Eh, jadłospis uzupełnię później, bo teraz jakoś nie mam ochoty, a na dodatek zaraz wyjeżdżam na zakupy z siostrą, bo ma gości wieczorem i trzeba zasilić lodówkę.
Jest mi dziś bardzo przykro, ale staram się zapanować nad tym żalem i smutkiem, bo nie będę wylewała łez dla kogoś, kto ma 3 miesiące moich ustaleń i czekania w dupie.. Nie zajem smutków, mimo, że chętnie bym sobie osłodziła tę gorycz, ale to mi uświadamia, jak silnym człowiekiem muszę być, by podołać codzienności. Dlatego trzeba chudnąć i budować swoją pewność siebie. To tak w skrócie. Ktoś mnie ukarał za to, że śmiałam się nie odzywać przez kilka dni. Eh, mam to gdzieś, inni obiecali, że będą i się zamiarują wywiązać z umowy, to ważne.

Jadłam póki co 3 wasy z pastą rybną (cieńko posmarowane) i pomidorem. 2 wasy 3 zboża z błonnikiem i jedną lekką 7 zbóż i wypiłam herbatę z mlekiem.

--

mommy, jasne, że możesz pisać co chcesz, wcale się nie wymądrzasz, po prostu przekazujesz mi swoją wiedzę/spostrzeżenia i za nie dziękuję. ;-) Wezmę to co napisałaś pod uwagę, a moja przemiana materii jakaś nadzwyczajna nie jest, myślę, że jak przytyłam tak bardzo to jeszcze zwolniła. Kiedyś jak byłam u pani zajmującej się zaburzeniami łaknienia to chyba nawet mówiła, że 0.5kg na tydzień jest dobrym wynikiem. ;-) Dziękuję za odzew, jakoś mnie podniósł na duchu, miłego dnia, mommy ;-)