Wątek: Emelka ma nowy cel- zgubić jojo i walczyć dalej!

Zamieszczone przez Emelka

Gdzie się podziala moja mobilizacja i silna wola? Mialam do zalatwienia dzisiaj sporo spraw na mieście i oczywiście nie powstrzymalam się przed żarciem... byl precel i lód z polewą..., eh... za to przynajmniej obiad zjadlam bardzo niskokaloryczny i kolacje też, więc wychodzi mniej więcej 1500 kcal, piszę mniej więcej bo nie ważylam dzisiaj nic
A chcialam się trzymać 1200 kcal... ehh... gdyby nie ten lód to wszystko byloby ok... ale i tak powstrzymalam się przed kupieniem czekolady, więc nie jest źle.
Zaraz idę na szybki spacer z psem i może trochę pobiegam, chociaż po ostatnim bieganiu nadal mnie wszystko boli heh ale to akurat dobrze

Mykam i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej

Jesli marszo-biegasz tak przez pol godziny to spkojnie powinnas spalic z 300 kalorri tak wiec ja bym zapisal bilans dzienny zjedzony kalorii 1200 kcal.

AleXL no niby masz rację, i generalnie nie robię tragedii z tych 300 kcal. Bardziej chodzi o sam fakt że tego loda kupilam i zjadlam mimo to że praktycznie od razu mi się zapalila lampka ostrzegawcza, że nie powinnam... A ze mną zazwyczaj tak bywa, że jak zaczynam sobie pozwalać na tego typu grzechy to prędzej czy później wpadam w lawinę żarcia, tak więc trzeba się bardziej hamować

No nic, mykam spalić tego loda

Pobiegalam Pies szczęścliwy i zmęczony, ja zadowolona i padam na pyszczek
Mam nadzieję, że loda się udalo spalić wymyslilam sobie juz nagrodę za bieganie- jeżeli przez najbliższe 2 tygodnie będę biegać co najmniej 3 razy w tygodniu to kupie sobie takie sprytne urządzenia mierzące puls, kroki i ilość spalonych kalorii Przynajmniej będę widzieć co mi te wysilki dają

Dobranoc

U mnie jest tak samo jak u Ciebie... czasem bije się z myslami... np. mam ochote na cukierka i myśle sobie, że mi 1 nie zaszkodzi... ale włącza sie lampka i mówi mi "Nie jedz" no i walcze sama ze soba... i jak się skusze na jednego to późniem zjem jeszcze kilka następnych... Tak jakby nie istniało dla mnie słowo "trochę"... albo wszystko albo nic.
Tak samo mam z czekoladą... jak już bym otworzyła to z pewnością by sie nie skończło na 1 kostce.

Wczoraj ladnie- ok 1100 kcal, piszę ok bo obiad jadlam poza domem więc liczylam go na oko. I do tego pol godziny marszobiegu. Co prawda wczoraj to bylo więcej marszu niż biegu, ale i tak jestem z siebie dumna ze sie ruszylam z domu
Dzisiaj na liczniku jakieś 750 kcal, ale jeszcze będzie kolacja, więc dobije do 1000 i zostawiam sobie rezerwe 200 kcal na wieczór, bo mykam na impreze, więc jakiś soczek albo drink bezalkoholowy będzie. Z premedytacją jadę autem, żeby się przypadkiem na jakiś alkohol nie skusić

Dzisiaj niestety z biegania nici, ale się pewnie wytańczę, więc kalorii trochę na pewno spalę

Milego wieczorka!

Miłego imprezowania :P

Wlasnie Milej imprezy i duzo tanczenia!!

Ponoć taniec najlepszy na odchudzanie Więc szalej ile się da.

Oooo.,gapa ze mnie, pewnie już szalałaś
Miłej niedzieli!

Ekhm... i jednak nie pojechalam wczoraj autem na impreze, a teraz mam mega wielkiego kaca... No cóż w końcu raz się żyje i bylo po prostu cudnie Dawno już nie bylam na tak udanej imprezie Do domu dotarlam przed piątą rano i generalnie jestem teraz nieżywa, ale za to zadowolona Kalorii w siebie wlalam wczoraj strasznie dużo, ale też dużo tańczylam więc myślę, że polowę tego co wypilam i tak spalilam. A z resztą tak czy siak i tak zmieścilam się w moim dziennym zapotrzebowaniu więc jest ok Za to mam taką motywację do dalszego dietkowania, biegania i chudnięcia jak już dawno nie mialam To może opowiem wszystko od początku Byla to impreza absolwentów mojej uczelni i większości ludzi nie widzialam ponad rok, a co za tym idzie większość pamięta mnie ponad 20 kg grubszą... Nasluchalam się niesamowicie dużo komplementów na mój temat i jestem po prostu w siódmym niebie W końcu do mnie dotarlo, że ludzie zauważają że schudlam, że wyglądam teraz zdecydowanie lepiej, a co za tym idzie czuję się o niebo lepiej we wlasnym ciele Nie odmawiam już zdjęć bo wychodzę na nich ladnie, bez trzech podbródków i gigantycznych pyz na policzkach
I dlatego nie robie sobie wyrzutów za wczorajsze szalenstwo. Bo ta świadomość jest warta dla mnie na prawdę baaaaardzo dużo A czuję teraz że mogę przenościć góry, a tak dobrego humoru już dawno nie mialam

Muffel, Tusiayo, Ewulka wielkie dzięki impreza byla baaardzo mila i udana, i tańczenia też dużo bylo

Milej niedzieli!

hej Emelka
Własnie przebrnełam przez wiekszość (strasznie tu duzo) Twojego dzieniczka Gratuluje tak dużego spadku wagi Naprawde super