forum...więc chyba właśnie taką kolejność obiorę...teraz praca, potem przyjemność
******************
minusik: widzę że się udało, hehehe, nie wiedziałam czy to wklejanie wypali...a jednak, ciesze się już nie będę musiała cię szukać
sylwia: kurcze, hm...z tą szczepionką-nieszczepionką to już nie wiem, bo jeden lekarz mi zachwalał, druga lekarka powiedziała że się od tego odchodzi, a w aptece też zachwalali...hm...nie wiem...nie chcę żeby madzia uodporniła się tez na antybiotyki!! co do szczepień to ją szczepiłam na acthib, to nie to samo co pneumokoki?? bo już się gubię, zresztą lekarce powiedziałam że jakby były jakieś fakultatywne szczepionki to ma mi dać znać! a ona że nic nie ma...hm...zobaczymy, ale i tak będe musiała iść z nią do lekarza, bo dalej ma katar i kaszle...ciągle nos zapchany i taki napadowy kaszel...nie wiem, może już lepiej niż było, ale jedak mi się nie podoba;/ co do uiodpornienia to daję jej codziennie też rutinaceę...czyli rutinoskorbin z echinaceą...zobaczymy
psotko: mam nadzieję że biegłaś do lekarza
didi: hehehe, jeszcze ci uwierze że to moja zasługa, hehehe, no dobra, grunt że motywacja wróciła
hiii: w pracy to niestety tylko przy kompie jem...eh...ale w domu tego unikam
rmarta: wiesz co od tego czytania innych wątków serio serce rośnie i motywacja...więc ja też...cicho a rozmiar będzie najniższy z możliwych
dobrze że masz ten link, będziesz pod ręką;D
halawaya: wpadnę do ciebie zaraz jak porobię niezbędne rzeczy...i zobaczymy wyrocznią nie jestem, ale teoretykiem chyba tak gorzej oczywiście z praktyką
forma: aż tak źle?? co może być gorszego od moich kajzerek full wypas
asia: zaczynam wpadki zaliczać i wychodzić z nich szybciej niż kiedykolwiek hehehe, i dobrze...w poniedziałek wielki dzień
ja tylko powiedziec DZIEN DOBRY brak czasu
pozdrawiam
Korni - wielkie dzięki za komentarz.. ja jak najbardziej cenię sobie takie rady, bo sama za dużej wiedzy na wiadomy temat nie posiadam.. wcześniej jakoś nawet do mnie nie docierało, że ja spożywam jedzenie - jego skład ma wpływ na mój organizm i może działać jako trucizna.
Do tej pory jedzenie to była czynność fizjologiczna porównywalna do tankowania samochodu.. w dalszym ciągu jem szybko.. bo tak się po prostu nauczyłam.. wiem, że to źle.. ale nie znam sposobu, by zwolnić
ewuniu: pozdrawiam
halawaya: ja też do tej pory tak myślałam, i najgorsze że myślałam o sobie jako wraku auta który trzeba jakoś tankować i dawać mu jeżdzić, a teraz popatrzałam na siebie łagodniejszym okiem, jako na małego np storczyka, który potrzebuje ileś tam witamin, białka, tłuszczu i węgli...a jak to dostanie to odwdzięcza się swoim pięknem...więc tak dbam o siiebie i staram się dać sobie to co najlepsze, czasem nie mam czasu, tzn zwykle go nie mam...ale widząc efekty aż chce się dbać będzie dobrze laska wszystko co wiem wiem z tego studium odchudzania które masz w stopce, więc źródło masz
Korni, u mnie jest dokladnie odwrotnie - poki jestem sama w pracy to jak najwiecej staram sie posiedziec na forum a potem ewentualnie moge popracowac jak juz sie wszyscy zejda
Ciekawe co by bylo gdybym byla caly dzien sama w pracy? i klienci nie przychodzili? i telefony nie dzwonily? chyba bym Was zameczyla swoja obecnoscia
Jakie przyprawy dalas do tej salatki z kuskusa?? Zaintrygowala mnie!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki