-
bardzo się cieszę że wreszcie ruszyła nie poddawaj się :*
-
Dziwne rzeczy dzieją się z moją wagą... Raz spada, potem podnosi się... sama nie weim co jest grane, pozostaje mi tylko załamać ręce i dzisiaj się trochę przegłodzić, żeby się wreszcie uspokoiło to wszystko. Więc dzisiaj zjadłam śniadanko, potem jakaś kiełbaskę z grilla i nic więcej do buzi nie wezmę!
-
No i tak właśnie sobie załawtwiasz te skoki wagi!! Sama zobacz co napisałaś.Dziś se pogłodze,żeby spadła. No i co?A jutro se najesz(zjesz 1000 czy ileś tam) i co sie stanie? Waga skoczy! Dziewczyno,jedz tego tysiaca czy ile Ty tam jesz a waga się ustatkuje!! Sama sobie krzywde robisz.
-
i tak mi sie nie udało... mama obiad zrobiła - pewnie z 2000 zeżarłam dzisiaj... Kolejny dzień kiedy zawalam diete... :/
-
oj oj oj wiadomo,ze niekiedy potzrebujemy 'normalnych dni' ale teraz sie nie rozzalać tylko działać dalej i już bardzo ładnie chudniesz jestem pod wrażeniem i sama wiem ze takie dietkowanie na forum wiele daje ja już odchudzam sie tu od 4 miesiecy ale teraz musialam zmienic nick i od nowa zaczą ć swoja historie:P ...ale tu nie miało byc o mnie
więc będe Cie odwiedzać czesciej i wspierać glowa do góry i gubimy kilogramki dalej)
-
Dwóch lat?!?!?!
Peszymistin... Proszę, nie przesadzaj... Nie zabijaj mnie takimi stwierdzeniami...
Jeżeli założę, że w dwa miesiącę będę chudła po 10 kg (bo podejrzewam, że taką średnia uzyskam) To potrzebuję na to 7 m-cy... Nie wykluczam też 8.
Skad wiesz co dzisiaj jadłam na śniadanie? Ale nie bylo tam boczku ani nic takiego.. Po prostu jajecznica. Zaraz potem na nogach pognałam na basen i na nogach wróciłam... Trochę km zrobiłam, a teraz muszę lecieć na zakupy, więc jeszcze się natacham toreb....
Jednak w normalne dni tygodnia jem mleko z musli. Ale tylko w weekend mogę zjeść wspólny posiłek z mamą i dlatego ulegam.
Teraz wcinam grejfruta i myślę... Myślę, ze chyba powinnam czerpać jakąś przyjemnosć z najfajniejszych lat mojego życia.
Na razie najchętniej bym je przespała.Przez to, że wpieprzam jakieś warzywka i oblizuję się na widok mamy, która wcina piizzę, lub kumpeli, która pije piwo z colą.
Jedzenie to jedyna przyjemność jaką mam w życiu.
Nienawidzę swojego życia, nienawidzę siebie.
To obrzydliwe, że nie umiem zapanować nad obrzeraniem się. To obrzydliwe, że nie mogę się dobrze bawić. Że nigdy nie będę mogła się dobrze bawić. Zawsze będę musiala trzymać dietę. To tak jak przegrać swoje życie zanim dobrze się zaczęło.
Beznadzieja.
Za tydzień wyjeżdżam... To moje pierwsze samodzielne wakacje i chcę je wspominać jak najlepiej. Chyba bez piwa się nie obędzie.
Trudno, zrobię przerwę na te 5 dni nad morzem - możę uda mi się nie przytyć.
Od początku roku szkolnego zapisuję się na kurs tenisa ziemnego. Ciekawe czy dam radę zasuwać z rakietką po korcie. Mam nadzieję, że tak. W końcu będę wtedy już o jakieś
10 kg lżejsza.
-
Nie robię sobie jaj. Nigdy w życiu tak bardzo się nie staralam. Cóż, może jestem nieudacznikiem.
Moja matka nie gotuje - nie ma na to czasu. A je to, co jej smakuje i nie widzi sensu w moim odchudzaniu. Umie tylko krytykować - chyba tak jak Ty.
Weszłam na to forum po raz pierwszy 20 dni temu i jak na razie schudlam 4 kg od tamtego czasu. Też uważam, że to mało. Jak na wszystkie moje starania i godziny spędzone w ruchu - bardzo mało.
Miłego życia, papa!
-
nie wiem czy tu ejszcze wjedzisz czy przeczytasz...
fuj uważam, ze Peszymistyn ma racje. przeczytalam caly twój wątek i na samym poczatku ona wcale cie nie ochrzaniala. jasno i wyraznie pokazywala droge dla zdrowego odchudzania. nie koncz odchudzania. przemysl wszystko, to co jadlas, czego nie itd, itp i zobacz co chcesz zmeinic, co Ci pomoze. zauwaz tez ze zaczelas sie ruszac, uprawiasz duzo sportu, od tego pwostaja miesnie, ktore waza wiecej niz tluszcz, wiec to ze waga nie spada niczego nie oznacza.
mam 20 lat, niewiele wiecej od Ciebie, tez kocham jezyki i uwazam, ze jedzenie to nie jest jedyna radosc zycia. sa takie rzeczy jak kino, dobra ksiazka, rozmowa z przyjaciolmi, rodzina. rowniez sport. dla mnie godzina plywanai to sama radosc.
zastanow sie nad tym co robisz zamiast obrazac sie na kogos, kto probuje Ci pomoc.
jesli chcesz pogadac na gg to moj numer to: 789269
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Raz na tydzien uda jej sie cos upichcić. Reszte czasu gotuje babcia, z którą toczę boje o to, co powinna gotować... Jednak od 40 lat przyrzadza takie same potrawy i ciężko jest zmienic jej przyzwyczajenia. Kiedy tutaj zajrzalam wazylam 113 kg.
Przepraszam, usunęłam to, czego nie powinno być w moim poście.
Krytyka jest ważna, jednak bez osobistych wybiegów brzmi lepiej.
Pozdrawiam, fuj.
-
mam dla Ciebie rade, pogadaj powaznie z babcia, opowiedz jej o tym, ze sle źle czujesz z tymi kilogramami i gdyby gotowala troche bardziej pod Ciebie byloby Ci latwiiej. w ogole powinnas pogadac z cala rodzina i uzyskac i wpsarcie w tym co robisz, tak zeby nie objadali sie na Twoich oczach. a jesli babcia nie zechce gotowac pod Ciebie, to kup sobie jakas ksiazke kucharska z drowymi daniami i gotuj sobie wlasne obiady. dziennie powinnas jesc przynajmniej 1 cieply posilek dziennie.
co moge dodac? polecam watki osob, które mam w podpisie. te osoby odchudzaja sie/odchudzlay zdrowo i madrze i naprawde warto poswiecic odrobine czasu, zeby przekonac sie jak to robia.
JA
JOJO
waga około 85 kg.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki