-
Witam
Wczoraj byłam u koleżanki i osiągnęłam sukce, może to maluski sukces albo powiecie, że taki ie do końca prawdziwy, ale ja i tak jestem zadowolona, były ocywiście u niej ciasteczka i wafelki, bo akurat dzieci sobie podjadały, no i my przy kawie i zjadłam tylko jendego małego wafelka, normalnie bym pochłonęła kilo bez względu na dietę i nikomu nic nie mówiła, a później na kolację zrobiła pizze i zjadłam również jeden kawałeczek z pomidorami suszonymi, mozzarelą... Normalnie bym zjadła ze trzy kawały więc mimo takiego wielce kalorycznego jedzonka i mojego de facto ulubionego, nie pochłonęłam go za dużo i nie musiałam sie tłumaczyć i wydziwiać, bo tego nie cierpię...Sama nie cierpię, jak ja sie narobie naszykuję, postawię wszystko na stole i przychodzi teściowa i prosi tylko o szklanke wody, bo ona taka skromna, że aż sie niedobrze robi i oczywiście lataj szukaj wody, dodatkowej szklanki itd i biegasz dodatkowo koło kogos takiego "skromnego", bleeee
I jupijupijaj dzisiaj na wadze zobaczyłam równiutko 90,00 kg, ale nie zmienię suwaczka dopóki nie zobacze pierwszej 8 ... i zrobie to dopiero po długim weekendzie, jeśłi będzie ładne dietkowanie w nagrodę, i jeszcze jeden cm mniej w biodrach czyli teraz 117 cm, a w udku 0,5 tylko mniej czyli równiutko 70, udka u mnie najwolniej, a chciałoby się już, za momenciuk i szybko,,, Ale sie ciesze z tego co jest i zamierzam dalej dzielnie walczyć, i nie jeśc wieczorem,,, kartka z napisem zamknięte na lodówce działa magicznie
Dzisiejsze menu
7.00 herbata (biegiem z dziećmi do przedszkola i szkoły... i tak się spóźniłam do pracy wrrrr )
8.00 kawa z mlekiem
9.00 jogurt truskawkowy
11.30 sałatka grecka
14.30 schab w galarecie
17.00 obiad u mamy pewnie i nie wiem co będzie, ale po tym obiedzie to pewnie już nic nie zjem, bo będzie napewno cos ciężkiego
20.00 garść migdałów lamka wina
Jakoś marnie to wygląda, będę głodna wieczorem jak dzik, zobaczę może cos jeszcze wymyślę, a może migdały i kupę sobie znowu czerwone półwytrawne wino mniam
Pozdrawiam
ps. muszę zacząć ćwiczyc, bo widzę, że za długo bez ćwiczeń waga schodzi, ale jak się zmobilizować ??
AgaB
-
Witaj Aga. Mam chyba identyczny problem, tyle tylko, ze borykam sie z nim juz osmy rok. Drugie dziecko urodzilam w wieku 32 lat, w ciązy przytyłam 27 kg i .... pokochałam słodycze Przed ciążą ważyłam max. 55 kg, wtedy wydawało mi się, że to za dużo, ale specjalnie się tym nie przejmowałam. Teraz potrafię dobić nawet do 77 kg ( przy 162 cm wzrostu). Od 7 lat się odchudzam. Chudnę, tyję, chudnę tyje, z tym tylko, że zrzucanie kg trwa 10x dłużej niż ich przybywanie. Podobnie , jak Ciebie gubi mnie jedzenie słodyczy i późnych kolacji...
Mam jednak nadzieję, że teraz gdy wiem, że nie jestem z tym problemem sama, uda mi się pokonać te nawyki i dojść do 60 kg. Jeśli nie masz nic przeciwko, to będę tu zagladała i czerpała siłe z Twoich sukcesów.
Trzymam za Ciebie kciuki.
