Poszalas Emelko ale tak pozytywnie, zdrowo Ciesze sie bardzo i gratuluje luznych spodni, moze juz w przyszlym tygodniu poczujesz sie na tyle lekko aby sie zwazyc?
Sciskam i zycze Ci wspanialego dnia!
Poszalas Emelko ale tak pozytywnie, zdrowo Ciesze sie bardzo i gratuluje luznych spodni, moze juz w przyszlym tygodniu poczujesz sie na tyle lekko aby sie zwazyc?
Sciskam i zycze Ci wspanialego dnia!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Ja to bez wagi długo nie wytrzymam, ważę się codziennie... uzależniłam się, tylko podczas @ odpuszczam na 4-5 dni bo po co się dołować?
Dzisiaj grzecznie, zjedzone 1192 kcal, zaraz idę na rowerek, w planach mam 40 minutek
Ale zrobiłam dzisiaj małą głupotę bo jak podliczyłam kalorie robiąc kolację, to mi wyszło, że mam jeszcze 100 kcal do wykorzystania, więc zjadłam sobie pół milky way minute, i to był duży błąd... bo jestem teraz tak głodna, że najchętniej to bym się rzuciła na lodówkę... Cukier szybko skoczył, potem szybko spadł i takie są efekty... Jak to mówią mądry Polak po szkodzie .
Ale nic to, wytrzymam mam ostatnio strasznie dużo dietkowej motywacji, miejmy nadzieję, że tak zostanie
Dzisiaj mijają 4 tygodnie odkąd jestem na diecie, ale podsumowania nie będzie na razie bo nie wchodzę na wagę Podsumowanie zrobię 2 lutego bo dietkę zaczęłam 2 stycznia, więc będzie miesiąc. Czyli ważenie w sobotę
Mykam na rowerek i życzę wszystkim miłego wieczoru!
uzaleznienie.. i to od czego.. od wazenia jak to dumnie brzmi,że juz nie od słodyczy tylko ważenia z niecierpliwością czekam na podsumowanie!!! zaloże się,że będzie coś koło 85 bo jak się tyle pedałuje kochana co Ty to efekty muszą być!
Błędy rzecz ludzka, teraz będziesz wiedziała,że nie należy jeść słodkiego, nawet połówki No, chyba że jest to wspaniała gorzka czekolada , hiihiihih..
A na jakim rowerku jeździsz? Na stacjonarnym?
Bo ja codziennie na zwykłym Ostatnio nieco to ograniczone ale po śnieigu też jeździłam
Emelko, na pewno podsumowanie wypadnie bardzo korzystnie Pieknie dietkujesz (pomijajac Milky Way'a ) no i do tego ten rower!
Wazne, ze wytrwalas i nie oproznilas lodowki, niestety czasem po zjedzeniu cukru organizm glupieje (cos o tym wiem, mialam tak wczoraj )
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Wczoraj na rowerku było 30 minut, 14 kilometrów i chyba 315 kcal (nie pamiętam dokładnie), do tego wymachy hantelkami i trochę brzuszków różniastych. Trochę krócej było niż planowałam, ale nie miałam siły czułam się jakbym za mało zjadła, tak po prostu słabo... więc postanowiłam, że w dni kiedy jeżdżę na rowerku to będę jeść 1300 kcal albo nawet 1400, zobaczę jak się będę czuć. Podkręcę w ten sposób metabolizm a chudnąć i tak będę bo to sporo poniżej dziennego zapotrzebowania. Dzisiaj jak na razie na liczniku 1105 kcal, jeszcze przede mną kolacja, więc dobiję tak do 1300 kcal.
Nie zjadłam dzisiaj pączka! W pracy nie kusiły, bo jakoś tłusty czwartek został zapomniany, a w domu nie ma
Mam trudny orzech do rozgryzienia, bo jadę w połowie lutego do Niemiec i będę 5 dni w sumie w podróży... 3 różne miasta, mnóstwo czasu w pociągu. I teraz pytanie za 100 punktów: jak to zrobić żeby się w miarę sensownie odżywiać? Śniadanko w hotelu (ale wiadomo jak to wygląda jak się chce wszystkiego spróbować...) a reszty posiłków jakoś nie widzę... Nawet nie marzę o tym żeby w tym czasie coś zrzucić, byleby tylko nie przytyć... no nic trzeba sie nad tym porządnie zastanowić.
Liebe- ja i od wagi i od słodyczy jestem uzależniona, tyle że waga jest raczej nieszkodliwa, a słodyczom się jak na razie nie daję
Buttermilk- na ja mam nadzieję, że będzie wszystko ok w podsumowaniu, w końcu jak na razie miałam przez ten miesiąc tylko jedną wpadkę, która i tak nie była większa niż moje dzienne zapotrzebowanie
Muffel- na stacjonarnym, bo ja to zazwyczaj wieczorem dopiero mam czas na rower, to mi się nie chce na takim zwykłym, a poza tym zzzimno jest
Za gorzką czekoladą to ja akurat nie przepadam... moją zmora jest mleczna z orzechami... ups dostałam ślinotoku
Zmykam jeszcze trochę popracować i wpadnę wieczorkiem
U mnie działa ten sam mechanizm... wszystko jest ok dopóki nie wpakuje do japy czegoś słodkiego... potem to już jak lawina...
W dylemacie wyjazdowym ja Ci nie pomogę - z jednej prostej przyczyny... jeszcze mi się nie udało podczas diety wyjechać gdzieś i nie przytyć
Fajnie masz, że zapomnieli w pracy o tłustym czwartku... u mnie przez cały dzień objadali się pączkami i faworkami... pączka nie tknęłam... ale zjadłam kilka małych faworków
Nie wiem co się ze mną dzieje.... na liczniku 1355 kcal, a ja bym jadła, jadła i jadła... Mam ochotę na chleb z czymkolwiek... masakra, ciężki wieczór będzie ale trzeba być twardym... byleby tylko wytrzymac
Idź po prostu spać i powiedz sobie że zjesz to rano
Brawo za brak pączka i cugusków
Zakładki