-
Aga, bo ja naprawdę tak myślę. Jesli dziewczyna ma moje 160 cm, i wazy 60 kg, a chce schudnąć np do 55 (to jescze normalne BMI) to moze ten 1000 nie przyniesie jej szkody.
Ale nie takiemu grybasowi co ma 25 - 35 kg nadwagi. To jakby jadła ten 1000 i nosiła wielki plecak.... a na dodatek nie musiałaby wydatkować energii na utrzymanie tempertury plecka na poziomie 36,6....
Powieszę o siebie link do fajnego kalkulatorka, co liczy zapotrzebowanie
-
No dobrze Aga, ale ja Ci powiem, ze ja z moim mezulem jak juz schudlismy te iles tam kilogramow, to mamy naprawde duza wieksza radosc w "tych sprawach". Czesciej slysze komplementy i w ogole temperatura w uczuciach jakby troche wzrosla. Czlowiek lzejszy czuje sie lepiej, jest pewniejszy siebie, swoich ruchow i to jest niepodwazalna prawda. Walka sie oplaca i juz! Ja pizzy mowie nie i juz. Z drugiej jednak strony, jeden kawalek w porze obiadu plus mnostwo warzyw, dlaczego nie?
Ja tez na Ciebie patrze Aga i nie ma zmiluj sie. Jestes dzielna i bardzo, ale to bardzo chce widziec u Ciebie ta osemke z przodu. Licze na Ciebie.
-
Cześć Babeczki
Jestem po weekendzie, i bardziej opuchnięta i bardziej opalona, niestety waga ani w jedna a ni w drugą,,, No cóż nie ma co sie załamywac i dalej iść swoja drogą bez oglądania sie za siebie... Do przodu, chociaz mam takie pokusy, coby już tu nie zaglądac, bo wszystkie sobie powolusku chudniecie, a ja co... ciągle tylko walczę o utrzymanie chociaz tego co juz osiągnęłam,,, Ale nie rezygnuję, nie uciekam i jestem dalej, comiesięczna @ męka pójdzie sobie, to już i opuchlizna zejdzie i nie bedę tak opuchnięta buuuu, ale dziś jeszcze wszystko boli i sie czuję jakas taka ociężała jak słoń błe...
Pozytywne jest to, że nie rezygnuję ze stepperka, i wczoraj łaziłam sobie 30 min...
emenyx2prim dzięki za podpowiedzi, myślałam, że nie ma cosię wygłupiać na początek i dlatego tylko 20 min., ale jak mówisz że efekty są po 30 min. dziennie, to nie ma ten tego, zaczynam juz 30 min. i chcę wreszcie zobaczyć te efekty mniejszych bioderek i udek, nie moge się już doczekac normalnie hehhehe
A w sobotę dostaliśmy zaproszenie na wesele w sierpniu i przydałoby sie zrzucić jeszcze z parę kilo, coby w jakąs fajną kreację się wcisnąć, ale jak sobie o tym myślę, to mi się już odechciewa, buuu,,, zwłaszcza w świetle tego, jak ostatnio moja waga jest okrutna i nie chce się poddać...
Później zapodam jakiś jadłospis...
Pozdrawiam
-
Aga mam nadzieje ze to odjescie juz calkowicie wylecialo Ci z glowy, ja sobie bez Ciebie i Twojego milego slowa nie poradze wiec bedziesz miala na sumieniu nie tylko siebie ale i mnie
co do wagi no coz tak czasem jest stoi i stoi i nie chce ruszyc a jak ruszy to bedziesz tak wysoko skakac z radosci zobaczysz
wiem ze efekty motywuja ale prosze wytrwaj
trzymam za Ciebie kciuki!!!
ja takze mam wesele w sierpniu ale nie swoje jeszcze dokladnie 18 i mam trzy miesiace aby jakos w miare wygladac wiec mamy podobny cel musimy sie jedynie wspierac!
pozdrawiam Cie bardzo goraco, damy rade nie martw sie!
-
Imprezki, typu wesela zawsze dobrze motywują żeby zrzucić małe co nieco. Do sierpnia dziewczyny macie trochę czasu Ja w sierpniu jadę nad morze i też muszę jakoś wyglądać Co prawda na plażę się nie wybieram, ale jakoś wyglądać trzeba. Ostatni raz publicznie rozebrałam się 10 lat temu, ale byłam chyba o 50 kg szczuplejsza (po intensywnym odchudzaniu), CO JA ZE SOBĄ ZROBIŁAM ) Ważę prawie dwa razy tyle co wtedy
No to mam kolejną motywację żeby się odchudzać
początek zmagań:
10.05.2007 przerwa na dzidziusia
:
XI.2007 - VII.2008
waga startowa
111,70 kg max waga w życiu
115,00 kg (2007 rok) mój cel:
65 kg (osiągnięty 18.06.2010)
-
Marg usmiech usmiech i radosc odchudzania no dobra zapuscilysmy sie ale przeciez juz nigdy wiecej tego nie zrobimy, bedziemy pilnowac wage i trzymac sie naszych wytyczonych celow!
glowa do gory, uda nam sie uwierz mi, nawet jak sie potkne to wstane i pojde dalej bo to jest jedyna droga do mojego sukcesu!
pozdrawiam Cie goraco
-
Pimbolinka - dzięki za miłe słowa, nie odejdę tak szybko sie mnie nie da wyklurzyc, jestem cierpliwa i dosyć silna psychicznie, ja tu sobie tak jęczę trochę, bo mam jakies takie zawirowania emocjonalne, no i niecierpliwa ze mnie osóbka, chciałabym już widzieć efekty... A ja też jadę na weselisko 18 sierpnia, ale sie nam daty nałożyły hihihi
Ogólnie to jestem trochę chaotyczna i systematycznośc jest mi obca, wiele rzeczy w swoim życiu robię spontanicznie i od razu, nie rozkładam pracy na raty, zbieram się i zbieram, a później wszystko naraz przez np 3 dni i szast prast zrobione, a dieta to taka paskudna bestia, że trzeba ją sukcesywnie i powoli, to nie zgodne jest z moją naturą... Ale walczę i jakoś sie trzymam,,,,
Marg75 tryzmaj sie kochana, kiloski sobie kiedzs pójdą, tylko daj sobie czas, coby organizm sie przyzwyczajał... nic na siłę, im szybciej i drastyczniej się odchudzisz, tym szybciej wszystko odzyskasz i dlatego ja też trwam mimo wszytsko i tylko jakos lżej jak se można czasem pomarudzić.
Pozdrawiam
-
AgaB2 zobaczysz będzie dobrze, a efekty przyjdą wtedy gdy najmniej się będziesz tego spodziewała. Wiesz w swoją wygraną
A było 119 kg ...
-
U mnie jest dobrze, poza brakiem czasu
-
u mnie ogólnie też ok, siedzę w pracy, temperatura w pokoju chyba dobija 40 stopni, może się troche ze mnie tłuszczyku wytopi
początek zmagań:
10.05.2007 przerwa na dzidziusia
:
XI.2007 - VII.2008
waga startowa
111,70 kg max waga w życiu
115,00 kg (2007 rok) mój cel:
65 kg (osiągnięty 18.06.2010)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki