Ooo to dobry sposób .. moim sposobem jest brak wagi .. w domu rodziców tylko jest a do rodziców mam ok 90 km heh
Ooo to dobry sposób .. moim sposobem jest brak wagi .. w domu rodziców tylko jest a do rodziców mam ok 90 km heh
A było 119 kg ...
hihi...no ja tak jak Kasikowa... z tym,ze do rodzicow mam 65km
JESTEM DZIELNA JESTEM DZIELNA, JESTEM TWARDA, JESTEM TWARDA, NIE DAM SIE, NIE DAM SIE!!!!!!!!!!!
Pomocy dlaczego odchudzanie jest takie ciężkie kumpela przyniosla sobie do pracy tv pake chipsów i na moje życzenie mnie nie czestowała ale przez dobre 3 godziny chrupała co jakis czas, nastepnie poczęstowała mnie śłiwką w czekoladzie mówiac ze to moge bo to jest owoc (leży zabarykadowana w szufladzie biurka),a teraz ktoś robi obiad. Zapach pieczonego mięsa roznosi sie w całym biurze!!! Tak to jest jak sie wynajmuje mieszkanie na biuro w kamienicy gdzie są normalne mieszkania
A ja dzisiaj zjadłam póki co:
bułkę z białym serkiem turek figura, kiełkami, pomidorem i papryką, kisiel wiśniowy, szklankę kefiru i banana.
W planach jeszcze jest: ryż z gotowanym kurczakiem, i krem pomidorowy (warzywa ugotowane z puszką pomidorów w sosie własnym, koncentratem i wodą, zmielone i posypane serem zółtym 17%)
No i dzisiaj siatkówka!!!!!!!!! Ale sie pogimnastykuje
Ok wracam do pracy bo czas ucieka.
Pozdrawiam
Tak trzymaj nie daj sie pokusie :*
jestes silna!
jak juz grzeczne odmawianie nie pomoze to zganiaj na problemy zoladkowe,zgage,cokolwiek byle poskutkowalo.
trzymaj sie!
Weź śliwkę do torebki, zabierz do domu i oddaj komuś, komu nie zaszkodzi ! Albo wyrzuć po prostu do kosza, jeśli nie chcesz zrobić z siebie śmietnika Niech Ci nie będzie żal.
Właśnie tego się boję w nowej pracy Nie kijem go , to pałą.
Mam nadzieję, że masz się czym pochwalić i wytrzymałaś z tą świadomością i głodem w pracy
PISZ
Oj ja wierzę, że dzielna jesteś
Moja koleżanka dziś sobie nasypała miseczke orzeszków solonych i też tak chrupało... oj ssało mnie przez chwile ssało ale też się nie dałam!
Na moje szczęście nie lubię owoców w czekoladzie no ale jakiegos innego cukieraska to pewnie z chęcią bym wszamała
Dałaś radę? Na pewno!
Ośliniłam klawiaturę...
yż z gotowanym kurczakiem, i krem pomidorowy (warzywa ugotowane z puszką pomidorów w sosie własnym, koncentratem i wodą, zmielone i posypane serem zółtym 17%)
Mozna powiedzieć, ze dałam rade, bo zjadłam jednegi pieguska i to nie dlatego, ze byłam słaba tylko dlatemu, ze juz nie chciało mi sie po raz setny mówić "nie nie chcę tego zjeść, nie nie dziękuje, nie nie odchudzam sie czy mozesz to uszanować, nie nie nie kufa mać nie!!!"
Dzisiaj przyniosłam swoje wafelki 0% i bedę ją częstować. Wiem, ze ona nie robi tego celowo zeby mi sie nie udało tylko po prostu taka dobra dusza z niej. Chipsami rzeczywiscie mnie nie karmiła bo to świństwo ale pieguska sobie nie odpuściła. Ostatecznie pół paczki piegusków połozyła mi na stole i koniec. MAsakra.
A w domku było prawie idealnie bo zanim podgrzała mi sie zupka to wszamałam 4 plasterki szynki z sosem jogurtowym i pół tosta mojego brata. Z tym tostem to sama sie wrobiłam gdyż sama mu przygotowałam je jak wpadł w odwiedziny po treningu. WYgladał na takiego wykończonego, ze musiałam go posilić, a przy okazji sama sie posiliłam dodatkowo. Ale za to nie wrzuciłam całej porcji sera do tej zupo-kremu pomidorowego i zjadłam ogólnie mniej. Na i na koniec zamiast pić wode mineralną to piłam sok z grejfrytów. Niby sok ale same wiecie ile to ma kalorii. A jak sie wypije 3/4 litra to sie nazbbiera troche.
A w planach dzisiaj jest:
activia
pół paczki wafelków 0%
szklanka maślanki
2 kromki chleba razowego z szynką wędzoną i zielskiem
2 kromki chleba razowego z serem i zielskiem
woda woda woda
Mam dzisiaj cały dzien totalnie zawalony wiec pewnie nie bedzie czasu na obiad wiec póki co tylko tyle chyba zjem. Nie bede opychać sie na miescie czymś zakazanym A w sumie wcale mało to tego nie jest
Uciekam
Zakładki