Menu uzupełniłam. Dziś za późno zjadłam kolację (ok. 20), bo byłam w CH na drobnych zakupach. Z 2km szybkiego marszu w jedną stronę, potem zakupy (ah.. kupiłam sobie klapki w sportowym i jakieś żele pod prysznic, do twarzy etc.) i znowu 2kg szybkiego marszu do domu. Chodzę bardzo szybko, a po vacu mam jakoś tak "więcej pary" w nogach. Obiecuję, że i na vacu wrócę, ale to dopiero po 21 marca, bo wydałam prawie wszystkie pieniądze na ten miesiąc, hehe. ;-) Odłożone 400pln na imprezę leży i nie wolno ich ruszać.
Marzenko, faktycznie, cicho sza, by nie zapeszyć, a ja trzymam za Ciebie kciuki. Tak dużo piszecie o ważeniu, że dziś i mnie pokusiło, więc tak kontrolnie po jedzeniu i w pełnym ubraniu weszłam sobie na wagę i co najmniej 1kg mniej będzie. ;-) Zobaczymy rano, teraz cichuteńko. A za Ciebie trzymam te moje pulchniutkie kciuki. ;-P
Zakładki