No niestety Łatwiej zapobiegać niż leczyć tylko kurde niestety zazwyczaj rozumie się to zbyt późnoZamieszczone przez xixatushka69
No niestety Łatwiej zapobiegać niż leczyć tylko kurde niestety zazwyczaj rozumie się to zbyt późnoZamieszczone przez xixatushka69
nie wiem, jak siostra [gośka], ale ja ,nawet gdy się zaokrąglałam, równo rok temu, więc nie byłam małolatą, doskonale rozumiałam, WIDZIAŁAM, co się dzieje, ale nie mogłam nic zrobić. rok temu...to już cały rok!!! ciągle próbuję!!! ciągle załamki. latem udało mi się w ciągu 2 miesięcy [!] schudnąć 10 kg, ale dużo ćwiczyłam, i co? nie wytrzymałam długo, poddałam się i...walka od nowa. kiedy to się skończy!!> no powiedzcie mi
Witajcie.
Dziś jestem potwornie zmęczona i w ogóle rozdrażniona, bo znów straciłam 6h. w bibliotece nic nie znajdując, a czas leci...sesja się zbliża...stres.
Dziś zajme się szerzej tematem stresu.
Zapewne lwia część odchudzaczy ze stresem łączy jedzenie. Jedni jedzą podczas stresu, drudzy nie jedzą ale za to nadrabiają (z nadwyżką) po stresie. Obie grupy łączy nadmierne jedzenie związane ze stresem.
Kiedyś nam (czyli grupie terapeutycznej) psycholog dała za zadanie wymyślić jak największą ilość czynności, które mają za zadanie pomóc nam w stresie. Zdziwiłam się, ze było tego tak dużo i o wiele ciekawszych rzeczy niż jedzenie. Możecie same sobie wypisać własne sposoby, lub zastosowac się do tych:
Jak radzić sobie ze stresującą sytuacją:
- Płacz
- krzyk
- Bicie poduszki- wysiłek fizyczny
- Śpiewanie (szczególnie preferowane glośne fałszowanie )
- Rozmowa z przyjacielem (dowolna ilość rozmów w tym przez telefon)
- Jazda samochodem
- Spacer z psem
- Zajęcie się własnym wyglądem: makijarz, maseczka itp itd
- Chwila z książką
- Przytulenie się do bliskiej osoby
- Zajęcie czymś ręce- prace manualne, czyli majserkowanie dla panów, szycie dla pań- to są oczywiście przykłady
- Popatrzeć na całą sytuacje z dystansu i chłodno wyliczyć za i przeciw
- Kąpiel z pianką, prysznic
- Masarz
Można wiele tego wymyślać, najlepiej żeby każdy sobie coś od siebie dodał, wtedy powstanie niezła baza .
Co zrobić po stresie.
Oczywiście nie ominie się stresu. Musicie być świadome, że zajadanie stresu, czyli: chowanie emocji wgłąb siebie (dosłownie) to nie jest wyjście. Po stresie musicie sobie obiecać zrobienie sobie podwójnej przyjemności (mi powiedzieli, że jak chciałam jedną torebkę to po potwornym stresie powinnam sobie kupić dwie ), oczywiście żartuje, chodzi tu o np. pójdzie do kosmetyczki, do której rzadko się chodzi bo droga, albo pójscie do opery, cokolwiek o czym myśl może załagodzić ból stresu.
błędne koło to najgorsze co może być!! ale czasem udaje się z niego wydostac!
Xixa- ja myśle, że masz problem z tym, że rozumiałaś i widziałaś, że tyjesz a mimo tego nie potrafiłaś tego zatrzymać. Ten wątek wątpie czy by Ci pomógł, bo możesz zahamować przybieranie na wadze, schudnąć, ale po jakimś czasie dopadną cię problemy życia codziennego i klops...bo dalej nie umiesz sobie z nimi radzić, a wiesz, że jedzenie to nie jest wyjście.
Oczywiście mogę się mylić, możesz z innego powodu jeść dużo, ale w każdym przypadku możesz sama sobie nie poradzić.
Kuba- Polak mądry po szkodzie ponoć;..
Corsican- masz rację, mi mama jak byłam młodsza to ciągle mi mówiła, że mi nie wolno słodyczy, więc ja je pokryjomu jadłam, bo nie rozumiałam czemu je nie mogę.
