Co za dzień
w nagrodę kupiłam sobie buty...
Co za dzień
w nagrodę kupiłam sobie buty...
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Jak dzisiaj palunio????
Ale tutaj ruch Korni - jak ty wyrabiasz się z pracą i z tymi postami?
Bo jak ja usiądę - to mnie wciąga na dobrą godzinę lub dwie.. lub trzy
Cześć Korni; tak masz rację "po prostu" trzeba dietkować, to jedyna rada.
Widzę że najgorzej raz sobie odpuścić, potem jedzonko samo do ust wchodzi. No i ćwiczyć się ne chce.
Muszę złapać rytm i znów wejść w ten "kieracik". Najważniejsze to nadrobić zaległości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia , żebyś nie utonęłą w tych fakturkach, hihi.
:P :P :P
A mnie to i cały dzień zdarza się na forum siedzieć (zwłaszcza teraz, gdy ciągle jeszcze nie powygrzebywałam się z wszystkich zaległości).Zamieszczone przez halwaya
Długo jeszcze te "Twoje" łosie będą ten remont robić? Tzn. widzisz jakieś postępy, że coś się zbliża ku końcowi?
Kiedyś to ja w Chorzowie bywałam często. Ale to było, jak miałam kilka latek i mieszkała tam moja babcia. Pewnie wtedy potrafiłabym się włączyć do dyskusji na temat chorzowskich cukierni.
Uściski
nie ma to jak z rana wejść na forum
Bry
więc dziś waga pokazała o 0,3kg mniej niż wczoraj, ale to i tak 0,1 więcej niż przed wczoraj...więc dam jej szansę
wczoraj w domu zszamałam: rosół z makaronem, szklankę maślanki, inkę z mlekiem...
...i byłam na basenie!!!
całkiem sama!!!
wczoraj mój D. przyniósł z pracy karnet od kolegi i mówi idź jak chcesz (kochany), a ja nie bo nieogolona taka jestem , i ty zmęczony...a potem mnie tak wzięło że wybyłam...
i zrobiłam wszerz 32 baseny! jak na pierwszy raz od roku całkiem nieźle nie? i o dziwo najlepiej mi się pływało żabką nad wodą (minusik2 ) aż się zdziwiłam, ale jak mi triceps wysiadł waliłam na plecach i kraulem...potem do jacuzzi, ale tam to chyba były bicze szkodzkie, bo moje uda pod naporem bąbli, a raczej jednego mega bąbla, latały jak szmata, brzuch też zbombardowałam i było gitalnie...potem jeszcze "dopieściłam" męża (triss ) i poszłam spać szczęśliwa
dziś madzi wielki dzień tort zamówiony średni, na 12 kawałków, śmietankowy za 28 zeta...(ja bym zrobiła taniej, ale co tam, byłam za to na basenie )
no i jak możecie wywnioskować z palcem lepiej, tam gdzie rana była wzdłuż ładnie się goi, tam gdzie wszerz...trochę się rozlazło, ale woda i tak mu nie zaszkodziła
noooo i mama dziś jak przyjechała do małej, to zlustrowała moją reklamówkę z wałówą i mówi: a chleba tam nie ma?? , a ja że nie, ze nie biorę do pracy...i po raz kolejny powiedziała że widać jak schudłam
no i apropos mamy, moja magda ją testuje na prawo i lewo...dziś rano musiałam mojej mamie wytłumaczyć ze:
1. magda ją sprawdza na ile sobie może pozwolić
2. magda jest u siebie dlatego u niej była bardziej grzeczna
3. jak teraz z nią porządku nie zrobi to wejdzie jej na głowę
została poinstruowana odnośnie kąta...ale chyba nie da rady...no cóż 1:0 dla magdy
a łosie, jak to łosie...w państwowym biurowcu...siedzą na dachu, tu skubną, tam dłubną...zejdą na 2 godzinną przerwę...znów dłubną i ze coś robią wnioskuję po wciąż i nieuchronnie zbliżającym się źródle dzwięku bliżej mojego okna....
no a z postami....hm...więc rano szefostwo przychodzi później więc ja walczę i zaczynam od swojego....a potem zrobię to co muszę i znów zmykam na forum...i tak w kółko, choć teraz będzie coraz trudniej, bo sezon się rozkręca, a ja niestety jestem od przynieś podaj pozamiataj, więc wszystko na mojej głowie....ale będę się starać, zwykle najpierw wchodzę do tych dziewczyn które były u mnie a potem jeśli mam czas w inne miejsca...więc mam nadzieję że nawet jak będę miała mniej czasu będziecie mnie odwiedzać
no i plan na dziś:
woda z cytryną
musli
2 jabłka, grejpfrut, jogurt jagodowy
w domu: hmmmm....będę dzielna
***********************
triss: o losiach i postach wyżej ale co do chorzowa to gdzie mieszkała?? ja w sumie mieszkam tu od 7 lat i nie znam dobrze całego miasta...ale może wiem
minusik: no właśnie najgorzej sobie odpuścić...no ale cóż jak już się tak zdarzy to trzeba znów zacząć...chyba lepiej odmówić sobie niektórych rzeczy na maksa, a nie dawkować sobie np słodyczy...jak tam basen??
sylwia: hehehe, ja też cię bardzo mocno pozdrawiam
halawaya: ja w pracy jestem 8 godzin a tak serio to staram się szybko zrobić to co muszę...i na razie mi wychodzi
pinosik: bądą następne ciekawe tematy no i ciekawe jak tam waszki buty
xenusia: paluch już lepiej...twardziel ze mnie i tyle
waszko: pędzę zobaczyć te twoje buty
Witaj fajnie że byłas na basnie ja moze w przyszłam roku na jesien dam rade chodzic nie mogę przełamac bariery wstydu.
Masz racje ze zajełas se męzem za karnrcik
To dzis wielki dzień madzi daj jej wielkiego buziaka ode mnie w czoło
32 Baseny extra ja nie wiem czy dałabym rade no chyba ze przez cały dzień
U mniew domu jest 1:0 dla Wikty jak wraca tata do domu z racy nie ma na nią mocnych a i jeszcze wtedy gdy jadę d mojej siostry a tam jest taki sam mały człowiek z meggggga energią to co ona robi z karolem to nam włosy stają na jeza na głowie.
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej imprezki
hej hej
No to się wybasenowałaś no pięknie Ja też cholibka to planuję tylko jakos na planach się ostatnio kończy Co prawda mam jeszcze bodajże 3 godziny na karnecie (od jakiegoś 1.5 roku ten sam karnet uczelniany ale ostatnio chodziłam na inny basenik, który jest bliżej mojego mieszkanka) ale jakos zebrać sie nie moge
Zobaczymy, póki jest w miarę ładna pogoda wybieram rower który wprost uwielbiam !
No i po cichu nuce Sto lat, sto lat Dla Świętującej dziś Damy
Zakładki