Westalko miłego dnia!!!
Ja niestety mam załamke...
Jest mnie 2 kg wiecej....
a wiesz jak szybko te kilosy,których sie pozbyłam moga powrócic...
BUZIACZKI!!!
Westalko miłego dnia!!!
Ja niestety mam załamke...
Jest mnie 2 kg wiecej....
a wiesz jak szybko te kilosy,których sie pozbyłam moga powrócic...
BUZIACZKI!!!
witaj Nan dzieki za odwiedziny i zycze pwoodzenia w nowym wcieleniu
Z tym, co powiedziała pani Psycholog zgadzam się w 100%. Do prawidłowego funkcjonowania potrzebna jest nam równowaga. Równowaga, pomiedzy pracą, a odpoczynkiem. Tylko jak, w natłoku spraw ważnych i ważniejszych, znaleźć czas na relaks? Problem w tym, że mało osób to potrafi.....Praca, praca, problemy, problemy, stres, stres.....i.....zaczynamy nie dostrzegać świata. Nie potrafimy się cieszyć życiem, tym co mamy dobrego w sobie.....
I co? Ano to, że poziom serotoniny obniża się do poziomu krytycznego i początki depresji czy stanów lękowych-gotowe!
Dlatego! Tak ważne jest to, co napisała Westalka: pamiętajmy o relaksie!!! Spróbujmy patrzeć na świat inaczej, cieszmy się tym co mamy. Cieszmy się nawet z rzeczy niewielkich: że świeci słońce, że ptaki tak pięknie spiewają, że ktoś był dla nas miły w autobusie....uwierzcie, to naprawdę ważne!
big
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Westalko, nie musze czytac to wiem. Ale chce!!! bo juz widze że WARTO!
Pozdrawiam
Czuje ze ten wateczek bedzie bardzo popularny,a ja napewno, tu bede zagladac z wielka przyjemnoscia
Cieszę się ,że to zrobiłaś .No i oczywiście bez przedstawiania się zgadłabym ,że to ten właśnie wątek , na który czekałam.Mignęło mi to już kilka dni temu i bez zaglądania do siebie wiedziałam od razu i bardzo się ucieszyłam , choć domownicy dziwnie na mnie patrzeli .Buziaki!
Hello!
Mi sie podoba pomysl na ten watek bede zagladac i wprowadzac konieczne zmiany w moim zyciu
Westalko, czekam na nowe spostrzezenia
Pozdrawiam
Witajcie
Dziś niestety to nawet nie miałam czasu na relaks (chyba że relaksem nazwać zakupy ), ale trudno się mówi, teraz to nadrabiam :P
Rady od psychologa dotyczące diety: (w każdym punkcie powinno być "starać się" bo wiadomo, że różnie to bywa):
- jeść pięć posiłków dziennie (i nie więcej)
- jeść co trzy godziny (by dać odpocząć brzusiowi)
- Poleca dietę niskowęglowodanową, ale ja tam makaronów nie odpuszcze sobie
- Najlepiej zrezygnować z chleba białego i słodyczy (oprócz wyjątkowych sytuacji)
- Jeść dużo warzyw i owoców (najlepiej jabłka, które można jeść- ale nie dużo- między posiłkami, jeśli czujemy głód)
- 1500kcal- chudnie się wolno, ale nie głoduje
- Niezwykle trudne, ale da się: Nie podjadamy!
- Nie dopuszczamy do wilczego głodu!!
Kiedy jemy:
- nie stoimy, leżymy, czy tam inne pozycje nie przybieramy, tylko siedzimy prosto przy stole.
- Nie oglądamy tv, słuchamy radia i nie czytamy niczego- pełne skupienie przy jedzeniu (wiem, że to trudne, ale na prawde działa- je się dużo mniej)
- Jemy jedzonko wyglądające estetycznie a nie jakaś szara mazia, która może powodować tylko sfrustrowanie
- Najlepiej jedzmy w miłym towarzystwie, unikajmy wtedy kłutni i innych trudnych rozmów
- Starajmy się jeść w miare powoli, a nie szybko (wiem, po sobie, że jak się delektuje to relatywnie zjem mniej niż powodujące wyrzuty sumienia pochłanianie
To są ścisłe rady, do których każda z nas może się dostosować. Jeżeli najdzie nas ochota na "grzeszek" to poczekajmy z 15min, obiecajmy sobie, że "mogę, ale za jakiś czas"- ustal sobie sam/a, a jeśli chętka jest większa niż te 15min. to...zjedz to, ale niech to będzie ogromna, celebrowana przyjemność: kupiony pączek smakuje lepiej na gustownym talerzyku z filiżanką kawy niż zjedzony pospiesznie przed sklepem.
Bewik- prosze bardzo
Corsican- mam nadzieję, ze zmiany na lepsze
Animko- Skoro Tobie powiedziałam, że zakładam nowy wątek, to nie mogłam Cię zawieść
Katsonku- w sumie to się nawet zdziwiłam, że tak dużo osób tu zagląda
Emkr- ano czytaj czytaj
Biglady- stresu się nie ominie. O tym może napisze w następnym odcinku bo i na to mam pewne rady :P:P
Kardloz- jak na razie nowe wcielenie się sprawdza :P
Magdo- 2kg. to nie tragedia, jak się szybko za to weźmiesz to znikną, ja po jednym dniu prawie nic nie jedzenia (bo chorowałam i nic prawie tknąć nie mogłam) schudłam 1,7kg. Ciebie nie namawiam na prawie-nic-nie-jedzenie, ani tym bardziej chorowanie, ale tydzień dietki powinno wszystko załatwić
Zakładki