Racja,jesi chudniesz na tej dietce i smakuje Ci to nie zmieniaj jej
Jak tam dziś?
Racja,jesi chudniesz na tej dietce i smakuje Ci to nie zmieniaj jej
Jak tam dziś?
W sumie masz racje... ale udają, że są twardzielami
Mój też jak ma temperaturę powyżej 37 stopni to umiera
Witajcie dziewczyny
Ewulka - nie dawaj sie głodowi a jeżeli mu sie już dasz , to w niewielkim stopniu
balbina Ale ze mnie gapa, w ogóle nie zauważyłm linka
Dziękuję !!! Zaraz go stestuję .
Bryzdulaona - mój tak samo reaguje. Nie mówiąc już o ojcu, który przy najmniejszej grypie twierdzi,że go wszystko boli łącznie z włosami ..hehehhehehe
tamarku - oj smakuje mi tak dieta bardzo , tylko ona jest dobra na lato.. w zimie mniej warzyw.
Powiem ci co jem dzisiaj :
przed śniadaniem: 2 brzoskwinie
śniadanie: sałatka z pomidora, ogórka, szczypiorku i soczewicy z jogurtem naturalnym
obiad: ratatouille( nie wiem jak to się pisze, czyta sie: ratatuj) i pierś z kurczaka
kolacja: łosos z patelni , sałata lodowa, pomidor ogórek, rzodkiewka z sosem z oliwy z oliwek.
I jeszcze 2 kawałki czekolady ... bo w tej diecie można czekoladę ale powyżej 70% kakao
A wczoraj miałam szalony dzień. Nie dość,że miałam jeszcze lekcje w firmie , to zaraz po nich gnałam na zakończenie roku mojego młodszego syna ( 6 klasa). Po drodze przypomniałam sobie,ze przecież nie kupiłam kwiatków, więc jeszcze zaliczyłam kwiaciarnię i oczywiście spóźniłam się na uroczystość. Zakończenie roku trwało 2 godziny!! Skonać można było z gorąca. Ledwo wyszłam z sali zadzwoniła dentystka,że może bym przyjechała, bo jej pacjent wypadł i może mnie przyjąć. Pojechałam. Tym razem dała mi mocniejszy środek znieczulający i jakoś udało się znieczulić, chociaż nie do końca. A w pewnym momencie, przy drugim zastrzyku, miałam wrażenie ,że zemdleję. Ja jednak nie toleruję adrenaliny, nawet w małych dawkach. Siedziałam na fotelu chyba ponad godzinę ale nareszcie ząb zrobiony.
Do domu wróciłam o 21.30...ledwo żywa.
A dzisiaj paskudnie, ponuro, deszczowo i zimno! Błeeeeeeee
Smaczne masz to menu A co to jest ten ratatuj?:P
No..faktyczne zabiegany dzionek miałaś! A zakońćzenia roku zawsze są długie i nuuuuuuuudne...
Miłęgo dnia
Zadne świnstewko ...pychota! Bakłażan, cukinia, papryka, pomidor i cebula, wszystko lekko podsmażane na oliwie a potem duszone..mniam, mniam.
A dzisiaj poszłam z mężem i dziećmi do restauracji greckiej. Mamy taki zwyczaj,że w dniu zakończenia roku idziemy sobie gdzieś zjeść. To w dowód uznania dla naszych synów za ich całoroczną pracę i doskonałe wyniki.
Jedliśmy same dziwne ale pyszne rzeczy, przede wszystkim pasty, napyszniejsza z ciecierzycy i mielonego sezamu. A poza tym ryby , np. solę faszerowna szpinakiem i fetą..mniam , mniam... ja wzięłam sobie mniej pyszną rybę ale też niczego sobie: miecznika z kaparami.
Objadłam sie jak bąk i mam nadzieję,że poza sezamem więcej grzechów na sumieniu dirtkowym nie miałam
Szkoda,że zabrakło nam już miejsca w żołądkach na deser.
Specjalnie na wyjście ubrałam swoje wizytowe spodnie... spadały mi z tyłka i wisiały wszędzie!!! Ach, jakie cudowne uczucie!
Ucieszyłaś mnie tymi spodniami!!!!
A te warzywka to nie jest tzw.sataraż? Tylko bez kiełbachy Uwielbiam to!!! MNIAM!!!
A co Twojego wypadu do restauracji to za grzech go nie uznaję bo przecież musiałas jakoś uczcić koniec roku dzieciaków No i nie był to Mcdonald tylko zdrowe i pyszne jedzonko
Fajniusio że Ci porteczki z tyłka spadają Fantastyczne uczucie
Moje też sie wydają luźniejsze ale jeszcze mi nie spadły
Za to powoli zauważam zmniejszenie oponki... nadal jest jej sporo ale jakoś mniej się odznacza a to moja najwieksza zmora
A co do restauracji to nie miej wyrzutów sumienia Nie nażarłaś się przecież tłustym schabowym z frytami
Miłej soboty Basiu
Muszę coś takiego sobie upichcić. Smaku mi narobiłaś :P tą restauracją też MNIAMZamieszczone przez Muffel
Zakładki