-
Witaj Witaj,
zapraszam jak najbardziej ... Ja się Borykam od 5 lat, wcześniej się nigdy nad tym nie zastanawiałam, ale postanowiłam że tym razem sie nie dam i koniec,,, chocbym miała wyrzucać słodycze do kosza to sie nie poddam, muszę już schudnąć przede mną ostatni dzwonek, a najważniejsze to utrzymać wagę... Ostatnio sobie postanowiłam, że skoro największe problemy z utrzymaniem wagi mam po wkacjach i do wiosny przez całą zimę nadrabiam zgubione kiloski, to w tym roku, od września zaczynam konkretne zmagania ćwiceniowe, jakiś basen, siłownia i różne takie sposoby, coby nie wpaść znowu w tę samą pułapkę co zawsze ... Zobaczymy jak się uda i czy starczy czasu ...
Lecę odpoczywać, bo jutro znowu pracka... paapappa
AgaB
-
Dzięki za odwiedziny na moim wątku. Powodzenie Diety Cambridge bardzo zależy od nastawienia psychicznego. Mam nadzieję, że pozytywna energia mnie nie opuści .Teraz jestem na 800 kcal i wydaje mi się to ogromną ilością jedzenia. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
-
Dlaczego wlasciwie nie chcesz przesunac sobie suwaka? 90 na wadze? Super! Zaraz bedzie osemka na przodzie, zobaczysz! Ja rowniez uwazam ze to byl sukces na tym spotkaniu u kolezanki. Kazde jedno takie zwyciestwo zlozy sie na totalna wygrana. W przyszlosci bedzie to normalka, ze nie jesz ciastek ani wafelkow, a jak juz to w ilosciach odpowiednich. Nie bedziemy juz takie jak do tej pory. Bedziemy powabne dziewczyny, ale silne i zdrowe. Tak trzymaj Aga, nie poddawaj sie i sobie rowniez podobnie zycze. Jestem w Twoim Pamietniku regularnie, pamietaj.
-
Aga, gratki spadku wagi i zmijszenia obwodow. Biodra masz o wiele szczuplejsze niz ja, u mnie to najbardziej newralgiczne miejsce + uda, dodatkowo bryczesy wstrętne powodują, ze mam na dole rozmiar więcej niż do góry
Ja tam uwazam, ze powinnas zmienic suwaczek, nalezy ci sie, mnie tam sie bardziej chce odchudzac jak widze na suwaczku mniejsza wage
Piszecie od ilu lat walczycie, u mnie to stan permamentny -zaczęłam przybierac w I kl SP i juz w podstawowce sie odchudzalam-ciagle walka, spadek wagi, jo-jo i od nowa Polska Ludowa i tak przez tyle lat -a im starsza, tym gorzej idzie odchudzanie, organizm wymęczony róznymi dietami, niejednokrotnie dietami cud, nie chce juz tak bez problemu zrzucić balastu -no, ale nic, trzeba działac dalej, pozdrawiam, trzymaj sie dzielnie jak do tej pory
-
Witajcie babeczki moje ... Może i macie rację, ale niestety boję się że po długim weekendzie zamiast 90 będzie 91, bo w domu to ja niestety nie potrafię trzymać diety i ciągle chce mi się coś podgryzać i niestety wczoraj to było apogeum normalnie, już dawno tak nie poległam, ale za karę spisałam sobie wszystko co do kawałeczka i po prostu nie mogłam uwierzyć że tak dużo można pochłonąć nawet o tym nie wiedząc... I dotarło do mnie że moje problemy z wagą są wprost proporcjonalne do ilości zjedzonego żarełka... Także wczoraj nie jadłam jedynie dwie godziny, czyli jak to się śmiejemy w pracy z dziewczynami, że jemy jeden raz dziennie tylko że cały czas, hehhehe... Ale porażka, dzisiaj postanowiłam, że chociaż bedę pilnować godzin między posiłkami i jakoś idzie, nawet posprzątałam chatkę i poodkurzałam i umyłam podłogę i ugotowałam montiowaty obiadek
menu na dziś: (wczorajszego nie podam, bo by się nie zmieścił, hihihihi)