Xixa- niestety słodycze i jedzenie wieczorem musi wywołać swoje skutki
Xixa- nie sądze, że jesteś zakupoholikiem. Chyba że kupujesz niepotrzebne rzeczy, po których potem masz wyrzuty sumienia . Mi też sprawiają przyjemność zakupy, to chyba normalne wśród kobiet, mnie tylko nie bawi kupowanie ciuchów bom jeszcze za gruba.
Corsican- możesz na mnie Westa mówić albo west ;p (zachód?). A z chleba zrezygnować to polecam.
Skierko- a jak Tobie idzie dietkowanie??
DD- czytałam nawet książkę pewnej psycholog, która zajmowała się alkoholikami a ważyła z 90kg i nie sądziła, że to problem, dopiero potem zrozumiała, że ma ten sam problem jak alkoholicy.
Hej West!
To ja chyba mam podobny problem jak Xixa.. ale myślę, żę teraz się uda!! bo wtedy odchudzanie było nieprzemyślane.. wychodzenie także..
Ciekawie sie Was czyta
Ja sie odstresowuje bawiac z moimi kotami --- taki jak troche pomruczy przy uchu to od razu sie blogo robi...
A ja z kolei jem z nudow (i ze zmeczenia ktore nie pozwala mi zajac sie niczym konkretnym) - i tak siedze przed tv albo czytam ksiazke (zajecia nie wymagajace wiele energii) i zajadam... no ale od miesiaca juz udaje mi sie powstrzymywac. Teraz po prostu ide spac jak jestem tak zmeczona, lub znajduje sobie ciekawsze zajecia jesli jestem znudzona a jeszcze nie zmeczona Nie wiem czy to co napisalam ma sens ale tak to jest u mnie
Do rozwazan psychologicznych tez moge wtracic trzy grosze (jesli mozna?) --- u mnie tusza dziala jak taka dobra wymowka. A przynajmniej dzialala No bo to jest tak: na basen pojsc nie mozna bo przeciez czlowiek gruby, na randki nie ma po co (i tak mnie nikt nie zechce z tym calym bagazem), i tak dalej... wiec czlowiek siedzi sam w domu, bezpieczny za ksiazka lub przed telewizorem i mysli ze uniknie wszelkich nieprzyjemnosci, ze nie bedzie sie narazal na nic (np. na odrzucenie przez faceta). No i tak to leci, latwiej udawac nieszczesnika co to nie jego wina ze poniosl kleske (bo to wina nadwagi!) niz ponosic odpowiedzialnosc za swoje kleski i uczyc sie na bledach (zwykle nie spowodowanych nadwaga!).
Ot i moje rozmyslania ostatnio - pozdrawiam i zycze dobrego "psychologicznego" nastawienia bo wydaje mi sie ze nikt z nas nie musi byc duzy --- nawet jak ma tzw. sklonnosci genetyczne --- to ja :P
Tzn. kto konkretnie czyta??
Zwierzęta też na mnie działają kojąco, np. gapienie się na rynki w akwarium
Jedzenie z nudów- sposób na życie, ja też tak mam, chociaż ostatnio częściej stres.
No dobra, pochwale się, że ostatnio to nie zajadam się, ale i tak, jak następnym razem pójde do psychola to się jej zapytam jak się pozbyć podjadania...może zna jakieś sztuczxki?? :P
Aha i zapomniałam: chodze do niej prywatnie, nie jest najdroższa, ale i tak zdzierstwo
Acha!
Tak to ja! Zajadaczka stresu. Już pisałam kiedyś na swoim wątku że ludzie dzielą się generalnie na dwie grupy:
primo: ci,którzy z powodu stresu jeść nie mogą
secundo: ci, którzy z powodu stresu jedzą ile wlezie
Napisałaś Westalko kilka prykładowych zamienników, które można wybrać zamiast kolejnej buły czy kawałka kiełbachy
No dobrze....ale jeśli nic z tych rzeczy nam nie pomaga.
To co wtedy? Co robić kiedy odprężenie następuje po zaaplikowaniu sobie małego co nie co?
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Westalko.. w odpowiedzi na Twoje pytanie..moje dietkowanie na razie idzie rewelacyjnie.. zero podjadania... duuuuuużo wody... już powoli opracowuje sobie plan co dalej po kopenhaskiej... w jednym z postów napisałaś że rozmowa z przyjacielem jest dobrym sposobem na stres.. zgadzam się mój przyjaciel jak ma problemy ze swoją dziewczyną to potrafi do mnie pisać smsy do 3-4 w nocy
Zakładki