hej hej
Czemu tu tak pusto
hej hej
Czemu tu tak pusto
witajcie dziewczyny!
od czego by tu zaczac... moze od tego ze kompletnie brak mi czasu, teraz pisze z pracy..hehe
wrocilam w poniedzialek nad ranem, tydzien byl upojny pod wzgledem jedzenie i picia.
W sumie maminych obiadkow zjadlam ze trzy i nie byly takie zle, gorzej bylo podczas odwiedzin znajomych, przyjaciol, rodziny... zwlaszcza ze czasu malo, zwlasczza w weekend kiedy wiekszosc miala czas zeby sie spotkac.. i tak np. w sobote i niedziele siedzialam przy kilku roznych stolach obladowanych pysznosciami. W takim przypadku dieta zostala odstawiona w kat... ale tymczasowo tylko
ale wyobrazcie sobie dziewczyny jaka ulga dla mnie jak wrocilam do domu i moglam sie do woli opychac salata! dzis trzeci dzien i sie czuje znacznie lzej, jutro odwaze sie zwazyc
problemem poki co jest kolacja, tak jak w ciagu dnia pieknie sobie radze, jogurt lub banan na 2 sniadanie/podwieczorek... tak wieczorem jem za duzo. Ale i tak mniej niz w zeszlym tygodniu
no i problem nr 2 to totalny brak czasu na ruch... w sobote mam egzamin, do tego powinnam napisac prace zaliczeniowa a pracuje do 18 ten tydzien :/ a spac lubie bardzo i duzo i jak sie nie wyspie to jest zle
i zapomnialam co jeszcze chcialam napisac bo co chwile ktos mnie tu nachodzi..
no nic, moze pozniej mnie cos najdzie.
3majcie sie dziewczyny, zajrze do Was
pozdrawiam
Heloł witam serdecznie kolejny dzionek mija...z dietką...kolejny gramy uciekają
pozdrawiam
fajnie, że jesteś razem zaczęłyśmy i mam nadzieję, że razem wytrzymamy do końca i dopniemy swego
Może spróbuj planować rano jadłospis na cały dzień. U mnie z czasem na stosowanie wymyślnych diet kiepsko. Po prostu wiem, że mam zjeść 5 posiłków i w tym 1000 kcal. Po każdym posiłku patrzę jak mogę jeszcze do końca dnia poszaleć i na co mogę sobie jeszcze pozwolić
mój jadłospis na dziś:
rano przed 8:00 - 4 kromki chlebka chrupkiego + 55 gram szynki konserwowej z kurczaka i 3 rzodkiewki + kawa z mleczkiem (208,5 kcal)
2 śniadanko przed 11:00 - jogurt z musli (167,40 kcal)
lunch przed 14:00 - sałatka z tuńczyka w puszcze made in biedronka (107,3 kcal)
koło 15:00 - kawka z mleczkiem (38 kcal)
w domku obiadek przed 17:00 - warzywa na patelnie 1/2 paczki i kostka z mintaja, wszystko robione bez tłuszczu (187,50 kcal) + napój fit (90 kcal)
kolacja po 19-tej, ale nie później niż przed 20-stą: owoce, jeszcze nie wiem jakie, może jabłka i banan (200 kcal)
Jak wcześniej zjem więcej to staram się zmniejszyć ilość kalorii w kolejnych posiłkach
pozdrawiam serdecznie
oj witam cieplutko i zaciskam kciuki bardzo mocno,
oj wiem co to znaczy uczyc sie jak pracy duzo, a potem to juz sie nie chce!!!!
pozdrawiam serdecznie!
i wlasciwie nie wiem co napisac...
ja chyba sie nie bede wazyc, przeciez dobrze wiedzialam ze przytylam a mimo to ranne wazenie do przyjemnych nie nalezalo.. przytylam niecaly kg, waga troche swirowala miedzy 99.9 a 100,1 ... niby malo i w tydzien mi to zleci ale jestem zla. I juz oczywiscie siebie obrzucilam ulubionymi komplementami typu ty gruba swinio etc...
oczywiscie wczoraj tez nie udalo mi sie zjesc lekkiej kolacji
brak czasu mnie dobija, wieczorem mialam sie uczyc ale godzine poczytalam i padlam... dzis troche luzniej w pracy, moze sie uda cos zrobic.. ale czarno to widze... jutro na pewno nic nie wkuje bo bede w drodze...ehhh
Marg75 - bardzo fajny jadlospis, ja tez 5 posilkow i w ciagu dnia wydaje sie okej, ale potem kolacja w domu i sie nie umiem pohamowac.
np wczoraj
7.30 platki z mlekiem, sok
10.30 banan
13.30 obiad? co to bylo? aaa kasza z kawalkiem quiche lorraine - za cholere nie wiem ile to mialo kcal
16 jogurt
19 kolacja - puszka tunczyka, 2 skiby chleba, kawalek salami i sera smazonego - dietetyczne jak cholera i potem pol kinder bueno, doczytalam ze 120 kcal to mialo.
przy takim jedzeniu to ja nie schudne... no ale co zrobic? czlowiek glodny wraca do domu i sie rzuca na lodowke, chociaz wlasciwie kiedys potrafilam wiecej pozrec.
jakos za duzo mam na glowie..ehh jak by sie chcialo gdzies stad uciec w jakies fajne odludnione miejsce...
pa
no za taką kolację należy Ci się opier.... ja wczoraj też na kolację zjadłam tuńczyka ale z sałatą i jogurtem naturalnym. Oj nie ładnie nie ładnie. Może spróbuj jakieś owoce lub warzywka. Jedząc w taki sposób boję się, że szybko zrezygnujesz Powalcz trochę ze sobą. Ja w Ciebie wierzę
oj
salami
ser
smażone
kinder bueno
acha - i nie wiem co to jest skiba chleba, ale też pachnie mi kaloriami
LANIE LANIE LANIE
Jeżeli masz ochotę na taki zestaw to zjedz go rano - organizm będzie miał przynajmniej więcej czasu na strawienie go.
Co do rzucania się na lodówkę po powrocie do domu - to proponuję abyś przygotowała sobie jakąś sałatkę np. sałata, pomidor, ogórek, rzodkiewka, feta z np. sose do sałatek i zanim zaczniesz sobie cokolwiek innego szykować - spróbuj zjeść to. Sałata ma dużo błonnika, więc można się nią zapchać bo wypełnia żołądek i potem nie masz ochoty na nic innego. Spróbuj. Naprawdę polecam
Marg75 dzieki za opierdal i za slowa otuchy nie zrezygnuje bo nie moge sobie na to pozwolic...jak dla mnie to juz i tak cos ze jem 5 stalych posilkow z czego 4 "dietetyczne". Powalcze z kolacja i bedzie okej sciskam
ehh wiem, ale problem w tym ze nie mam kiedy zrobic zakupow) powaga) rano wstaje lece do pracy a jak wracam to juz sa zamknieteZamieszczone przez mika17
zrobilabym w weekend ale znow mnie nie ma
rano wlasnie glodna nie jestem, dopiero wieczorem
wczoraj tez na kolacje nic zdrowego nie zjadlam,ale na razie nie moge inaczej. wazne ze sie trzymam stalych posilkow i sie nie obzeram. dla mnie to juz cos.
dzis znow wyjazd, jutro egzam, niedziela grill, pon powrot i pewnie kolo wtorku sie odezwe
3majcie sie
Zakładki