-
Wrocilam, w jednym kawalku caly dzien na stoku, ale wyszalec to sie za bardzo nie wyszalalam, bo tyle ludzi bylo ze polowe czasu, jak nie wiecej spedzilam na staniu w kolejce. Ale i tak swietnie bylo pogoda wymazona- lekki mroz i sloneczko
Teraz trzeba sie uzbroic w cierpliwosc, bo nastepny wypad na narty chyba dopiero 20 stycznia, ale za to na pelny tydzien
Biegne szybko na wasze wateczki a potem odpoczywac, bo strasznie jestem wykonczona
-
Zazdroszczę ci tych nart... może kiedyś i ja spróbuję...
-
Jutro robie kurczaka, sie juz nie moge doczekac
Mrozik? Hyh.. U mnie wciaz troche dodatnio.
-
dziękuję bardzo za życzenia i oczywiście odwiedzinki ) w nowym roku obiecuje regularnie odwiedzac !!
Szczęścia, co radość daje, miłość, co niesie pokój, zdrowia, co rodzi wytrwałość, wiary, co nadzieje prowadzi, dni wypełnionych do końca, nowych wschodów słońca i niech więcej takich rzeczy Nowy Rok Ci użyczy.
-
W Nowym Roku życzę Ci pomyślności,
potęgi miłości, siły młodości,
samych spokojnych,
pogodnych dni ,
mnóstwa cudownych i wzniosłych dni.
-
Niech ktoś na mnie porządnie nakrzyczy albo da kopa w tyłek... Przytyłam trochę, a wszystko przez podjadanie, niby nie było tego dużo, ale tu plasterek szynki, tam kawałek oscypka i tym sposobem mam dzisiaj prawie kilogram więcej niż po świętach.... Zła jestem na siebie strasznie...
Poza tym jakoś tak mi motywacja spada, nie mam już tyle zapału do liczenia kalorii, ćwiczenia i pilnowania dokładnie pór posiłków. Ehhh, nie wiem za bardzo co robić. Początek roku to chyba dość dobra data na zmiany, tylko jakoś tak mobilizacji brak...
Z dobrych informacji to to, że wypiłam wczoraj tylko jedną lampkę szampana plus taki ze przez wczorajsza noc na pewno nie przytyłam.
Dzisiaj będzie bardzo dietkowo, bo wstałam o 12, śniadanie w postaci sałatki owocowej zjadłam o 12:30, koło 15 będzie obiad (cukinia faszerowana mniam ) i na kolacje pewnie jakiś serek wiejski albo tuńczyk, więc generalnie mało, ale nie mam kiedy zmieścić nic więcej. I jeszcze jedno postanowienie: do 20.01 muszę mieć na wadze 86 kg . Potem jadę na narty wiec myślę ze przez tydzień kilogram albo dwa spadną (pod warunkiem ze będę się trzymać daleko od oscypka którego uwielbiam ). Jeżeli będę się trzymać tego planu to mam nadzieje ze w wakacje zobaczę 6 z przodu i wreszcie nie będę się wstydzić wyjść na plażę w stroju kąpielowym.
Postanowień noworocznych jest oczywiście więcej ale zachowam je dla siebie żeby nie zapeszyć w każdym razie, jeżeli wypali chociaż część tego co bym chciala to w tym roku szykuje się na prawdę bardzo, bardzo dużo zmian
-
Mam nadzieje ze wraz z powrotem wszystkich forumkow na forum wzrosnie nie tylko Twoja motywacja Jak wszyscy razem zabierzemy sie do roboty to juz w tym roku plaza bedzie Twoja!
Zycze Ci tego z calego serca, na Nowy Rok!
-
Emelka to ja proponuję tak... ty nakrzyczysz na mnie.... ja na ciebie i będziemy lepiej się czuły
NO TO BIERZ SIĘ DO ROBOTY I NIE LEŃ SIĘ ...DO DIETKI WRACAJ MI ....NO JUŻ ....
-
Dzięki dziewczyny
Dzisiaj nawet ok, tak jak planowalam tylko na kolacje zjadlam 2 kromki chleba z szynką z indyka, bo cos sie zle czulam, wiec trzeba bylo troche wiecej kalorii organizmowi dostarczyc, i co wazne trzymalam sie twardo jedzenia co 3 godziny. Jutro juz bedzie troche gorzej bo trzeba do pracy, ale cos wymysle
Plan jedzenia na jutro jest taki:
Sniadanie (kolo 8 albo 8:30) mleko z wlasnorecznie zrobionym przeze mnie muesli i do tego kilka winogron
II Śniadanie (kolo 11:30) duże jablko
Obiad (kolo 14:30 albo 15) (a raczej pseudoobiad w pracy) salatka z tuńczykiem (chyba)
Kolacja Jogurt activia i serek wiejski (chyba ze rozbije to na dwa posilki) i do serka wiejskiego jedna albo dwie tekturki
Razem wychodzi 1012 kcal (chociaż nie do konca wiem jak liczyć to moje muesli, ale policzylam jako muesli z owocami)
Mam nadzieje ze plan sie uda, przez najblizsze 2 tygodnie pociągnę na tysiaku potem tydzień na 1200, a później ten tydzień kiedy pojade na narty będę jeść jakieś 1400, bo wiadomo- caly dzień na stoku to i energii więcej trzeba
Mam nadzieję, że tym sposobem dojdę do 85 kg do końca stycznia
Jak pomyślę o tych 85 kg to mi od razu motywacja wraca nie mogę się już doczekać kiedy wreszcie będę z siebie zadowolona
A tak z innej beczki to ten rok jest rokiem strzelca (czyli mojego znaku zodiaku) i podobno ma się dużo rzeczy dziać po mojej myśli Skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mi się uda, to tak musi być
Milego dietkowego wieczoru
-
Też właśnie czytałam o tym, że rok 2007 będzie bardzo łaskawy dla nas strzelców Oby tak było Powiem Ci Emelciu, że strasznie Ci zazdroszczę tych nart Wyszalejesz się i schudniesz buziaki:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki