Wątek: Emelka ma nowy cel- zgubić jojo i walczyć dalej!

A to normalka z tymi rozmiarami Tego samego bólu doświadczam przy kupowaniu butów.
A wiesz, co, Emelka? Ja nie wiem, jaki obecnie noszę rozmiar ubrania?.. Urywam metki, bo mnie denerwują, a potem nie wiem, co to właściwie za rozmiar. Ale zawsze noszę rozmiar większy spodni niż góry. W sumie to pan Bóg biustem mnie nie obdarzył
Czy ja wiem, może mam 46 może 48?.. nie wiem, nie umiem powiedzieć...

Zamieszczone przez Poludnica

A to normalka z tymi rozmiarami Tego samego bólu doświadczam przy kupowaniu butów.
A wiesz, co, Emelka? Ja nie wiem, jaki obecnie noszę rozmiar ubrania?.. Urywam metki, bo mnie denerwują, a potem nie wiem, co to właściwie za rozmiar. Ale zawsze noszę rozmiar większy spodni niż góry. W sumie to pan Bóg biustem mnie nie obdarzył
Czy ja wiem, może mam 46 może 48?.. nie wiem, nie umiem powiedzieć...

Biust to w sporym procencie tłuszcz. Jak zrzucisz kilogramy to i z biustu Ci spadnie

Toś mnie Kubuś pocieszył Nie ma mi z czego spadać...

Poludnica pisalas kiedys u siebie na watku ze wazylas juz kiedys 64 kg i na pewno mialas wtedy biust, prawda? Spokojnie, na pewno cos zostanie

Mnie matka natura w dosc duzy biust zaopatrzyla wiec jak troche spadnie to sie nic niestanie
Bianca ja wiem jak to z tymi spodniami z Zary jest, ale mimo wszystko jakos mi tak lyso... bo niby juz tak duzo kilogramow mi ubylo, a mimo to nie moge jeszcze kupic sobie spodni takich jakie bym chciala... straszliwie mi sie te fasony podobaja i juz bym chciala ale sie niestety nie da... no coz jeszcze troche cierpliwosci i mam nadzieje ze za 10 kg bez problemu wejde w 42 w Zarze

Co do kumpla... wyslalam mu maila i wiadomosc na gadugadu ale jak do tej pory dostalam tylko jedna odpowiedz... Domysl sie... a ja mysle i mysle i dalej nie wiem o co chodzi. Twierdzi ze cos wygadalam, ale ja raczej dlugiego jezyka nie mam. Tzn. jezeli ktos mi mowi cos w zaufaniu to nie rozpowiadam na prawo i lewo... i wiem o nim na prawde wiele rzeczy o ktorych nikt inny nie wie, on o mnie z reszta tez bardzo duzo wie. Nie mam pojecia o co chodzi. Moze opowiedzial to cos tez komus innemu na przyklad i ten ktos wygadal... nie wiem, caly czas mysle i strasznie mnie to meczy, az mi sie beczec chce... Straszliwie nie lubie byc taka bezradna, lubie jasne sytuacje, jak ktos cos do mnie ma to niech mi to po prostu powie a nie robi jakis dziwnych podchodow. Po to jest do cholery rozmowa...

No to sie wyzalilam

Dietkowo dzis tak srednio, tzn nie duzo zjadlam ale jakosc tego jedzenia nie byla najlepsza, bo prawie bez warzyw, ale na prawde nie mialam kiedy przygotowac sobie czegos sensownego do jedzenia.

Mykam jeszcze troche popracowac i za godzine do domku

Pozwól Emelko, że nic nie odpowiem...

Zamieszczone przez Poludnica

Pozwól Emelko, że nic nie odpowiem...

Bedzie dobrze!
Co prawda ja dzisiaj calkowicie zdolowana jestem, ale mina nam na pewno te dolki

oby..Emelko, oby...

Zamieszczone przez Emelka

Straszliwie nie lubie byc taka bezradna, lubie jasne sytuacje, jak ktos cos do mnie ma to niech mi to po prostu powie a nie robi jakis dziwnych podchodow. Po to jest do cholery rozmowa...

To mu przepisz i wyślij. Jaja sobie facet robi. Aż mi się przypomina sytuacja z liceum. Jedna dziewczyna podpuściła drugą dziewczynę, żeby ta skłociła moją koleżankę i jej dobrego znajomego. No i się jej świetnie udało. Intryga na intrydze. Moja koleżanka nie miala pojęcia, co się stało, że kolega się do niej przestał odzywać, dzwoniła do niego po wyjaśnienia, on niewzruszony, płakała mi całymi dniami. I okazało się, że to jakaś kompletna, wymyślona bzdura. Pisz do niego aż Ci powie. Co to za głupie podchody?? Głowa do góry. Będzie dobrze!

Zgadzam sie z tobą, ze należy mowić wszystko bezpośrednio
takie domyślanie do niczego nie prowadzi

nie martw sie, bedzie dobrze

pozdarwiam

emelko...
ja sobie myślę że skoro ten kolega odczytał twoją informację to skorzystaj z tego i jeszcze raz mu napisz ale wszystko...tzn że wiesz że jest na ciebie o coś zły, że ty nie wiesz o co, że możesz przypuszczać to i to, ale to i to było tak a nie tak jak on myśli...i jeśli twoje przypuszczenia są złe niech ci chociaż powie o co się gniewa, że rozumiesz że widocznie miał powód do gniewu, ale ty chcesz mieć szansę się chociaż wytłumaczyć, a decyzja co do waszej dalszej znajomości zależy od niego, bo tobie jest ogromnie przykro że teraz jest tak a nie inaczej...

...myślę ze jak w takiej kolejności byś napisała list to przynajmniej może go przeczyta...jeśli wyślesz go parę razy, bo wcześniej nie było odpowiedzi to po prostu poczekaj jakiś czas...może się samo wyjaśni....

emelko trzymam za ciebie kciuki

miłego dnia