Strona 7 z 45 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 447

Wątek: Psychologiczny wątek

  1. #61
    Awatar Westalka
    Westalka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    238

    Domyślnie

    Corsi- to ja widze, że Ty szybka jesteś w czytaniu moich postów , usunęłam ten schemat, bo mi pasował do innego tematu, który jeszcze porusze, więc bądź czujna

    A co do basenu- najgorzej zacząć, niby wiem, że chodzą większe odemnie (jak to możliwe??) a mimo tego...ciężko mi ruszyć dupsko i pójść na basen, pomijam fakt oczywisty ileż to ja wymówek nie mam (chociaż jedna prawda- we Wrocławiu strasznie drogi jest basen)

  2. #62
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Hej

    Dziękuję Wam, Westalko i całej reszcie udzielającej się w tym temacie, za ów temat właśnie.. Dobrze się tak psychologicznie wygadać i przy okazji zrozumieć choć trochę z tego wszystkiego, co się nas tyczy.

    Jeśli chodzi o stres - dobrze, może i nie, sama nie wiem - ja w stresie nie mogę jeść. Tylko że jestem osobą o ogólnie dość silnych nerwach, tudzież - podchodzę do wszystkiego z dużym dystansem, co powoduje, że tego stresu aż tyle nie ma (gorzej, jak już się pojawi - grrr sesja - bo średnio sobie z tym radzę). Więc jem głównie z nudów, dla zabicia czasu, bo nie ma czym rąk zająć. Tak jem, ale wcale nie czuję, że jem. Przy filmie, czy książce - tak jak już któraś z Was pisała. No ale tego można się oduczyć.

    Dla mnie natomiast w całych tych problemach związanych z moją nadwagą jest to zamykanie się w sobie - nie lubię "wychodzić do ludzi", bo przecież co o mnie pomyślą. Nie mówiąc już o jakichś kontaktach z facetami, bo przecież kto by mnie zechciał (a potem ze zdziwieniem myślę o tym, że jednak paru już chciało!). Nie chodzę na imprezy, wolę posiedzieć w domu etc.. I ciągle tylko myślę o tym, że wszystko to zacznę robić, jak już będę szczupła. Takie potworne "odkładanie życia na później". Tylko że ono teraz właśnie trwa. I ucieka. A ja z niego nie korzystam, bo nie umiem zapanować nad własnymi słabościami. Poza tym, co się zmieni we mnie poza tym, że będę szczupła? Właściwie nic, nadal będę lubiła tą samą muzykę i książki, wyznawała podobną ideologię życiową - będę tą samą osobą, tylko w zdrowszym ciele. Więc lepiej byłoby jednak zacząć żyć już teraz, zaraz. Nie odkładać niczego na lepsze później - bo co, jeśli to później nie przyjdzie?
    (oczywiście, mam nadzieję i dążę do tego, żeby to moje "później" - czyli bycie szczuplakiem - nastało ).

    No.. troszkę dodałam od siebie, nie wiem czy mądrze, ale tak po prostu czuję.

    A poza tą kwestią, a propos Waszej dyskusji - jeśli chodzi o relaks i odstresowanie hm hm na mnie działa: koc, herbata, książka, kadzidełko, świeczka i cicha muzyka - najlepiej jakaś spokojna, instrumentalna (soundtracki mrrr). Piętnaście minut i problemy znikają. A potem już tylko czysty odpoczynek.


    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  3. #63
    Awatar corsicangirl
    corsicangirl jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-11-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Cauchy
    Dla mnie natomiast w całych tych problemach związanych z moją nadwagą jest to zamykanie się w sobie - nie lubię "wychodzić do ludzi", bo przecież co o mnie pomyślą. Nie mówiąc już o jakichś kontaktach z facetami, bo przecież kto by mnie zechciał (a potem ze zdziwieniem myślę o tym, że jednak paru już chciało!). Nie chodzę na imprezy, wolę posiedzieć w domu etc.. I ciągle tylko myślę o tym, że wszystko to zacznę robić, jak już będę szczupła. Takie potworne "odkładanie życia na później". Tylko że ono teraz właśnie trwa. I ucieka. A ja z niego nie korzystam, bo nie umiem zapanować nad własnymi słabościami. Poza tym, co się zmieni we mnie poza tym, że będę szczupła? Właściwie nic, nadal będę lubiła tą samą muzykę i książki, wyznawała podobną ideologię życiową - będę tą samą osobą, tylko w zdrowszym ciele. Więc lepiej byłoby jednak zacząć żyć już teraz, zaraz. Nie odkładać niczego na lepsze później - bo co, jeśli to później nie przyjdzie?
    (oczywiście, mam nadzieję i dążę do tego, żeby to moje "później" - czyli bycie szczuplakiem - nastało ).
    Dokładnie! Przeciez jak teraz przestaniemy ŻYĆ to co będzie potem! mimo, że bedziemy miec upragnione ciało to żadnych znajomych, wychodzenia z domu, cieszenia sie ze sportu.. dalej bedziemy mysle o tym zeby zostac w domu.. BEZSENSU! jak ide do knajpy to rzeczywiscie mam problemy co na siebie zalozyc i wstydze sie ze taka gruba jestem ale staram sie o tym nie myslec przez ten wieczor! szaleje na parkiecie! Dziewczyny nie mozemy sie umartwiac bo jestesmy grube! trzeba wyjsc z domu i zrobic cos dla siebie! tak samo np. mozna pojsc do kosmetyczki zrobic manicure i poczuc sie pieknie!