10.00 jajecznica z dówch jajek
11.00 duża kawa z mleczkiem + 2 merci
14.00 pierś kurczaka w jajku i płatkach sojowych, krążek sera smażonego, patisony w occie
17.00 jogurt truskawkowy do picia
19.00 kawa u znajonych i pewnie jakas kolacja, postaram się coby była montiego
Szila31 moje biodra to przy wadze 80 kg miały rozmiar 116 cm a w udach miałam wtedy 68 cm i się cieszyłam że tyle się udało. Naprawdę nie wiem jak je zmniejszyć ani smarowanie, ani rower, no nic pozostaje je zaakceptować, różnica rozmiarów między górą a dołem ciałka dochodzi do trzech nawet więc nigdy nie mogłam pomarzyc o sukience, bo albo się opinała w biodrach albo wisiała w cyckach heheh i spadały ramiona do łokci hehhe , ale nie cierpię z tego powodu, bo zawsze starałam się ukryć biodra i pupę więc najlepiej spodnie i dłuższa bluzka, ale jak tylko schudnę to wszystko odkryje i będę se chodzic w biodrówkach , ale marzenie, heheh, ale kiedy to będzie, lepiej nie myśleć o takich długich planach bo się można załamać, narazie spokojnie sobie dietkuję i nie zamierzam się poddawać nawet po takich wpadkach jak wczoraj,,,
Dzięki za wpomaganie mnie i odwiedzinki.
Pozdrawiam
Aga
-
Hej Aga, jak po weekendzie? u mnie niestety wpadek a wpadek , ale dzisiaj juz grzecznie wróciłam do dietki. Niestety waga pokazala nadwyzke, ale łudze sie, ze to efekt wczorajszego wieczornego jedzenia
Jestem ciekawa czy bardzo grzeszylas, a moze nas zaskoczysz i okaze sie, ze ładnie dietkowalas-czego Ci zycze oczywiscie. Ja to słabas jestem i jak zarcie widze, to normalnie jak dzikus sie zachowuje-wstyd
-
Witam wszystkie babeczki po długim weekendzie...
jakoś się udało przeżyc, nie powiem, żebym się szczególnie oszczędzała jeśli chodzi o dietkę ale nie jest tragicznie, mniej więcej pilnowałam wieczoru i waga nie poszła tak jak zawsze, troszkę przybyło, jakies 700 gr, więc teraz jest 90,7 ale nie robie z tego tragedii, dało się wytrzymać... i mam nadzieję, że jak się teraz dietka znowu ustabilizuje to wreszcie przywitam te nieznośne bałwanki, co to tak sie chowają przede mna ciągle hihihi, , jak juz pisałam najgorszym dniem był 1 maja z nudów obżarłam sie różnymi świństwami i nawet dzieciom powyżerałam lody, za którymi nie przepadam,,, a w inne dni jako tako, bo troche wycieczek sobie porobilismy, troche na wiosce posiedzielismy i było nieźle,,, A wczoraj to nawet zjadłam jakies lody jogurtowe z truskawkami, bo to było święto mojego synka rodzynka, rocznica pierwszej komunii św., i wszyscy sie delektowalismy z tej okazji jakims niezdrowym jedzonkiem typu pizza hehe....
Ale po tych lodach to jakos tak zamulona byłam, że nie jadłam juz od 17.00 nic do samego rana, więc mam nadzieję że się strawiły bez odłożenia jakiegos tłuszczu...
A dzisiaj juz grzecznie dietka tylko, bez podjadania i bez wyskoków, jest dobrze:
menu:
7.00 kromka chleba orkiszowego z serem białym brr
9.00 kawa z mlekiem
13.00 ryż z warzywami po chińsku
15.00 kefir naturalny
18.00 pierś z kurczaka duszona z papryką, seler naciowy z koprem i patisony w occie, kefir naturalny odtłuszczony
Pozdrawiam i do następnego poklikania
Buźka
-
No buzka Aga, dobrze ze juz jestes. Wracaj wracaj do dietkowania i prosze Cie dawaj nam tutaj balwanka i to szybciutko.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki