-
Hej:) Kiedyś nienawidziałam się ważyć. W dalszym ciągu nie jest to moja ulubiona czynność jednak odkąd kupilam wagę elektryczną i jestem na diecie to ważę się wręcz obsesyjnie często. Swoją drogę muszę robić "pomiary masy ciala" dwa razy dziennie - rano i wieczorem i wpisywac do tabeli (później wysyłam ją facetowi a on patrzy czy wzystko jest ok). Oprócz tego ważę się w każdej możliwej sytuacji - w ubraniu, nago, przed sikaniem, po sikaniu, przed jedzeniem i po, gdy wypiję szklankę napoju. Czasem jestem na siebie zła bo wiem, że nie powinno się tak często stawać na wadze ale to jest ode mnie silniejsze. ostatnie dni były dla mnie fantastyczne bo waga sukcesywnie spadała (po kilkaset gramów) ale od wczoraj stoi, a nawet wzrasta. Jestem tuż "przed" więc tym sobie tłumaczę chwilowe niepowodzenia. Ale jak już niejednokrotnie wspominałam - jestem cierpliwa. Zalezy mi na tym by chudnąć 3 kg miesięcznie a i tak przy tym tempie powinnam do końca marca pozbyc się 20 kg. Po prostu już nie wierzę w żadne diety cud, kopenhaskie, cambridge, 1000 kalorii. Co z tego, że się szybko schudnie jak jeszcze szybciej się przytyje i to z nawiązką.Ech... ale Wy to wszystko pewnie wiecie;)
Pozdrawiam.
-
ok. gdy będziesz miała chwilowe zwątpienia będę krzyczeć ile wlezie i oczywiście liczę, że też będziesz wrzeszczeć ile wlezie gdy mnie dopadnie jakiś kryzys.
Ja też nie wierzę w żadne diety cud, tylko wkurza mnie czasami, że takie chudnięcie musi tyle trwać, ale powiedziałam sobie że będę cierpliwa.......
-
no wiesz... Nabywanie tłuszczyku też trochę trwało Więc trudno oczekiwać, żeby zrzucanie było na zasadzie pstryk i światło Ja dałam sobie czas do marca na jako takie efekty. Wtedy mam urodziny i chcę dobrze wyglądać na party
Glubka, sporo poczytałam o wagach na wątku Agitka. Też muszę sobie sprawić porządną. Może i racja, że warto się kontrolować. Tylko że to się przeradza w obsesję. Pamiętam, że kiedy zafundowałam sobie drastyczną kurację, to ciągle się ważyłam i mierzyłam. No i ogladałam się w wystawach sklepowych Nie chcę żeby dieta stała się centrum mojego życia tak jak wtedy. Staram się kontrolować na każdym kroku (dzisiaj nie uległam kuszeniu mamy na pyszne lody ), ale też staram się nie myśleć ciagle o odchudzaniu.
Narazie mam nadzieję, że uda mi się jeszcze włączyć jakiś element sportowy i w ogóle będzie cudnie
-
Ja też licze na element sportowy, więc mam nadzieje, że uda nam się razem go wprowadzić w życie i widoczne efekty będą już na styczniowe imieninki...
Ponoć obsesyjne ważenie się jest przypadłością anorektyczek a w wystawach sklepowych to się przeglądam od zawsze
ale tak poważnie to też staram się by gubienie kg nie stało się obsesją, bo przecież nie o to chodzi, ale kontrola i zdrowy rozsądek jeśli chodzi o pochłanianie pożywienia jak najbardziej wskazana
-
No koleżanko Agnieszko (i Ty droga koleżanko Agnieszko o ile tu wejdziesz)Teraz to motywacja ma byc jeszcze większa bo jak spotkamy się za jakis czas znowu to ma być widać efekty diety;) Wiem, ze jak sie ma sporo do zrzucenia to nawet jak się schudnie 10kg to tak nie za bardzo to widać a tym bardziej jak się chudnie wolniej. No ale byle by nie było więcej wtedy już to będzie sukces;) Dziękuję za miły wieczór:)
-
I ja również wpadłam by podziękować za bardzo miły wieczór i rzecz jasna mam nadzieje, że będą kolejne spotkania na których będzie widać efekty naszych zmagań z kilogramami, bo teraz to planujemy tylko spadek wagi bez żadnych kilogramów na plus
-
A ja Wam powiem Laseczki, że jakbym nie wiedziała, że jesteście na diecie, to wcale bym Wam czegoś takiego nie zaproponowała. Wyglądacie super! Wiadomo, że tu i ówdzie jest trochę za dużo, ale wrazenie ogólne baaardzo pozytywne!!!
Hmm... Naprawdę nie spodziewałam się, że spędzimy ze sobą tyle czasu! Myślałam, że spotkają się 3 panny, wypiją wodę i rozejdą się po godzinie, bo nie będą miały ze sobą o czym gadać. A tu proszę jaka niespodziewajka Co najważniejsze - odchudzanie było motywem przewodnim, ale nie jedynym! I o to chodzi - nie dać się zwariować!!!
Przy okazji chcę Wam się wytłumaczyć z mojego mocnego makijażu i stroju Miałam zaplanowane wyjście z tą koleżanką. która do nas dotarła na chwilę. Wróciłam do domku około 3 w nocy Przy okazji muszę się wyspowiadać Pozwoliłam sobie na kilka drinków. Ale właściwie nie schodziłam z parkietu, więc mam nadzieję, że je spaliłam
Do następnego Narazie mamy się na forum Agitek - szukaj fitnessu na Śródce! Ja też będę.
-
Kolejny raz...
Witam
Z tym brakiem motywacji to nie jest tak , poprostu waga stoji w miejscu , jeszcze większą motywację się ma . Ale to jest całkiem normalne , że waga w pewnym momęcie zastoji się , najważniejsze , żebyś nie popdła właśnie w to zwątpienie . Bo te kilogramy które schudłaś naprawdę byłoby żale , żeby ja nadrobić .
PA, pozdrawiam.
-
Co do naszego sobotniego spotkania to chyba wszystkie miałyśmy troszkę obaw że się rozmowa nie będzie kleić, a tu proszę, buzie nam się nie zamykały
Myślę, że ten mały grzeszek w postaci pustych kalorii może iść w zapomnienie, jeśli ostro szalałaś na parkiecie i się super bawiłaś
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki