Strona 10 z 54 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 538

Wątek: Mein Kampf :P 35kg za mną - 15 przede mną....!!!

  1. #91
    Awatar tamarek
    tamarek jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    13,255

    Domyślnie

    No dziewczyno..Nasłuchałas się już krytyki A teraz..GŁOWA W GÓRĘ,zakasać rękawy i do boju marsz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. #92
    fouille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziś zrobiłam sobie odpoczynek od diety.
    Myślę, ze dobrze mi on zrobił. Odstresowałam się, "wrzuciłam na luz", wyryczałam
    Przez najbliższe 5 dni będę bardziej efektywna. Po raz pierwszy w życiu tak długi czas żywię się samymi zdrowymi paskudztwami. Duma mnie rozpiera, i jednocześnie tężeję ze strachu przed ciągiem dalszym...
    Jutro rano znowu na basen. Tym razem z mamą - udało mi się ją namówić na pływanie... Ciekawe do jakich sposobów będę musiała się uciec, by wyciągnąć ją z łóżka o 8:00 w niedzielny poranek?

    Peszymistin, nawet nie wiesz ile bym dala za zlikwidowanie tych wahań nastrojów, dołów, złego samopoczucia, strachu o przyszłość... Chwilami marzę by być starszą panią, która wszystko ma za sobą, może żyć spokojnie i nie żałuje niczego, co zrobiła.
    Albo chociaż w Twoim wieku - ustabilizowane życie, ukochana córeczka, mąż, nic tylko żyć i kochać!
    A ja? Skąd mam wiedzieć czy dożyję wieku lat 30? Jaka wtedy będę? Czy znajdę pracę?
    Czy będę samotna? Ehhh... przerażające :]

    Co do córeczki - ma szczęście, że ma Cię za mamę. Tylko postaraj się jej nie zniechęcić do ruchu i nie traktować jedzenia słodyczy jako nagrody - co zostało zrobione w moim przypadku. "Idź na karate, basen, łyżwy, rower, poruszaj się - a nie siedzisz w domu!" oraz "Byłaś grzeczną dziewczynką, masz na czekoladę"... :/

    Sama też jestem sobie winna.
    Wypełnianie jedzeniem pustki i nudy w moim życiu nie wyszło mi na dobre.
    Brak akceptacji wśród rówieśników - pustka - smutek - słodycze - dodatkowe kilogramy- brak akceptacji wśród rówieśników-pustka- smutek- słodycze- dodatkowe kilogramy--- itd itd... błędne koło
    Pewnie czytasz to i zastanawiasz się po co się przed innymi tłumaczę... Lecz nie chodzi mi o innych. Tłumaczę się przed samą sobą. Próbuję zrozumieć mechanizmy mną kierujące.
    Nadal czuję pustkę, strach, smutek, samotność... Nic się nie zmieniło z wyjątkiem jednego - Chcę się wydostać z tego błędnego koła. Tym razem jestem zdeterminowana.

    A opcja "nie uda mi się" jest wyłączona. I pozostanie wyłączona dopóki jeszcze żyję.

  3. #93
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    hej fuj.
    zaglądam do Ciebie w środku nocy.
    ja na razie nie mogę się pochwalić wspaniałym odchodzaniem, zaczynam na dobre w poniedziałek.

    co do dnia przerwy. raz na jakiś czas jest ok. nie wspaniale ale tez nie szkodzi przesadnie, ale musze cie postraczyc troche. zgubilas bardzo szybko te 14 kg wiec jakkikolwiek powrot do starego odzywiania to powrot do starej wagi plus jojo i to szybciej niz mozesz sobie wyobrazic. przechodzilam przez to... niestety

    martwi mnie, ze nie lubisz warzyw ani innych jak ty to nazywasz paskudztw. w ten sposob nie uda Ci sie na stale schudnac. bo kiedys w koncu sie zniechecisz i wrocisz do niezdrowego zywienia... moja rada pokombinuj we wlasnym zakresie z przepisami. najlepiej kup sobie jakas latwa ksiazke kucharksa z obrazkami, zeby zobaczyc jak to wyglada i zobacz co Ci posmakuje. a do warzyw to chyba musisz sie przyzwyczaic.
    ja uwielbiam warzywa i jak nie jest salaty przez tydzien to jestem chora i doslownie chodze po scianach...

    basen o 8 rano w niedziele. nic tylko podziwiam. oby tak dalej.
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  4. #94
    fouille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Basen nie wypalił oczywiście. Moja mama jest nieobliczalna... Trudno, nieważne...
    Jednak nastawiłam się i jest mi cholernie przykro, ze nie wyszło
    Będę musiała iść na rower. Znudziły mi się te wszystkie sporty.
    Zazipię się, zazipię, a i tak nie widzę różnicy, jedyne co jestem jeszcze w stanie znieść to basen.
    Na konie pojadę dopiero za miesiac, a póki co muszę się postarać codziennie się trochę poruszać. Bieganie odpada - chyba bym się udusiła (trzeba by rzucić palenie), marszobieg - nie mam pojęcia co to jest, rower - boli tyłek, poza tym ile można?, rolki - sama nie jestem na tyle odważna, żeby robić sobie taki obciach na osiedlu, ćwiczenia w domu - zbyt rzadko jestem sama w domu...
    Hmm... a może siłownia? Byleby bez napakowanych facetów gapiących się na mnie jak na idiotkę...

    Nie martw się, nie zacznę jeść normalnie - mam wyrzuty sumienia, łapię dołki... Że nic nie robię ze swoim życiem. Z kolei kiedy staram się trzymac diety - też łapię dołki. Nudzi mi się, to bym coś zjadła itp, itd.
    Co do gotowania - w wakacje okej, mam dużo wolnego czasu - ale w roku szkolnym wracam do domu o 20. Nie dam rady gotować.
    Na razie w domu mam kurczaka - dla mnie na grilla i kotlety schabowe - zrobione przez babcię dla reszty "normalnych" domowników.

    Cięzko mi ostatnio to wszystko idzie... Może deprymuje mnie wizja wyjazdu nad morze i przybrania na wadze? To chyba nieuchronne. Zawsze gdy mam za dużo czasu wolnego zaczynam filozofować, popadam w deprechę... I to mi chyba też nie pomaga.

    Cóż... jeżeli chodzi o warzywa to mogę je jeść. Umiem wyłączyć smak i wtedy czuję się jakbym jadła tekturę, nie myślę o tym. Więc jem trochę warzyw - bo są zdrowe i niezbędne dla zdrowej diety.

    WrrrrRRr... Nienawidzę swojego organizmu. Głupie joja, głupia otyłość. Jakby stwórca nie mógł zaprojektować jakiegoś guziczka pt" schudnij" i byłoby po kłopocie.
    Stworzenie człowieka było nieprzemyślaną decyzją.

  5. #95
    fouille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Widzisz... Przychodzi taki czas, kiedy przestaje się mieć kontrolę nad swoim dzieckiem...
    Mnie też zmuszano do sportu - dlatego serdecznie go znienawidziłam i kiedy tylko mogłam - unikałam jak ognia. I dalej bym unikała gdyby nie to, że muszę schudnąć.
    Właśnie wróciłam z roweru... równo godzinę pedałowałam.
    Naprawdę staram się zmienic swoje nastawienie... Lecz ciezko mi znaleźć coś miłego w poceniu się i zipaniu na głodniaka A poranny post - byłam cholernie wściekła, że muszę wyjść z domu i się poruszać. Na szczęście wygrałam dziś walkę ze sobą i trochę się zmęczyłam.

    Co myślicie o diecie zmieniającej przemianę materii? (jest w spisie diet na dieta.pl)
    Kusi, kusi... lecz boję się, że to jedno wielkie oszustwo i nic nie daje. Trochę za mało kcal jak na mój gust... Choć nie wiem czy nie warto spróbować...
    Spróbować, czy dać sobie spokój?

    Dzisiaj dieta idzie całkiem dobrze. Nie zjadlam niczego nadprogramowego i prawie padłam na zawał serca wjeżdżając pod górkę na rowerze. Czyli chyba okej
    Pozdrawiam złośliwców i mniej złośliwych, niestabilna fuj

  6. #96
    fouille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Widzę, ze to w Twoim zwyczaju - kasowanie wątków. Oki. Jak chcesz.
    Ale czy ja daję Ci jakieś rady? Nie ! Tylko mówie, ze nigdy nie będziesz mogła być w 100% pewna niczego, kiedy zacznie swoje własne życie.
    To Twoja córka, mozesz ją wychowywać jak chcesz i jestem pewna, że chcesz jej dobra, bo bardzo ją kochasz. Wiesz co jest dla niej najlepsze.
    Cieszę się, ze nigdy nie będzie musiała się odchudzać.
    Pozdrawiam i miłego marszobiegu!

  7. #97
    Doris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-06-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    72

    Domyślnie

    Witaj Fouille!!
    Na niedzielny deser odwiedziny na forum serwuję i tak dietkowo ucztuję . 8 dzień na DK. Miłej niedzieli życzę.
    Prawie szczupła Doris
    Jeszcze tylko 50 kg do zrzucenia, ale pierwsza dziesiątka za mną.
    No i ubyło, uff!!!!!!!!
    Było ciężko i na ciele i na duchu, ale dałam radę
    Kończę z tym cielskiem zdecydowanie.

  8. #98
    Awatar podstolina
    podstolina jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-03-2007
    Mieszka w
    Poznan
    Posty
    833

    Domyślnie

    Ty sie nie zalamuj tylko ostro wkraczaj zwalczac kilosy .Wszyscy wypowiadamy im wojne .Dosyc tego obzarstwa i ciaglych przez to chorob.Chcemy dobrze wygladac ,ale rownoczesnie pomalu gubic co za duzo .Roznie to bywa ,ale wiemy wszyscy /a Ty z nami /ze nie jest to latwa droga.Ja zaczynalam w czerwcu ub.r. z waga 110 .Na dzien dzisiejszy mam 75 ,ale to trudna i meczaca droga ,a ile mnie jeszcze czeka ,aby zwalczac wszelkie pokusy Wszystkie o tym wiemy doskonale tyle tylko ze nie chcemy nieraz tych mysli wpuscic do naszych szarych komorek .Ale trzeba i to preko ,bo moze sie to zle dla nas skonczyc.Niebezpieczenstwa czyhaja na nas na kazdym kroku .I dlugo jeszcze przyjdzie nam toczyc batalie o to co uzyskalysmy.Pozdrawiam serdecznie i zycze dobrej i spokojnej nocy.

  9. #99
    fouille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cóż... cierpliwość to jest rzecz, której najbardziej potrzebuję.
    Cierpliwie ciągnąć dietę w oczekiwaniu na rezultaty.
    Postanowiłam ważyć się co piątek rano - podsumowanie minionego tygodnia.
    Mam nadzieję, ze nie zeżre mnie ciekawość i nie wskoczę na wagę jak tylko skończę pisać ten post

    podstolinko, Wiem, że ta droga jest ciężka Wiem...
    Jednak staram się o tym nie myślec i zająć sie sprawami codziennymi i jakimś sportem.
    By czas mijał, by kg lecialy...
    Takie dziecko jak ja stwierdziło, że pokaże całemu światu, że będzie ważyło 72 kg aż do końca swych dni (wyłączając ciążę;P)
    Będę próbowała i starała się aż osiągnę efekt.

    Cel do końca wakacji - 97 kg.
    Cel do matury 2008 - 72 kg

    I kropka. Tak ma być i tak będzie bo tak sobie postanowiłam !

    Phi! W końcu utrzymanie diety, przy braku czasu na myślenie o jedzeniu to coś dziecinnie prostego! (muszę sobie to zacząć powtarzać ...

    Schudłam już 15 kg w dwa miesiące! Jak mogłabym się poddać, kiedy prawie dwie piąte drogi za mną?

    Buziaki, pozdrawiam !

  10. #100
    Awatar tamarek
    tamarek jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    13,255

    Domyślnie

    Ooo Optymizm widzę Tak trzymaj

Strona 10 z 54 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •