Emelko, a jak rozkladasz posilki w ciagu dnia? Wlasciwie rozlozenie posilkow tez ma wplyw na wieczornego gloda No a poza tym "brzuszek burczy bo sie kurczy", trzeba drania odzwyczaic od wieczornego podjadania
Emelko, a jak rozkladasz posilki w ciagu dnia? Wlasciwie rozlozenie posilkow tez ma wplyw na wieczornego gloda No a poza tym "brzuszek burczy bo sie kurczy", trzeba drania odzwyczaic od wieczornego podjadania
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Witam Emelko na forum
Wieczorne podjadanie to naprawde wróg diety i trzeba znim walczyć, a jak już nie umiesz wytrzymać to najlepiej miec w pogotowiu jakies marcheweczki lub jabłuszko i tym zabić ten głód.
Pozdrawiam i będe zaglądac
W ciągu dnia jem mniej więcej 4 posilki. Wczoraj glód mnie tak męczyl chyba przez to, że na kolacje zjadlam tylko owoce.
Wczorajszego gloda jednak pokonalam, troche pocwiczylam i się udalo
Dzisiaj zaczęlam a6w Zastanawia mnie tylko jak mi się uda wykonyać więcej niż jedną serię, bo rano to prawie ducha wyzionelam
Zobaczymy co będzie jutro.
Podbudowują mnie pierwsze efekty, chociaż dzisiaj o malo co nie kupilam lodow w drodze do domu. Na szczęście się w porę opamiętalam i z zamrazarki wlozylam do wozka tylko chińską mieszankę warzyw
Albo wkrecam sobie film ze po 4 dniach diety juz cos widac, albo rzeczywiscie zaczynam sie zmieniac. Zauwazylam dzis rano ze twarz mi sie nieco zmienila, kosci policzkowe zrobily sie jakby tyci tyci bardziej wyrazne
Dzisiaj drugi dzien a6w, nawet calkiem, calkiem poszlo tylko ze czuje ze jutro beda gigantyczne zakwasy... Ale czego sie nie robi zeby miec dobre samopoczucie.
Od kilku dni mysle prawie caly czas o jedzeniu... Nie dobrze... mam nadzieje ze to przejdzie z czasem. Musze sobie znalezc inne zajecie. Dzisiaj czeka mnie proba charakteru i asertywnosci. Mowie piwu NIE!!! Wieczorem spotkanie ze znajomymi.... az sie boje co z tego wyjdzie. Chyba pojade samochodem wtedy na pewno nic nie wypije
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dietkowego dnia [/list]
No niech mnie ktoś trzepnie w ten głupi leb... właśnie zjadlam chyba z 50 g orzechów...
Trzeba będzie się bardzo ograniczyc do konca dnia zeby udało się nie przekroczyc 1000 kcal
Emelko!
Lepiej 50g orzechów, niż na przykład chipsów
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Biglady na pewno lepiej, ale jeszcze lepiej by bylo gdyby to bylo 10 lub 20 g orzechow...
Mam nadzieje, ze mi w koncu przejdzie chec na podjadanie. Musze po jakies marchewki skoczyc tak zeby miec co chrupac w pracy
Wode pij, i herbatki owocowe, to tez troszke pomaga na gloda.
Poczatki diety sa trudne bo trzeba nieustannie myslec po co sie siega, co sie wklada do koszyka, itd, ale z czasem stanie sie to niejako automatyczne - oczywiscie i wtedy nalezy zachowac czujnosc bo wrog nie spi
Dobrze Ci idzie, na razie wygrywasz!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Wode to ja pije prawie caly czas Herbatek owocowych niecierpie za to zielona i czerwona mi smakuja wiec tez sporo popijam.
Buttermilk dzieki za slowa wsparcia, na razie sie nie daje i SIE NIE DAM!!! a co! dzsiaj pierwszy raz od dawna poczulam ze mam miesnie brzucha, smiac sie nie moge bo bola, ale ciesze sie z tego powodu przynajmniej mam swiadomosc ze troche kcal spalilam
Kolejny dzień dietkowania, i jakoś tak nieco latwej sie zrobilo. 3 dzień a6w mięśnie nawet wspólpracują, więc jest ok
Dalej chodze glodna ale zaczynam sie do tego uczucia przyzwyczajac.
Może napiszę coś o sobie: mam 22 lata 177 cm wzrostu i ponad 100 kg żywej wagi, tak więc zdecydowanie za dużo. Chcialabym zejść do 65 kg.
Historia mojego tluszczu jak w większości chyba przypadków wygląda tak: od mniej więcej 12/13 roku życia uważalam że jestem za gruba (chociaż jak teraz patrze na zdjęcia to stwierdzam że nie bylam) i się odchudzalam na różne dziwne sposob z glodówka wlącznie. Co prawda trochę chudlam, ale blyskawicznie następowalo jojo i ważylam jeszcze więcej niż przed dietą...
Mimo tego, że już od dawna zdaję sobię sprawę z tego, że moja waga zaszla za daleko, nie potrafilam się zebrać w sobie i zacząć czegoś z tym robić. Natomiast zaczęlam zajadać problemy. Urodzil się mój mlodszy brat i okazalo się że ma zespól Downa. Później, przed kilkoma laty dowiedzialam się że moja mama choruje na stwardnienie rozsiane, więc zawalil się mój świat i zaczęlam jeść jeszcze więcej niż wcześniej. Do tego doszly ciągle awantury w domu- między moją mamą i ojczymem. Awantury się na szczęście kończą, natomiast zaczyna się rozwód...
Lecz tym razem postanowilam ze sie nie dam! Nie mam zamiaru rujnować sobie życia przez to że glupi facet po domu szaleje. Czego się najbardziej boję to to, że przyjdzie taki dzień, że nie wytrzymam i znów sięgnę do lodówki żeby uspokoić nerwy. Mam nadzieję, że to nie nastąpi, że w odpowiednim momencie dotrze do mnie co robię.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój wątek
Zakładki