waze sie jedynie rano i to na golasa kazdy gram sie liczy
waze sie jedynie rano i to na golasa kazdy gram sie liczy
Gratuluje spadku wagi
Jak na dwa tygodnie to super wynik
Ja też wchodze na wagę rano... bez ciuchów... ewentualnie w bieliźnie
Niestety kibelek zaliczam dopiero po wypiciu kawy a na wadze staje naczczo - zatem u mnie waga jest bez porannego wypróżnienia.
Pozdrawiam i życze kolejnych sukcesów wagowych
Skoro wszystkie ważycie się rano, to ja też . Zmieniam więc swój suwaczek i ustawiam na 112 kg
Następne ważenie w sobotę
Ale chyba już tak różowo nie będzie, bo dzisija nie mogłąm się oprzeć i pożarłam trzy upieczone przez siebie ciasteczka francuskie z dżemem niskosłodzonym własnej roboty.
Ciasteczka były pycha, dzieci w ciągu następnych 10 minut pożarły cała resztę wypieku, dla męża już nie starczyło , ale on w pracy był, więc nie było co czekać
Jestem ciekawa ile kalorii ma takie jedno ciasteczko?
Poza tym wyskokiem dietkowałam przyzwoicie i doszłam do 1050 kcal. Ciasteczka większej szkody pewnie nie narobiły. A jak mi się lepiej zrobiło! Od razu nabrałam większej ochoty do odchudzania.
Wiecie co? Zdecydowanie lepiej się odchudza,kiedy jeden czy drugi grzeszek nie urasta do rangi wielkiego problemu.
Pięknie Ci waga spada i dobrze, że grzeszek nie zniechęca
A ciasteczka zapewne były pyszne ... mniam
A było 119 kg ...
Muffel wielkie gratulacje ze spadku wagi
a co do grzeszkow to one nie szkodza o ile prowadza do rzucenia sie na jadlo i po tych dalej sie slicznie wraca do wagi a Ty tak robisz masz silna wole i motywacje gratuluje bardzo ja jeszcze i wciaz nad tym pracuje...
musze sie nauczyc ze jak zdarzy mi sie skok w bok to nie mam calej diety wyrzucac w kat a grzecznie wracac i szybciutko spalic grzeszek
pozdrawiam i trzymam kciuki dalej
Hej I jak tam Muffelku dziś Ci dzionek mija? Ooo,no i gratuluję zmiany suwaczka na 112
Dzsiaj od rana kociokwik! Jedynie śniadanie zjadłam normalnie a resztę w pośpiechu W pracy nie miałam chwili czasu,żeby coś łyknąć, bo wszyscy chcieli albo poprawiać sie albo dostać wpisy . Wyszłam o 16.00 i udałam się do KFC w celu spożycia obiadu. Zamówiłam sobie bar sałatkowy - myślę,że warzywka z odrobiną sosu jogurtowego nie były zbyt kaloryczne. Ale oczywiście specjalnie sie nie najadłam i już po powrocie pożarłam 3 drobiowe parówki odtłuszczone , wielkiego pomidora i ogórka małosolnego.
Nie czuję się dobrze, bo za bardzi się najadłam... zdecydowanie lepiej jeść małe porcje.
Ciągle nie ćwiczę...
Zmotywujcie mnie jakoś, dziewczyny!!!
Gratuluje ! Piękny spadek wagi.
No do ćwiczeń to ja Cię raczej nie zmotywuję bo sama prawie tyłka nie ruszam...
Staram się chociaż sporo chodzić, zawsze to "troszkę" ruchu.
Mam nadzieje że obie dostaniemy jakiegoś kopniaka do ćwiczeń.
Miłego wieczorku
Muffel, aż takie to jedzenie złe nie było
A co do ćwiczeń, to Ci powiem że, naprawde nie trzeba wiele. Chwila czasu i już brzuski zrobione. A jak sie zacznie to to się staje tak normalne jak mysie zębów.
Żeby Cię zmotywwac, to powiem, ze zaczynam widzieć rezultaty po brzuchu
Proszę ćwiczyć i zameldować mi jutro co sie zrobiło
A było 119 kg ...
Zakładki