  4. #64
    dd29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziewczyny, ja zaczęłam stosować w walce z tłuszczykiem oraz w celach motywacyjnych i poprawienia wiary w siebie AUTOHIPNOZĘ.
    Można sie tego nauczyć i naprawdę działa!!!
    Wcześniej stosowałam hipnozę aby pomóc innym i pomagało. Auohipnoze stosowałam przy innych problmach. Ale skoro pomagała to i teraz tak będzie.

    Jeżeli będziecie chciały to napisze o tym coś więcej. Bo nie będę zanudzac Was opisami sesji jesli temat nie wyda się ciekawy.

    Pozdrowionka

  5. #65
    Awatar galcio
    galcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    corsicangirl - zgadzam sie w 100% - basen to najlepszy relaks pod sloncem ale chyba dla tych glownie ktorzy kochaja plywac (jak ja) - a ja tez wygladam jak maly wieloryb ale olewam bo to bez sprawiac sobie zadnej przyjemnosci tylko z powodu problemow z wygladem... czy brzydkie kobiety tez nie chodza na basen? Chyba jednak chodza bo tez by musialy sie w domu zamknac tak jak te grube

    pozdrawiam

  6. #66
    magda3107 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    2

    Domyślnie

    Witaj Westalko!!
    Ja wpadam na chwilke zyczyc Ci miłego dnia,a jak wróce z pracy to poczytam te wszystkie ciekawostki u Ciebie!!!
    Pozdrawiam i przesyłam buziaczki!!!

  7. #67
    bewik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bielawa
    Posty
    2

    Domyślnie

    galcio napisala
    ale olewam bo to bez sprawiac sobie zadnej przyjemnosci tylko z powodu problemow z wygladem..
    bardzo mnie sie podoba takie podejscie, musimy zyc i funkcjonowac normalnie, ja jak wazylam 84 kg, to mialam takiego dola, ze wrecz balam sie wyjsc z domu, bo jak na mnie beda patrzec inni.....ale sama zauwazylam , ze tyje bo nie mam ruchu, nigdzie nie wychodze i zaczelam od dlugich spacerow 2 godzinnych, pozniej w niedziele na caly dzien w gory, wracalam zmeczona, ale odprezona, to mi dodalo wiary w siebie,
    A jak po takiej meczacej wycieczce w gory stanelam na wage i zobaczylam kg. mniej to mnie naprawde motywowalo do wiekszego ruchu.
    Dzisiaj wiem , ze ruch i madre jedzenie doprowadzi mnie do tego co chce osiagnac , tylko jeszcze nie moge oprzec sie slodyczom.
    Jak nie mam , to nawet nie pomysle, ale jak kupie i nawet schowam, to ....caly czas mysle, ze one tam sa i korci mnie niemilosiernie, zeby ich tam nie bylo

  8. #68
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    nigdy nie bałam się wyjść z domu czy na basen tylko dlatego, że jestem gruba. chodziło raczej o moją psychikę. gdy miałam te napady przeklęte, nie myslałam o niczym, tylko o tym, żeby się najeść. nie chciałam spotykac sięz przyjaciółmi, bo miałam rozepchany żółądek i nadal siedziałam jadłam, choc koleżanka prze telefon namawiała na spotkanie. ale nie chodziło o to, że jestem gruba, więc nie wychodzę. nie chciałam nikogo, niczego, tylko się najeść. wiedziałam, że to nienormalne, wiedziałam, że nie chce mi się jeść, nie czuję głodu, ale jadłam.

    właśnie. często się pisze, że na słodycze dobry jest chrom, a to jakies suplementy, a to picie więcej wody, ale w moim przypadku to by się nie sprawdziło, bo problem był w główce, no i co, jadłabym ten chrom, może nie czułabym chętki na słodycze, ale jak przechodziłabym obok cukierni, to i tak weszłabym i kupiłabym coś słodkiego. hmmm...mój post będzie dłuższy, mogę?

    dlaczego jedzenie słodyczy [nie chodzi o czekoladę, która ma substancje, które powodują wydzielanie się endorfinów czy czegoś tam] tak uspokaja? dlaczego sama myśl, że można zjeść coś niedozwolonego [w sumie to kto zabroni jeść w czasie diety słodycze? przeciez można jeśc w limicie], słodkiego, sprawia, że zaczyna szybciej bić serce, zupełnie, jak stan podniecenia czy zakochania, dziwne to jednak...tak więc, wchodzę do cukierni, wydaję forsę na słodkości, połowę zjadam w drodze do domu, póki nikt nie widzi [obcy ludzie się nie liczą], potem az mnie mdli od słodkiego, a jednak wieczorem żrę pozostałe słodycze w swoim pokoju, gdy nikt nie widzi....dzięki bogu, to już się skończyło...

