Wątek: ::Korni już nie MUSI, ale CHCE!::

Hej!
Ja jestem wlasnie w trakcie @ i czuje sie jak wielki, napompowany, obolaly balon. Na szczescie to 3 dzien, czyli najgorsze prawie za mna. Ale i tak wsciekla latam jak osa. Nie wiem czemu, ale zawsze tydzien przed @ i w trakcie mam takie napady zlego humoru, ze az sama siebie zniesc nie moge .
pozdrawiam was serdecznie i zycze milego wieczoru

Twoja Madzia jest kapitalma ciekawe po kim to ma ?
Szkoda że tak daleko od siebie mieszkamy
no ale może kiedys i ja sie z wami zobacze.

czapki wysłąne a nr konta wysle ci jak otrzymasz czapeczki.

Korni świetna ta Twoja mała :P
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

pozdrawiam wieczorową porą
korni powinnaś pisać krótkie humoreski teksty masz niesamowite świetnie opisałaś madzie w roli mamy i sytuacje w pracy (ta z koksem)zawsze humor mi wraca gdy zawitam do ciebie
***buziaki

Hej Kornelko

o matko jak Twój wątek gna!! normalnie jak torpeda.. a Ty tak gnaj do celu.. tego Ci bardzo mocno zyczę
trzymaj się dzielnie przez okres do nadejścia @ .. dla mnie to zawsze kosmiczny czas, gdy chce mi się wszystkiego co czekoladowe...... ale Ty nie bierz przykładu ze mnie, o nie!! bądz dzielna bo w wakacje 2007 masz być laseczka!! sama o tym pisałas
Choć Korni potwierdzam opinię dziewczyn - w ogóle nie wyglądasz na kg które masz!!

buziaczki zostawiam nocne i jeszcze jedno - niezla ta Twoja Madzia pa!

KOrni znowu sie rozweselilam ,jak czytalam o twojej Madzi,fajna dziewczynka.Trzymaj sie.Buziaki.

Buziaczki Kochana
Ja terż lubię opowieści o Madzi
Ale bardziej lubię relację z udanego dietowego dnia i potem rewelacje przy ważeniu

hehehe,
no tak, wy znów mi słodzicie od rana

ja mam pisać jakieś teksty?? co poniektórzy mi zarzucają że po polsku mówić nie potafię, hehehe, ale to chyba ich problem a nie mój, że im to przeszkadza...bo mi NIE

Bry

to może ja zacznę od początku...wedle planu który jeszcze wczoraj ułożył się w mojej główce

wczoraj pokłóciłam się z D. i wiecie o co? o sposób regeneracji sił po pracy! Tzn D. twierdzi że on po 10godz pracy fizycznej powinien zalec na kanapie, a ja z racji płaszczenia swojej dupki przez 8godz przed kompem powinnam zapierd...w domu... sorki za wyrażenie, ale tak to odebrałam wczoraj...może to wina pms, że wszystko wyolbrzymiam...ale może tak to miało zabrzmieć?? W każdym razie obraziłam się na D. że niedocenia mojej pracy, że ja może i siedzę, ale nikt mi za darmo kasy nie daje i że jak w pracy nasłucham się przez telefon to przynajmniej w domu chciałabym mieć spokoj....dobra nie bedę się rozpisywać, bo w domu zapisałam maczkiem dwie strony A4 moich żalów dotyczących wczorajszego wieczoru...w formie wywiadu samej z sobą (hm..moze i mam zacięcie literackie...druga masłowska?? 100tyś za nike by się przydało ) i mi przeszło, tzn dalej twierdzę że mam rację, ale te moje ranne wypocinki pchnęły mnie do przodu a o to chodziło...
...i dodam jeszcze że dziś nawet udobrucham D. bo nie chce mi się na niego złościć...choć powinnam...eh te chłopy...

...w każdym razie morał z mojej rannej pogadanki był taki że może i myślę czasem o sobie jak ta żaba która jest piękna i mądra ale nikt jej nie docenia...ale udowodnię wszystkim że tak jest i tyle! Schudnę na początek

...więc ....tak.... plan na dziś:

woda z cytryną
a potem o 8:00, 10:00, 12:00, 14:00 po szklance maślanki "pieczone jabłko" 80kcal/100ml a o 16 i 18 po szklance zwykłej....

a jutro będzie dzień warzywno-owocowy

a potem ładna dietka...

i bez grymaszenia, robię to dla siebie, robię co chcę, nikt mnie nie zmusza do picia maślanki i tyle...

sama tego chcę, bo wczoraj z tych nerwów się delikatnie mowiąc przejadłam...musiałam znów spać na półsiedząco, a rano język miałam biały...fuj...nie będę siebie przecież karać!!!

dziś był rano 1 dzień A6W wieczorkiem będzie rowerek i balsamowanie i mogą mnie wszyscy w d. (nie chodzi o D. oczywiście ) pocałować

a madzia?? w sumie nie odnotowałam jakichś godnych opisania zdarzeń...może oprócz wieczornego opowiadania bajki w której to księżniczka madzia szukała księcia... i doszłyśmy do porozumienia ze pies bronił księcia, a nie zjadł ..... księżniczki

********************

waszko: jestem na dobrej drodze żeby zacząć się znów chwalić linijką!!!! a co

asia: to ja zadzwonię do ciebie zaraz jak przez tydzień będę ładnie dietkować...czyli w następny czwartek i się umówimy

hindi: humorek wrócił...

meguś: super że cię rozweseliłam, ty i inne dziewczyny działacie na mnie podobnie

anikasku: dzięki wielkie! kurcze masz rację, trzeba wierzyć w to że można na wakacje być wreszcie szczupłą i żadna @ czy okres przed nią tego nie może zniszczyć!!!

sylwia: hehehe, ale się uśmiałam z tych humoresek, no ale kto wie może zacznę pisać do szuflady, potem poproszę cię o zdanie i wyślę do jakiegoś wydawnictwa

anamat: dziękuję:**

xenusia: oczywiście to że jest mądra i piękna to po mnie, a że jest marudna i czasem niegrzeczna po tacie czekam na czapeczki, tup tup

nando: ja obstaję przy tym, że to nie my jesteśmy złe w czasie lub przed @, ale to wszyscy jakoś dziwnie chcą nam zrobić na złość hehehe, dobrze że mamy @ w różnych terminach, bo oj działoby się na tym świecie

najmaluszek: nie omieszkamy cię zatem poinformować o najbliższej kawce aaa kraków piękny jest...ty lepiej nie narzekaj

kusy: ja to jestem jak mr jackyll i dr hyde... też czasem ze mnie zołza wychodzi

hiii: ciekawe kiedy znajdę czas na taką partyjkę... ... grasz w nocy

Dzięki Korni za poprawę humoru z rana...
Ostatnio nadrabiam zaległości na forum i zbieram motywację... bo z tą u mnie krucho
I po przeczytaniu Twojego pościku właśnie kolejna cegiełka w motywacji w górę

Z tymi chłopami nieraz tak bywa...Nawet wczoraj z moim mielismy niemiłą wymianę zdan. Usłyszał ode mnie, ze mnie za mało przytula, i w ogóle to po tylu latach to chyba już mu miłość do mnie przeszłahaha cóz...

A jak ja mniej jem we mnie też niezła bestia wchodzi czepiam sie jestem strasznie drażliwai moze tez i dlatego było jak wyżej