Przeczytalam wlasnie Twoj wątek i sie melduje )
Troche o mnie Mam 23 lata jestem od sierpna tego roku mezatka.
Gruba bylam zawsze :/ Pomogly mi w tym leki na sterydach i chipsy w dziedzinstwie.
Potem udalo mi sie samoistnie schudnac bo zaczelam rozsnac, gdzies w wieku 14-15 lat.
Jednak poznalam wtedy moja pierwsza "milosc" i od tego czasu systematycznie tylam m do 93 kg (Trwalo to 5 lat).. Potem mnie zdradzil ze swoja przyjaciolka i zawzielam sie i schudlam do 74 kg... To byly piekne czasy uh.
Kolejno przyszlo jojo moze po czesci zwiazane z tym ze znow zaczelam byc szczesliwa z moim przyjacielem. W pewnym momencie znow wazylam 95 kg.. a nasz ślub zbliżal się nieuchronnie. Wtedy trafilam na to forum. Schudlam wtedy do 83 kg... :/ Potem nerwy slubne, bieganina... do slubu bylo 88 kg (( A teraz jest 97.. niestety. Zaczelam jesc na potege i calkowity brak ruchu ... Pracuje w domu i studiuje zaocznie. Prawie nie wychodze z domu.Z lenistwa (chociaz to chyba juz cos wiecej bo nie jestem prawie juz w stanie wyjsc z domu) i wstydu
Ciezko jest odchudzac sie samemu. JEst oczywiscie mąż Ale on mnei kocha w kazdej wadze i nie do konca na tym polu rozumie mnie. Zreszta niestety oboje pracujemy (na nasze mieszkanie!) i widujemy sie raczej zadko. W weekendy on ma wolne a ja na uczelni uhm....
W sumie jestem sama. Przyjaciol od czasu gdy zmienilam studia nie mam, zerwal sie raczej kontakt. Tez dzieki temu ze przestalam byc kontaktowa :/ Niedlugo sie wyprowadzam do centrum miasta - moze dzieki temu uda mi sie troche wychodzic z domku..
Zbieram odwage na nowe odchudzanie - tzn. Odchudzam sie juz od paru dni.
Pozdrawiam
Agata
Zakładki