    niedawno byłam w supermarkecie, poczułam zapach bułeczek z mięsem, taki zapach pseudoprzyjemny, trochę jakby spalonego tłuszczu, na którym się te bułki smaży...od razu wróciły tamte okropne wspomnienia, jak mogłam tak postępować?!!!! poczułam sięźle, zastanowiłam chwilę, i pomyślałam, że teraz nawet gdybym chciała, nie kupiłabym tych buł! nienawidzę ich! ale czasem własnie to pociąga...modlę się, żeby to już się nigdy nie powtórzyło. nie chodzi o przejadanie się na imprezach, po prostu z nudów, siedząc w domu, czy w święta, tylko o takie chore napady głodu. kiedy nie chce się niczego innego ,tylko jedzenia...

  9. #69
    Awatar Westalka
    Westalka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    238

    Domyślnie

    Witajcie!!

    W sumie, to Xixa haczy o ważną rzecz, czyli świadomość tego co się robi. I nie chodzi o to, że jemy i mamy wyrzuty sumienia, że przytyjemy. Chodzi o to, żeby zastanowić się, co tak na prawde daje nam jedzenie (i nie mówcie, że jecie tylko po to żeby przeżyć ).

    Czy to jest przyjemność, czy sposób na życie, czy ucieczka od czegoś/ kogoś, czy coś innego.

    A potem zastanówcie się szerzej nad tym. U mnie często objadanie się (nawet małe, np. dwie kromacze, które powodują odstresowanie) było spowodowane chęcią ucieczki od nieprzyjemnych uczuć (nauka, sprzątanie itd.)

    Teraz wypisze wam pewien wykresik, który pokazuje, że ta droga (objadanie się) prowadzi do nikąd, zaś w zamian zaproponuje coś innego:

    PROBLEM (różny, np. nie nauczyłam się a jutro egzamin)-> TRUDNE UCZUCIE(wywołuje ten problem- niepokój, stres)-> JAK POZBYĆ SIĘ TYCH UCZUĆ (pojawia się ta myśl tylko u nałogowców, którzy szybko chcą się ich pozbyć zastępując odrazu przyjemnymi uczuciami)-> OBJEM SIĘ (u nas pojawia się ta myśl, u np. alkoholików jest to upije się)-> BŁOGOŚĆ (objedzenie się wywołuje to pozytywne uczucie)

    No i niby ok, nie ma złego uczucia nie ma problemu, a nie prawda, bo problem pozostaje, dalej nie jesteśmy nauczeni .

    Teraz pokaże jak być powinno:
    PROBLEM (różny, np. nie nauczyłam się a jutro egzamin)-> TRUDNE UCZUCIE(wywołuje ten problem- niepokój, stres)-> JAK MOGĘ ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM? (pojawia się konstruktywne pytanie)-> WARIANTY, ROZWIĄZANIA (czyli np. pije kawę i się ucze do późnej nocy, robie ściągi)-> DZIAŁANIE (to jest ważny element, bo bez działania nie ma rozwiązania problemu)

    No i jeszcze jedno. Kiedy jesteście zdołowane, zmęczone, zniechęcone itd. i już lecicie do kuchni po potrójną kolację, zastanówcie się co to wam da, ale tak na poważnie. Usiądźcie i pomyślcie. Najlepiej wypiszcie sobie wszystkie negatywy związane z tym, że się objecie. Przede wszystkim jest to nie rozwiązanie problemu i pogorszenie nastroju (na dłuższą metę, bo fakt- przez pierwsze pare chwil jesteśmy zadowolone i szczęśliwe).
    Czy warto?


  10. #70
    Awatar Westalka
    Westalka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    238

    Domyślnie

    Xixa- też mnie czasami odrzuca jak pomyśle, jak ja jadłam te świnstwa, bo niekiedy na prawde było to obżydliwa papka byle więcej.

    Bewik- ja również jestem szczęsliwa po wysiłku fizycznym, zresztą to widać nawet na zwykłym wchodzeniu po schodach czy bieganiu za autobusem- najczęściej te osoby są zziajane i uśmiechnięte od ucha do ucha :P:P:P

    Magdo- ano zapraszam, zapraszam

    Galcio- w dużych miastach nikt się nie patrzy na siebie tylko pływają, mówie w dużych bo nie byłam na basenie w małej mieścinie

    DD- ja kiedyś próbowałam autosugestię, ale albo na mnie to nie działa, albo źle to robiłam, może mi powiesz jak powinnam się za to zabrać?? No i żeby było bezpieczne

    Corsi- zazdroszcze, ja jednak się krępuje w takich sytuacjach jak taniec przy ludziach

    Cauchy- otóż to!! Nie ma co odkładać życia na jutro, bo jutro to dzień, który nie istnieje, a chowanie głowy w piasek to nie wyjście...ja nie chce tak żyć...by na starość, robiąc podsumowanie stwierdzić, że jutro nie nadeszło

Strona 7 z 45 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •